https://media.wplm.pl/thumbs/ODI1L3VfMS9jY18xM2UwNy9wLzIwMjAvMDUvMjcvNDMyMS8zMTU4LzFmZDgyYjU0YjE1ODQzZjk4MTkyZmE5ZDcxYmVhMTU1LmpwZWc=.jpeg
autor: Szef MSZ Węgier Peter Szijjarto i min. Jacek Czaputowicz w Budapeszcie, 27 maja 2020 roku. PAP/EPA

Min. Czaputowicz o tym, jak pandemia zmieni układ sił. "Relatywna siła Polski może wzrosnąć. To jest wynik jakości rządów"

by
Polska wiedziała, że zgodnie z traktatami i z podziałem kompetencji, radzenie sobie z kryzysem jest zadaniem państw

— mówi portalowi wPolityce.pl prof. Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych.

wPolityce.pl: Pani ministrze, jak zmieni się układ sił w Europie po pandemii? Czy możemy spodziewać się jakiś istotnych przesunięć?

Prof. Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych: Wydaje mi się, że będą pewne przesunięcia. Niektóre państwa są bardziej dotknięte kryzysem gospodarczym wynikającym z pandemii niż inne. Znamy przewidywania ekspertów czy organizacji międzynarodowych dotyczące spodziewanego spadku PKB w poszczególnych krajach. Polska należy do tej grupy państw, w których spadek będzie mniejszy niż przeciętna. To by oznaczało, że relatywna siła Polski może wzrosnąć. Będziemy dalej gonić najbogatsze państwa Unii Europejskiej pod względem rozwoju, i nasza rola, znaczenie, w Unii ale i w świecie, będzie większe niż przed kryzysem.

To wynika z tego, że Polska dobrze sobie radzi z pandemią, że podjęła właściwe decyzje, i wreszcie, że jest dobrze zarządzana. Bo to jest wynik jakości rządów. Tego, że nie bano się ryzyka, zamknięto szybko całe sfery życia, całe dziedziny. To zrobiły państwa wyszehradzkie, i teraz są one w lepszej sytuacji pod względem zdrowotnym, ale też gospodarczym. To wszystko wpłynie na pozycję państw.

Czy spodziewa się pan dużych napięć geopolitycznych na świecie? Dużo się mówi o konflikcie USA - Chiny, a także o tym, że osłabiona Rosja może zdecydować się na jakieś działania agresywne, szukając odreagowania.

Te napięcia występują od dawna, choć być może pandemia trochę je wyostrzyła. Sądzę jednak, że państwa będą traciły impet w sferze agresywnej polityki zagranicznej. Muszą bowiem skierować siły i uwagę ku wewnątrz, ku problemom gospodarczym i społecznym. Nie spodziewam się więc, że nastąpią jakieś agresywne działania. Dotyczy to Rosji, dotyczy innych państw. Kraje będą teraz walczyły o wizerunek. Różnice interesów oczywiście występują, i nie znikną. Mam na myśli wojny handlowe, np. między Chinami a Stanami Zjednoczonymi.

Czy Unia Europejska, która w oczach wielu nie zdała egzaminu, będzie próbowała zareagować jak zwykle, a więc żądając więcej władzy dla centrali w Brukseli?

Czy Unia zawiodła? Są takie głosy. My tego tak nie odbieramy. Polska wiedziała, że zgodnie z traktatami i z podziałem kompetencji, radzenie sobie z kryzysem jest zadaniem państw. Nie oglądaliśmy się na Unię, sami podjęliśmy pewne działania, bo zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego jest zadaniem państw. Tak postąpiła Polska, tak postąpiły Węgry. Obwinianie Unii Europejskiej rzeczywiście się pojawia, ale dotyczy państw najbardziej dotkniętych pandemią. One też w ten sposób usprawiedliwiają swoje działania, być może spóźnione. Dziś Unia Europejska ma do spełnienia ważną rolę, w tej sferze, do której została powołana, a więc w sferze gospodarczej, w zakresie pomocy. I ta pomoc się pojawia, są programy finansowe. My te działania wspieramy.