https://media.wplm.pl/thumbs/ODI1L3VfMS9jY181ZmQxZS9wLzIwMjAvMDUvMjcvMTIwMC83MjEvZGZjYThlYWRlYjFmNDNmN2FjMjNlZjY4MzAzOTRhYTUuanBlZw==.jpeg
autor: Fratria

Tusk wraca do gry i ustawia swoim pionkom nową taktykę: skrajnej pogardy i ośmieszania prezesa PiS

by

Ojciec chrzestny Rafała Trzaskowskiego wkroczył do gry. Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości co do kierunku tej kampanii, niech posłucha dzisiejszego wystąpienia Donalda Tuska w TVN24. Żadnych sentymentów, nowe otwarcie, brutalne ciosy, skrajne ośmieszanie Jarosława Kaczyńskiego i patologiczna manipulacja. Tusk nawołuje elektorat do odbicia władzy za wszelką cenę, bo to jedyny sposób, by Polską przestały rządzić „fajtłapy”, a wróciła normalność Platformy, która wie jak rozdawać unijne pieniądze. Brzmi jak kabaret, ale Tusk zakłada bojową maskę, którą na czas kampanii pożyczył Trzaskowskiemu i wierzy, że nadal jest zbawcą narodu.

Donald Tusk już wie, że całkowity bojkot wyborów nie jest działaniem poważnym. „Wybory tak czy inaczej muszą się kiedyś odbyć” – mówi i rusza z szarżą na Jarosława Kaczyńskiego. Dawno nie było tak bezpośredniego ataku na lidera Prawa i Sprawiedliwości ze strony wysoko postawionego polityka. Są wprawdzie regularne ataki opozycyjnych bojówek i internetowych trolli, którzy sforsowali już niemal wszystkie granice. Teraz jednak mamy do czynienia z nowym, bardzo niebezpiecznym otwarciem. Donald Tusk wrócił do swoich złotych czasów, kiedy urządzano regularne nagonki na śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Słowa wypowiedziane przez Tuska są ważnym sygnałem dla jego środowiska. Wyznacza nową taktykę. Namawia, by przestać już straszyć wyborców Jarosławem Kaczyńskim, a zacząć go ośmieszać.

Mam ochotę powiedzieć do pana Kaczyńskiego. Nie strasz, nie strasz… Nie będę kończyć…

— rzucił Tusk z nonszalancją, po czym przedstawił swojemu środowisku nową wykładnię polityczą.

Oni nie są groźni w tym sensie, że należy się ich bać. Takich polityków, jak Jarosław Kaczyński należy się raczej wystrzegać. I trzeba zrobić wszystko, żeby oni nie rządzili w Polsce. To są ludzie, tak jak prezes dzisiaj pokazał tę samą twarz, takiego naburmuszonego, trochę udającego groźnego zawodnika. A przecież tak naprawdę mamy do czynienia z ekipą kompletnie bezradną, gdy chodzi o prawdziwe wyzwania. To są ciamajdy. To nie są jacyś czarni, groźni rycerze. To są ludzie, którym wszystko wylatuje z rąk. I dlatego tak ważne jest, żeby w normalnych, demokratycznych procedurach odsunąć tych ludzi od władzy

— oświadczył Donald Tusk, po czym przywołał dawno wymyśloną przez platformerskich ekspertów narrację o „samotności Jarosława Kaczyńskiego”:

To są też ludzie – prezes Kaczyński jest dla mnie takim najbardziej dobitnym przykładem - którzy sprawiają wrażenie takich, którzy nikogo nie kochają. Są zanurzeni w swoich obsesjach, w swoich interesach. Natomiast przez to, że nie mają empatii, że tak jakby nikogo nie kochali, nie są zdolni do prawdziwej odpowiedzialności za naszą przyszłość. I dlatego bardzo gorąco was wszystkich namawiam, nie ma się co ich bać. To są naprawdę fajtłapy. Natomiast trzeba ich odsunąć od władzy, bo warto chronić kraj przed takim permanentnym ciągłym nieudacznictwem.

