Beskidy mogą stracić ostatnią taką pamiątkę. Czy ktoś ją uratuje?
Polskie koleje wydadzą 460 mln zł, by turyści wygodniej jeździli pociągami w Beskid Śląski. Chwała im za to. Szkoda tylko, że przy tej okazji nikt nie pomyślał o niepozornym, ale bardzo cennym zabytku, będącym świadkiem historii Wisły, który można uratować za niewielki ułamek tej kwoty.
Mowa o niewielkim drewnianym budyneczku dworca kolejowego w Wiśle Obłaźcu. Z pewnością kojarzą go nie tylko pasażerowie pociągów, ale też ci, którzy jadą w góry samochodami - zabytek stoi bowiem tuż przy głównej drodze i przejeździe kolejowym.
Znak rozpoznawczy linii do Wisły
Drewniana budowla pochodzi z czasów budowy linii kolejowej do Wisły, która powstawała w latach 1928-1933. To wtedy na przystankach w Obłaźcu i Dziechcince stanęły takie budyneczki w góralskim stylu. Były w nich kasy i poczekalnie, a dzięki charakterystycznemu wyglądowi stały się one wkrótce znakiem rozpoznawczym linii.