Rafał Trzaskowski: wybory zależą od tego, jak rząd potraktuje samorządy
by PAP/PSZJeżeli rząd potraktuje samorządy poważnie, będzie konsultował swoje kroki i przygotuje szczegóły tak, że nie będzie spychał całej odpowiedzialności na samorządy, to te wybory będziemy w stanie przygotować - zaznaczył 29 maja prezydent Warszawy, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Rafał Trzaskowski.
- Rafał Trzaskowski stwierdził, że jest gotowy na każdą datę wyborów prezydenckich.
- Prezydent Warszawy liczy na konsultowanie przez rząd z samorządami kroków dotyczących wyborów.
- "Bo ostatnio rząd, czy to przy okazji odmrażania gospodarki, czy to właśnie przy organizacji procesu wyborczego, czy to przy wypłacaniu pomocy dla przedsiębiorców, próbuje całą odpowiedzialność zepchnąć na samorządy" - stwierdził Trzaskowski.
Pytany w Polsat News, czy Senat nie pogłębia chaosu prawnego wokół wyborów prezydenckich, o czym może świadczyć przedłużanie prac i rozważanie sierpniowego terminu, Trzaskowski podkreślił, że jest "absolutnie gotowy na każdą datę", natomiast - jak przekonywał - nie można chaosu wokół wyborów wiązać z Izbą Wyższą. "To naturalne, że Senat pracuje nad poprawkami, skoro rząd zafundował nam totalny chaos, my nie wiemy dokładnie, kiedy będą wybory, na jakich zasadach, to od tego jest właśnie Senat, (żeby) zgłaszać poprawki, żeby starać się uporządkować ten proces" - przekonywał.
Pytany, czy poprawka dotycząca przeprowadzenia wyborów po 6 sierpnia nie wzmaga chaosu, polityk zaprzeczył. "Nie. Ja uważam, że od tego jest Senat, żeby przeprowadzić konsultacje, żeby się pochylić nad tym procesem, i żeby przede wszystkim zadbać, żeby ten proces był demokratyczny, żeby nad procesem wyborczym czuwała Państwowa Komisja Wyborcza, żeby przestrzegać Kodeksu wyborczego, żeby nie robić kolejnej farsy, gdzie na przykład da się kandydatowi dwa dni na zbieranie podpisów (poparcia - red.). Od tego jest Senat" - oświadczył. "Oczywiście, że w tej chwili trzeba być gotowym na każdą datę, i ja jestem gotowy na każdą datę" - dodał.
Kandydat KO na prezydenta był też pytany, czy jako włodarz stolicy, jest w stanie zorganizować wybory prezydenckie w Warszawie, gdyż prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak dawał ostatnio do zrozumienia, że Poznań nie jest do tego gotowy, a termin 28 czerwca nie jest według Jaśkowiaka odpowiedni.
"Najważniejsza pytania są do rządu, czy potraktuje nas poważnie, czy przeprowadzi konsultacje z samorządowcami, rząd podejmuje decyzje całkowicie nieracjonalne. (...) Wszyscy mamy problemy, i będziemy mieli problemy, jeżeli rząd nie potraktuje samorządów poważnie. Jeżeli rząd będzie z nami konsultował te wszystkie kroki, jeżeli - co najważniejsze - przygotuje szczegóły tego procesu tak, że nie będzie spychał całej odpowiedzialności na samorządy, to na pewno te wybory będziemy w stanie przygotować" - zadeklarował.
Jak dodał, "to wszystko, to są pytania do rządu". "Bo ostatnio rząd, czy to przy okazji odmrażania gospodarki, czy to właśnie przy organizacji procesu wyborczego, czy to przy wypłacaniu pomocy dla przedsiębiorców, próbuje całą odpowiedzialność zepchnąć na samorządy" - ocenił Trzaskowski.
12 maja Sejm uchwalił nową ustawę dotyczącą wyborów prezydenckich w 2020 r, która zakłada, że głosowanie będzie odbywać się w lokalach wyborczych, ale będzie też możliwość głosowania korespondencyjnego. Nad ustawą pracuje Senat, który zajmie się nią na posiedzeniu zaplanowanym na poniedziałek, wtorek i środę. Wcześniej wicemarszałkowie Senatu Michał Kamiński (Koalicja Polska-PSL) i Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) wspólnie zgłosili poprawkę zakładającą, że ustawa dotycząca wyborów wejdzie w życie 6 sierpnia br.
W środę prezes PiS Jarosław Kaczyński, lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro i szef Porozumienia Jarosław Gowin wystąpili na wspólnej konferencji prasowej, w której oświadczyli, że wybory nie mogą się odbyć później niż 28 czerwca. Kaczyński ocenił, że ci, którzy proponują zmianę terminu wyborów, sieją zamęt i "za nic mają konstytucję, niezależnie od tego, że bardzo często się na nią powołują".
W czwartek prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak stwierdził, że samorządowcy nie mogą wziąć odpowiedzialności za wybory prezydenckie, jeśli miałyby się odbyć 28 czerwca. "Poprzednie wybory też były szumnie zapowiadane przez Kaczyńskiego, że odbędą się 10 maja, poczta nawet zrobiła pakiety wyborcze, wydała na to 70 milionów" - powiedział Jaśkowiak. "My nie mówimy, że my tych wyborów nie zrobimy, mówimy tylko, że to jest bardzo niefortunna decyzja i przestrzegamy rząd, żeby drugi raz nie zrobił tego błędu" - dodał.