Aparat w smartfonie Samsung Galaxy S20 Ultra okiem dwóch fotografów. Podsumowanie foto-pojedynków
by Łukasz KotkowskiDwóch fotografów, cztery wyzwania, jeden smartfon. Po ponad miesiącu fotografowania Galaxy S20 Ultra przyszedł czas podsumowań.
Przez ostatnie tygodnie rywalizowaliśmy wraz z Marcinem Połowianiukiem w czterech fotograficznych pojedynkach. Za każdym razem braliśmy na warsztat inny rodzaj fotografii i wykonywaliśmy zdjęcia smartfonem Samsung Galaxy S20 Ultra:
- Fotografia kulinarna w obiektywie Galaxy S20 Ultra. Wyniki pierwszego tygodnia pojedynku
- Fotografia wielkanocna w obiektywie Galaxy S20 Ultra. Wyniki drugiego tygodnia pojedynku
- Tryb nocny w aparacie Galaxy S20 Ultra – wyniki pojedynku fotograficznego
- #Ultrawidechallenge smartfonem Samsung Galaxy S20 Ultra – wyniki fotograficznego pojedynku
O wynikach każdego pojedynku decydowaliście wy, głosując na ulubione zdjęcie na naszym profilu na Instagramie. Ostatecznie pojedynek zakończył się… remisem. Fotografie Marcina spodobały się wam bardziej w pojedynku na fotografie kulinarne i fotografie w trybie nocnym. Moje zdjęcia spodobały się wam bardziej w pojedynku wielkanocnym i #ultrawidechallenge.
Jakie lekcje wyciągnęliśmy z Marcinem z tego wyzwania?
Łukasz Kotkowski: Galaxy S20 Ultra to bez wątpienia jeden z najbardziej uniwersalnych foto-smartfonów na rynku.
Jestem pełen podziwu dla inżynieryjnego kunsztu Samsunga i pracy, jaką ludzie mądrzejsi ode mnie musieli włożyć w to, by uczynić Galaxy S20 Ultra tak uniwersalnie dobrym aparatem fotograficznym.
Nie ma aspektu, w którym aparaty tego urządzenia wypadałyby obiektywnie słabo. W każdym zastosowaniu spisuje się on co najmniej bardzo dobrze, a rezultaty bywają wręcz wybitne. Osobiście najbardziej doceniłem to nie tyle w foto-pojedynku, co podczas codziennych spacerów.
W prywatnym smartfonie jestem ograniczony do dwóch perspektyw. W Galaxy S20 Ultra miałem ich o wiele więcej; od ultraszerokokątnego obiektywu, poprzez standardowy, aż po kilka wariantów zoomu. Dzięki temu mogłem spojrzeć inaczej na okolicę, którą mijam codziennie i dostrzec w niej więcej ciekawych kadrów.
Gdybym zaś miał wskazać ulubione zdjęcie z tego wyzwania, bez dwóch zdań byłaby to fotografia z pojedynku na ujęcia krajobrazowe. Z kadru, który początkowo miałem zamiar usunąć, udało się odpowiednią obróbką wyciągnąć naprawdę interesujący obraz.
Marcin Połowianiuk:
Na początku roku znajomi zapytali mnie o wybór aparatu. Planowali podróż do Ameryki Południowej i chcieli przywieźć ładne zdjęcia i filmy. Znajomi mają zacięcie fotograficzne, więc nie zadowoliliby się byle pstrykami. Był to wypad w dużej mierze backpackerski, z trekkingiem i wspinaczką w tle.
Pamiętam naszą rozmowę, bo pierwszy raz w takiej sytuacji poleciłem komuś nie lekki aparat foto, lecz smartfon. „Jeżeli macie budżet ok. 3 tys. na aparat, będzie lepiej jeśli dorzucicie go do wymiany smartfonu na lepszy model” – powiedziałem znajomym.
W tamtym okresie nie było jeszcze Galaxy S20 Ultra. Dziś, kiedy to urządzenie można już bez problemu kupić w sklepach, poleciłbym w tej sytuacji właśnie ten smartfon. Od lat piszę, że pojawienie się trzech obiektywów w smartfonie to największa rewolucja od czasu powstania fotografii mobilnej. Galaxy S20 Ultra idzie jeszcze dalej, bo rozszerza dostępną paletę kątów widzenia o bardzo użyteczny zoom cyfrowy.
Samsung Galaxy S20 Ultra to przede wszystkim uniwersalność. Taki smartfon pokrywa wszystkie fotograficzne potrzeby większości osób oferując ultraszeroki kąt widzenia, bardzo dobry standardowy obiektyw i wyjątkowy w skali rynku teleobiektyw. Galaxy S20 Ultra dostarczy świetne zdjęcia nie tylko robione za dnia, ale też w nocy, czy w ciemnych wnętrzach.
Samsung Galaxy S20 Ultra ani razu nie zawiódł mnie podczas naszego pojedynku. Każdy nasz pomysł z powodzeniem udało się zrealizować. Ograniczeniem nie był smartfon, a co najwyżej kreatywność osoby stojącej za urządzeniem.
*Materiał powstał we współpracy z firmą Samsung.