Trzaskowski zamienia Warszawę z „biało-czerwonej na różową”? Jaki o zapowiedzi „nowego rodzaju prezydentury”
Patryk Jaki w poranku rozgłośni katolickich „Siódma9” krytycznie oceniał Rafała Trzaskowskiego. Porównał także stosunek do mediów prezydenta USA, a także prezydenta Warszawy. – Trzaskowski gra na Trumpa – ocenił.
W poranku rozgłośni katolickich „Siódma9” Patryk Jaki oceniał Rafała Trzaskowskiego jako kandydata na urząd prezydenta. – To jest już kandydat skrojony pod całą nomenklaturę sorosowsko-europejsko-dominującą na przykład w PE. I to że on dzisiaj zapowiada, że będzie działał w interesie rosyjskim, to znaczy na przykład blokując kluczowe z punktu widzenia Polski inwestycje jak przekop Mierzei Wiślanej czy CPK, czy to, co robi w Warszawie, czyli zamienia stolicę w sensie ideologicznym z biało-czerwonej na różową – to jest zapowiedź nowego rodzaju prezydentury – ocenił europoseł PiS, którego słowa cytuje 300polityka.pl.
„Trzaskowski gra na Trumpa”
Europoseł PiS w dalszej części audycji stwierdził, że „Trzaskowski gra na Trumpa”. – Trump jako pierwszy wyznaczył taką linię, że: „Słuchajcie, nie udawajmy, że media są obiektywne. Po prostu naznaczmy je, pokażmy, które jaką politykę reprezentują”. Tak robił Trump w przypadku CNN i innych telewizji. W ten sposób próbuje zrobić Rafał Trzaskowski. Problem polega na tym, że to jest w jego wykonaniu błąd moim zdaniem, dlatego że w Polsce sytuacja jest diametralnie inna niż w Stanach Zjednoczonych. W Polsce wśród dużych telewizji przez długi czas III RP nie było w ogóle pluralizmu – precyzował polityk.
Patryk Jaki w poranku rozgłośni katolickich „Siódma9” stwierdził także, że obecny prezydent Warszawy „popełniał dużo błędów” w czasie kampanii przed wyborami samorządowymi w 2018 roku. – Rafał Trzaskowski w czasie kampanii był naprawdę w permanentnej defensywie. To jest tak, że bardzo duża aktywność powodowała, że popełniał dużo błędów, szczególnie kiedy szedł do ludzi. Popełniał bardzo dużą liczbę błędów. Widzę, że teraz pewnie skorygowali swoją taktykę, bo jak już jeżdżą do ludzi, to do radnych PO, żeby nie powtarzało się to, co w Warszawie – ocenił europoseł Prawa i Sprawiedliwości.