https://media.wplm.pl/thumbs/ODI1L3VfMS9jY182ZjA0Zi9wLzIwMjAvMDUvMjcvODI4LzUyMC82N2ZiOTNiZWE4OWY0NGE4OTcxMzNjOGFjZWQ1NDRhOC5qcGVn.jpeg
autor: PAP/Marcin Obara

Szczere wyznanie brata ministra zdrowia: Wolałbym, żeby nigdy nie wszedł do sektora publicznego. Tylko to nie ja podejmuję decyzje

by

„Nie mamy żadnych relacji biznesowych, odkąd brat zdecydował się na pełnienie funkcji w sektorze publicznym” - podkreślił brat ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego w rozmowie z portalem Interia.pl.

„Czujemy się poszkodowani”

Marcin Szumowski zaznacza, że odkąd jego brat w 2016 roku został wiceministrem nauki, nie ma z nim żadnych relacji biznesowych.

Od tego czasu nie mamy relacji biznesowych. Wtedy też przekazał, co deklaruje, swoje udziały we wszystkich spółkach żonie Annie. Przestał angażować się w jakiekolwiek działania związane z prowadzonymi przez niego wcześniej spółkami. Jest oczywiście pytanie, dlaczego nie sprzedał udziałów. Tyle tylko, że są to długofalowe inwestycje w projekty na bardzo wczesnym etapie rozwoju, które trudno sprzedać z dnia na dzień

—wyjaśnił.

Pytany o ich dzisiejsze relacje, odpowiedział:

Jeśli chodzi natomiast o sprawy biznesowe spółki OncoArendi, to obecnie jest ciężko, bo dużo wysiłku muszę poświęcić wraz z zespołem na to, by tłumaczyć się, że wszystko, co robimy, jest zgodne z prawem i transparentne. To utrudnia prowadzenie spółki. Z tego powodu wolałbym, żeby brat nigdy nie wszedł do sektora publicznego. Tylko to nie ja podejmuję decyzje.

Odnosząc się do ataków na żonę ministra Szumowskiego, stwierdził, że jest ona najbardziej poszkodowaną osobą w całej tej historii.

Jest ona chyba najbardziej poszkodowaną osobą w całym tym ataku medialnym. Ania pracuje w Centrum Zdrowia Dziecka. Prowadzi Klinikę Bólu. Pomaga dzieciom nieuleczalnie chorym cierpiącym z powodu potwornego, chronicznego, napadowego bólu. W tym obszarze jest specjalistą na skalę krajową. To chyba jedyna taka klinika w Polsce. We wszystkich spółkach, w których przejęła udziały, jest udziałowcem biernym. Nie reprezentuje żadnej z nich, nie bierze aktywnego udziału w ich funkcjonowaniu, uczestniczy jedynie w podejmowaniu decyzji na poziomie właścicielskim. Wplątywanie ją w tę całą aferę z tłem politycznym jest haniebne

—podkreślił.

Jako brat ministra zdrowia, a szczególnie spółka OncoArendi, która nie ma z nim nic wspólnego, czujemy się jak ofiary, czujemy się poszkodowani

—dodał.

Dotacje z NCBR

W listopadzie 2019 i w lutym 2020 roku otrzymaliśmy dwie pozytywne decyzje o dofinansowaniu. Było to kolejne podejście, bo wcześniej, w 2019 roku, obu tym projektom nie udało się uzyskać dofinansowania. Od listopada 2017 do listopada 2019, czyli w ciągu dwóch lat, nasze cztery wnioski zostały odrzucone, a my nie dostaliśmy z NCBR ani złotówki. Byliśmy jedyną notowaną firmą w tym sektorze, która nie otrzymała w tym okresie żadnego grantu. Dziwnie się to zbiegło z tym, że mój brat był wówczas ministrem zdrowia

Jego oficjalne oświadczenia są jasne i mówią, że NCBR nigdy nie nadzorował i nie podejmował żadnych decyzji związanych z NCBR

—powiedział, odnosząc się do doniesień o tym, że Łukasz Szumowski kierował NCBR.

kk/Interia