https://www.dorzeczy.pl/_thumb/47/d5/db33a59ef46fxx4f23xxd63d89c9.jpeg
Irena SantorŹródło: PAP / Marcin Obara

Irena Santor: Mam wielki żal do władz

Dopóki byliśmy im potrzebni, umilaliśmy im czas, to było fajnie. Teraz się od nas odwrócili. To smutne –  przyznała Irena Santor. Artyska nie ukrywa, że ma ogromny żal do władz za brak wsparcia w okresie kryzysu dla środowiska artystycznego.

85-letnia artyska w rozmowie z "Super Expressem" opowiedziała o tym, jak spędziła ostatnie miesiące, kiedy wszyscy podlegaliśmy obostrzeniom związanym z epidemią koronawirusa i konieczości izolowania się.

– W momencie, kiedy rozpoczęła się ta sytuacja, kiedy pojawił się w kraju koronawirus, uciekłam na wieś. Zaprosili mnie do siebie moi przyjaciele. Przez ten czas nie wychodziłam poza obręb ich działki. Byłam bezpieczna – przynała Irena Santor.

Piosenkarka odniosła się też do tego jak w tym trudnym okresie poradziły sobie władze. Opowiedziała o wrażeniu z perspektywy artystki. – Żyjemy w próżni. Odbija się to na naszym środowisku. Kultura nie ma pomocy od państwa. Estrada zawsze musiała zapracować na siebie. Teraz nie ma jak – powiedziała. Santor przyznała, iż ma wielki żal do władz, ponieważ poza "małymi wyjątkami" nie wspomagają ludzi kultury.

– Dopóki byliśmy im potrzebni, umilaliśmy im czas, to było fajnie. Teraz się od nas odwrócili. To smutne. Traktują nas po macoszemu, a przecież płacimy podatki jak wszyscy – dodała. Piosenkarka wyraziła nadzieje, że wkrótce zostaną otwarte teatry i "wszystko zacznie wracać do normy".