NASZ WYWIAD. Złotowski: Nieformalna polityka fiskalna może się skończyć tym, że UE zostanie po cichu przekształcona w federację
by Zespół wPolityce.plTo się może skończyć w taki sposób, że Unia zostanie po cichutku, bez zgody przekształcona w federację. I to jest to niebezpieczeństwo, jakie czyha za tymi wielkimi cyframi i za tą nieokreślonością, z czego te pieniądze będą
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl eurodeputowany Kosma Złotowski (PiS).
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
wPolityce.pl: Premier Węgier Viktor Orban skrytykował mechanizm mający pomóc w odbudowie unijnej gospodarki po kryzysie związanym z koronawirusem. Obawia się on, że Grecy, czy Włosi nie mogliby spłacić swojej części kredytu, musieliby to zrobić Węgrzy. Czy te obawy są bezpodstawne?
Kosma Złotowski: Na razie nie są, dlatego że ten mechanizm dokładnie nie jest znany. Na razie znamy tylko dość ogólne propozycje. Znamy także tylko ogólne propozycje przyznawania tych pieniędzy. Nie wiemy, czy to będzie warunkowe czy bezwarunkowe, a jeżeli warunkowe, to jakie to będą warunki. Wielu posłów mówi o tym, żeby wykorzystać kryzys gospodarczy do tego, aby przestawić gospodarkę na zupełnie inne, „zielone” tory. Postulują jeszcze większe „zazielenienie” tego „zielonego ładu”, który został ogłoszony. To oczywiście wiąże się z ogromnymi kosztami.
Ale to de facto stłamsi gospodarkę UE.
Też mi się tak wydaje i wielu podziela ten pogląd, ale te postulaty są bardzo wyraźnie – bardzo wyraźnie stawiane na wszystkich posiedzeniach komisji, na forum Parlamentu Europejskiego.
To wygląda różowo, jeśli chodzi o liczby, natomiast jeśli chodzi o warunki, to one są na razie nieznane. Obawiam się, że mogą być ciężkie.
Rozumiem, że te granty będą finansowane z kredytu, który Unia Europejska jako wspólnota będzie musiała spłacić. Pytanie, z czego zamierza to spłacić, skoro przyjmie założenia „zielonego ładu”, mocno wyhamowując gospodarkę?
To jest dobre pytanie, na które dzisiaj jeszcze nie ma odpowiedzi.
A czy takie sformułowanie warunków, jakie przedstawiono, nie stanowi wstępu do federalizacji Unii Europejskiej. Wskazywałyby na to wspólne gwarancje spłaty zaciągniętych kredytów.
Niestety istnieje takie niebezpieczeństwo. Tego się obawiam. Owszem, jak mówi pan poseł Saryusz-Wolski, warunki wstępne wyglądają całkiem nieźle, ale one wyglądają całkiem nieźle tylko od tej strony liczbowej. To znaczy oferowana m.in. Polsce, ale dotyczy to również innych państw, kwota na odbudowę gospodarki jest wysoka. Natomiast jeżeli warunki będą wzmacniały „zielony ład”, to właściwie nie ma tutaj o czym mówić. To są warunki nie do przyjęcia.
Pozostaje jeszcze kwestia długów takich gospodarek, jak Grecja, czy Włochy, gdzie to zadłużenie jest ogromne. Już wiadomo, że Grecja raczej nie będzie w stanie tego spłacić. W tej sytuacji czym może się dla Polski skończyć takie wprowadzanie, jak to określił prof. Konrad Raczkowski, nieformalnej wspólnej polityki fiskalnej?
To się może skończyć w taki sposób, że Unia zostanie po cichutku, bez zgody przekształcona w federację. I to jest to niebezpieczeństwo, jakie czyha za tymi wielkimi cyframi i za tą nieokreślonością, z czego te pieniądze będą.
Są polskie propozycje, przedkładane przez premiera Morawieckiego, mówiące o zwiększeniu dochodów własnych Unii, co oczywiście wiąże się z jakimiś podatkami unijnymi. Naprawdę jest na kogo nałożyć taki podatek, ale trzeba by się na to zgodzić.
Tak, ale jest to ratowanie krajów silniejszych przez kraje słabsze.
Nie, jeśli byśmy zakładali tę propozycję premiera Morawieckiego, to nie. Natomiast ta nieokreśloność propozycji, a potem zwrot długów, to rzeczywiście jest ratowaniem przez kraje słabsze krajów mocniejszych.
Rozumiem, że odsetki od tych kredytów będą spłacane w euro. Jest też jasne, że będzie musiała wzrosnąć składka. Czy są jakieś szacunki przedstawiane, o ile ona może wzrosnąć?
Nie ma żadnych tego rodzaju szacunków. Przynajmniej na razie.
Czy ten mechanizm nie może stać się narzędziem do objęcia wszystkich krajów UE wspólną walutą?
Myślę, że nie. Oczywiście unijny Bank Centralny, ale także Francja czy Niemcy chciałyby, żeby wszędzie obowiązywało euro, bo dla nich to byłoby łatwiejsze, ale nie sądzę, żeby ten mechanizm to wymusił.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Anna Wiejak.
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!