84-latek zmarł pierwszy, kilka dni później jego żona. Pracownik MOPS-u zwolniony
Kilkanaście dni temu znaleziono ciała starszego małżeństwa mieszkającego w Strzelcach Krajeńskich. Chociaż o trudnej sytuacji 84-latka i jego żony informowano MOPS, to pracownik socjalny zwlekał z interwencją. Został już zwolniony, a konsekwencje wyciągnięto także w stosunku do dyrektora ośrodka.
84-latek i jego młodsza o dwa lata żona mieszkali w Strzelcach Krajeńskich – podaje Polsat News. Małżeństwo miało jedną córkę, ale ta zmarła. W ostatnim czasie to mężczyzna opiekował się 82-latką, która od kilku miesięcy była obłożnie chora. Sąsiedzi informowali o sytuacji pary Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, ale ta miała odmawiać przyjęcia pomocy.
Kolejne zgłoszenie miało miejsce po świętach, jednak pracownik socjalny nie kwapił się z interwencją. – Na moje pytanie dlaczego ty nie wezwałeś policji stwierdził, że z tej rozmowy nie wynikało, że my musimy tam wejść natychmiast. I dlatego tak zadziałał – powiedział w rozmowie z Polsat News Marian Ambrożuk, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Strzelcach Krajeńskich.
Zmarli w odstępie kilku dni
Na pomoc było już jednak za późno. 19 maja sąsiedzi wezwali policję, która poprosiła o pomoc straż pożarną. Po wejściu do mieszkania okazało się, że małżeństwo nie żyje. Zwłoki mężczyzny znaleziono w fotelu, a w pobliżu znajdowało się ciało jego żony. Biegli ocenili, że 84-latek zmarł pierwszy, a kilka dni później jego żona. Niewykluczone, że przyczyną śmierci kobiety był głód.
Burmistrz Mateusz Feder zwolnił już pracownika, który odpowiadał za sprawę starszego małżeństwa. Dyrektor MOPS-u otrzymał z kolei upomnienie oraz nakaz zmiany praktyk w ośrodku. Te nowe mają zostać wkrótce wprowadzone, o czym mówił sam Ambrożuk. Zadeklarował, że pracownicy rozpoczną regularne wizyty u starszych osób, które wcześniej nie chciały przyjąć pomocy. – Żeby dopytać, a może decyzja się zmieniła – dodał.