Johnson wykluczył dochodzenie w sprawie doradcy, który złamał zakaz przemieszczania się
by Adam ZygielBrytyjski premier Boris Johnson wykluczył dochodzenie w sprawie domniemanego złamania przez swojego głównego doradcę Dominica Cummingsa zakazu przemieszczania się bez potrzeby i przekonywał, że czas, by zostawić ten spór i zając się innymi sprawami.
Johnson był w środę po południu przesłuchiwany przez komisję łącznikową Izby Gmin. Składa się ona z szefów wszystkich komisji w niższej izbie parlamentu i jest jedyną, która może przesłuchiwać szefa rządu. Było to pierwsze takie przesłuchanie Johnsona od czasu, gdy w lipcu zeszłego roku objął urząd premiera, i pierwsza możliwość zadania pytań Johnsonowi od czasu wybuchu w miniony weekend afery z Cummingsem w roli głównej.
Jak ujawniły media, główny doradca Johnsona pod koniec marca - czyli kilka dni po wprowadzeniu przez rząd restrykcji w celu zatrzymania epidemii koronawirusa - pojechał ponad 400 km do domu rodziców, by jak wyjaśniał, zapewnić opiekę dziecku. Johnson od początku go bronił i przekonywał, że nie złamał on zasad, choć dymisji Cummingsa domaga się nawet ok. 40 posłów Partii Konserwatywnej i - jak wynika z sondaży - większość Brytyjczyków.
Sprawa Cummingsa przewijała się przez całe ponad półtoragodzinne przesłuchanie premiera, mimo że ten już na początku oświadczył, iż nie ma do dodania niczego ponad to, co już powiedział wcześniej, a w ciągu 20 minut zwrotu "pójść dalej" użył pięć razy.
Zapytany, czy sekretarz gabinetu Mark Sedwill, najwyższy urzędnik służby cywilnej w Wielkiej Brytanii, powinien zbadać działania Cummingsa, Johnson powiedział: Szczerze mówiąc, nie jestem pewien, czy w tej chwili dochodzenie w tej sprawie to bardzo dobre wykorzystanie oficjalnego czasu. Pracujemy, jak tylko możemy, nad koronawirusem.
Przekonywał, że opinia publiczna chce, aby rząd "skupił się na niej i jej potrzebach, a nie na politycznych walkach na temat tego, co jeden doradca mógł zrobić, a czego nie".
Na pytanie, czy "autorytet moralny" rządu został podważony działaniami Cummingsa i jego własną obroną swojego doradcy, Johnson powiedział: Oczywiście bardzo mi przykro z powodu wszystkich cierpień i niepokojów, przez które ludzie przechodzili w tym okresie - ten kraj przechodził, szczerze mówiąc, najtrudniejszy okres. Prosimy ludzi, aby zrobili wyjątkowo trudne rzeczy, rozstając z dala od swoich rodzin.
Oprócz tego Johnson pytany był także o kwestię środków ochrony osobistej dla personelu medycznego, których w szczytowym okresie epidemii brakowało, zgony w domach opieki oraz gospodarcze skutki koronawirusa i jak rząd zamierza sfinansować zwiększone wydatki na zabezpieczenie przed kryzysem gospodarczym.
Zobacz również:
Europa się zamykała, a Johnson bagatelizował sprawę. Naukowcy: To miało śmiertelne konsekwencje