https://pliki.portalsamorzadowy.pl/i/13/09/33/130933_r0_940.jpg
Zajęcia online to preferowana forma konsultacji, jednak nie zawsze jest ona możliwa. (fot. Shutterstock)

Nauczyciele mogą udzielać konsultacji maturzystom. Ale na własny rachunek

by

25 maja wystartowały zajęcia konsultacyjne dla ósmoklasistów i maturzystów w szkołach, a wraz z nimi - nowe problemy organów prowadzących, dyrektorów szkół i nauczycieli. Nie ma na nie bowiem dodatkowych pieniędzy, a jeśli już nawet są, to - w przypadku konsultacji maturzystów - nie istnieją przepisy, które pozwalałyby za nie płacić... A związkowcy wyraźnie wskazują, że konsultacje nie należą do podstawowych obowiązków nauczycieli.


Zgodnie z harmonogramem odmrażania pracy placówek oświatowych w szkołach podstawowych i średnich 25 maja rozpoczęły się konsultacje nauczycieli z uczniami klas ósmych oraz maturzystami. Są prowadzone przede wszystkim zdalnie, a tylko w niektórych miejscowościach w drodze bezpośrednich relacji ucznia z nauczycielem.

Frekwencja nie jest jeszcze wysoka, ale można się spodziewać, że z dnia na dzień liczba uczniów chcących skorzystać z możliwości indywidualnego wsparcia będzie rosła. Tym bardziej że od 1 czerwca konsultacje powinny być dostępne dla wszystkich uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych.

Zobacz też:

Piontkowski: Szkoły mają obowiązek zorganizować konsultacje stacjonarne

W dobie pandemii koronawirusa i kształcenia zdalnego, w czasie którego większość uczniów musi sobie radzić sama z materią programu edukacyjnego, nikt nie kwestionuje idei konsultacji, traktując ją jako bardzo potrzebną. Jednak już zapowiedź wprowadzenia tego narzędzia do systemu edukacji (minister Dariusz Piontkowski przedstawił to 13 maja) wzbudziła wiele wątpliwości dyrektorów szkół, organów prowadzących oraz samych nauczycieli.

Kwestią sporną stało się to, czy nauczyciele mają je prowadzić w ramach pensum, czy w formie płatnych zajęć dodatkowych. A także i to, z jakich pieniędzy finansować konsultacje maturzystów, którzy zakończyli edukację szkolną już miesiąc temu...

Konsultacje bez pieniędzy

– Zdziwiło mnie, że minister mówi o konieczności zorganizowania konsultacji dla maturzystów, kiedy ci już skończyli szkołę i generalnie nie mamy pieniędzy na zajęcia dla nich... Z jednej strony mam ułożyć harmonogram i powiedzieć nauczycielom, czy dostaną za to pieniądze ekstra, z drugiej - te konsultacje zawsze odbywały się za darmo, bo żaden nauczyciel swoich maturzystów nie zostawia przecież samych. Teraz chyba też tak ma być – komentowała zapowiedź ministra edukacji Marzena Majerowska, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Gdańsku.

Odpowiedź na to pytanie padła w tym samym dniu,  gdy minister Piontkowski - zapytany, skąd wziąć pieniądze na zajęcia dla maturzystów - odpowiedział, że nauczyciele zawsze konsultowali maturzystów w ramach przedłużonej opieki nad wychowankami i nie chcieli za to pieniędzy. Nie widzi zatem powodu, aby teraz miało się to zmienić.

Związkom nauczycielskim ta odpowiedź nie wystarczyła. W piśmie do ministra edukacji z 19 maja Związek Nauczycielstwa Polskiego zasygnalizował m.in., że zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji narodowej z 14 maja 2020 r., zmieniającym rozporządzenie w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania jednostek systemu oświaty w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, konsultacje można przeprowadzać tylko i wyłącznie z uczniami. Zatem stwierdzenie ministra: „wprowadzamy konsultacje z maturzystami” nie ma odzwierciedlenia w przepisach prawa.

Dlatego postulowali uzupełnienie przepisu par. 3 pkt 6 tego rozporządzenia o „absolwentów szkół ponadpodstawowych” oraz dodanie pkt 6a w brzmieniu: „Konsultacje nauczyciele realizują w ramach godzin ponadwymiarowych”. ZNP upomniał się przy tym również o traktowanie wszystkich konsultacji dla uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych jako godzin ponadwymiarowych.   

Sprawą zajęła się również Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”; w przyjętym 22 maja stanowisku w sprawie niskiej jakości stanowionego prawa zwróciła uwagę na niekonkretność instytucji „konsultacji” wprowadzonej rozporządzeniem do systemu prawa oświatowego.

"Problem z tą niewinną - na pierwszy rzut oka - konstrukcją prawną polega na tym, że nie wiadomo, jak nauczyciel ma być za nią wynagradzany. Co gorsza, resort edukacji stosuje przy okazji tej sprawy sprawdzony od 20 lat model postępowania. Przedstawiciele MEN-u w tego typu sytuacjach w pierwszej kolejności dziwią się, że nikt nie rozumie stanowionego przez nich prawa, a na koniec oświadczają, że za organizację pracy szkoły odpowiada jej dyrektor" – czytamy w stanowisku.  

Zdaniem związkowców z solidarności oświatowej wskazane narzędzie prawne budzi poważne zastrzeżenia i wątpliwości, bo nie do końca wiadomo, czy wolą prawodawcy była realizacja w ramach tych zajęć podstawy programowej, czy też mają one pełnić funkcje kursu przygotowawczego. Problemem jest też wymiar czasowy konsultacji.

Opcja samorządowa

Przedstawiciele samorządów nie widzą tak tego problemu. – Praktycznie rzecz ujmując: nauczyciele, którzy uczyli klasy maturalne, cały czas pracują, pobierają wynagrodzenie. Zatem to, że maturzystów już nie ma, nie zwalnia ich z obowiązku świadczenia pracy. Mogą konsultować – mówi Marek Wójcik, ekspert Związku Miast Polskich.

Dodaje jednocześnie, że konsultacje młodszych roczników dzieci i młodzieży też nie stanowią większego problemu, bo powinny się one zmieścić w ramach dotychczasowych godzin pracy. Ale jeśli dyrektor wykaże, że tych godzin było więcej, to samorząd na pewno za to zapłaci. Podobnie uważają inni reprezentanci władz samorządowych.

– Liczę, że konsultacje będą realizowane w ramach tych godzin, które dla nauczycieli i tak są płatne. Jeśli jednak dyrektorzy wykażą, że faktycznie nauczyciele przepracowali tych godzin więcej, niż wynikało to z etatu i godzin nadliczbowych, to cóż... Samorząd jest też po to, żeby płacić – mówi Dariusz Bożek, prezydent Tarnobrzega.  

To tylko zajęcia

Nauczyciele nie powinni jednak liczyć, że na konsultacjach zarobią. Sylwia Bielawska, wiceprezydent Wałbrzycha, podkreśla, że dopóki samorząd nie dostanie wykładni prawnej na temat tego, jak należy traktować godziny poświęcone na konsultacje, dopóty dyrektorzy na razie będą się starali tak ułożyć harmonogramy, by je pogodzić z normalnym planem zajęć.

Dyrektorzy też nie będą szastać pieniędzmi, zwłaszcza gdy chodzi o konsultacje maturzystów. Wiedzą, co im wolno, a czego nie.

– Już od dłuższego czasu dyrektorzy starają się nie przesadzać z godzinami ponadwymiarowymi, dlatego że samorządy w większości nie mają pieniędzy. Na razie dokładają zatem wysiłku, by zmieścić te konsultacje w tym, co nauczyciele robią w ramach pensum. Ale na pewno część z nich te wynagrodzenia dostanie, bo to kwestia porządnego rozliczania się z pracy – mówi Marek Pleśniar, dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.

Jego zdaniem trudno ocenić, jaka będzie skala tych konsultacji i czy wynikła z nich liczba nadgodzin stanowi jakiś istotny problem, bo młodzieży w szkołach jest jeszcze bardzo mało. Jest jednak przekonany, że po ustaleniu przez dyrektorów harmonogramu konsultacji ich liczba będzie rosła (głównie online -  to rozwiązanie jest dla wszystkich wygodne i bezpieczne).

Brakuje podstawy prawnej

Według Marcina Konrada Jaroszewskiego, dyrektora XXX LO w Warszawie, w przepisach prawa oświatowego nie ma ani słowa o konsultacjach dla maturzystów. Była tylko zapowiedź ministra Piontkowskiego, że konsultacje będą prowadzone, ale konferencje prasowe czy to ministra, czy premiera nie są oczywiście źródłami prawa.

– Dyrektor w żaden sposób nie może nauczycieli zobowiązać, by prowadzili konsultacje dla maturzystów. Zajęcia dydaktyczne z maturzystami skończyły się 24 kwietnia i - w sensie prawnym - nie ma żadnych podstaw, nawet wynikających z "covidowych przepisów", by były one kontynuowane. A zatem to, czy nauczyciele zechcą poświęcić czas tym osobom, jest ich indywidualną sprawą... Nie może to być zobowiązanie nauczycieli wobec dyrektora. I nauczyciel nie może rościć pretensji o dodatkowe wynagrodzenie z racji tego, że konsultował maturzystę – wyjaśnia Marcin Konrad Jaroszewski.   

Dyrektor XXX LO nie widzi też większego problemu w kwalifikacji zajęć konsultacyjnych dla młodzieży szkolnej. – Jako forma zajęć dydaktycznych z uczniami wpisują się w zakres obowiązków nauczyciela – twierdzi.

Podkreśla zarazem, że nie zgadza się z osobami, które twierdzą, że nie da się pogodzić zajęć online, kształcenia na odległość i konsultacji w szkole.

– Nigdzie nie jest przecież powiedziane, że zajęcia online to zajęcia zdalne w czasie rzeczywistym... Jeżeli nauczyciel przyjeżdża do szkoły na konsultacje, to wówczas nie realizuje zajęć online, tylko kształcenie zdalne w formie przekazania materiałów i dostępu do siebie – tłumaczy.

Dyrektor większy problem  widzi w niebezpieczeństwie zarażenia się koronawirusem przez nauczycieli i ósmoklasistów czy maturzystów, bo wtedy o żadnym egzaminie nie będzie mogło być mowy... –  To realne zagrożenie, dlatego nie spodziewam się, by zarówno uczniowie, jak i maturzyści garnęli się do tych konsultacji – podkreśla.