CZYTAJ TAKŻE: Internetowy troll przemówił? Chamskie słowa Tuska: Słuchając Kaczyńskiego chciałbym powiedzieć: „nie strasz, nie strasz, bo się…”

Jak szybko sztab Trzaskowskiego i „Gazeta Wyborcza” przejmą nową wykładnię Tuska? Czy już od jutra zaczniemy być futrowani opowieściami o fajtłapach w miejscu mrocznych historii o dyktatorze? Zaczynamy odliczanie!

Donald Tusk, który jeszcze niedawno popierał Małgorzatę Kidawę-Błońską, który negował wybory 10 maja, teraz obwinia PiS za brak wyborów w tym terminie i całym sercem popiera Rafała Trzaskowskiego. Wysoko ocenia jego nowe otwarcie i w pełni zgadza się z przekazem, który niesie. Nie tylko nie widzi nic niewłaściwego w rozpoczęciu kampanii od gróźb likwidacji programów i kanałów informacyjnych w TVP, ale w pełni go popiera.

Rafał Trzaskowski nie zaatakował mediów publicznych. Z prostego powodu. W Polsce nie ma mediów publicznych. Jest propagandowa maszyneria zbudowana cynicznie przez PiS. I proszę nie nazywać tego typu opinii atakiem na telewizję rządową. To jest bardzo chłodna i oczywista ocena sytuacji. I to rzeczywistości, która ma wpływ choćby na przebieg wyborów

— stwierdził Donald Tusk, zapewniając o pełnym poparciu dla Trzaskowskiego i zebraniu dla niego co najmniej 100 podpisów w samej Brukseli.

Donald Tusk zapewnia, że tylko Rafał Trzaskowski jest w stanie zadbać o interes Polski na arenie międzynarodowej, czego w żadnym razie nie jest w stanie zapewnić prezydent Andrzej Duda. Na koniec powtarza, że konieczna jest zmiana władzy, na czym trzeba się maksymalnie skupić. Najpierw jednak należy zmienić prezydenta. Dlaczego to tak ważne? Bo właśnie wędrują do Polski unijne fundusze, które należy odpowiednio rozdysponować.

Konieczna jest zmiana władzy. Najpierw prezydenta. Ktoś musi dopilnować kompetentnie i uczciwie jak te pieniądze wydać, żeby one dotarły do ludzi, do firm, a nie tak, jak to obserwujemy w ostatnich latach, rozdane między swoich

— oświadczył Tusk.

No i jak się nie uśmiechnąć, nie wzruszyć nad tą filantropijną troską? Jak się nie pochylić nad tym ujmującym stanem świadomości Donalda Tuska, który szczerze wierzy w swoje panowanie nad pamięcią narodu? On narodowi przypomni jak to było dobrze za Platformy, gdy rozdawano 500+, pieniądze na wyprawki szkolne, nie wydłużano wieku emerytalnego, nie dowalano podatków, roztaczano opiekę nad rodzinami i wdrażano liczne programy dla przedsiębiorców. Teraz, gdy rządzą te fajtłapy, którym wszystko z rąk leci, naród może liczyć tylko na szczaw i mirabelki.

A gdy się już uśmiechniemy pobłażliwie do Donalda Tuska, zapamiętajmy wytyczne, które wydał w swoim przesłaniu totalnej opozycji i jej „obywatelskim zastępom”. Ta kampania będzie skrajnie agresywna. Zostanie spalikotyzowana do granic możliwości. Będziemy mieli do czynienia z ośmieszaniem i wyszydzaniem prezesa PiS na wzór tego, czego doświadczyliśmy za czasów prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego. Dodatkowo włączony zostanie wariant „ulica” – ta brutalna z czasów Krakowskiego Przedmieścia po katastrofie smoleńskiej i z czasów sejmowej próby puczu. Przygotujmy się na to i nie pozwólmy, by jakakolwiek destrukcyjna siła miała moc sparaliżowania wyborów i zerwania ciągłości państwa polskiego, co miałoby miejsce, gdybyśmy po 6 sierpnia nie mieli prezydenta wyłonionego w wyborach.

CZYTAJ WIĘCEJ: