Koronawirus przywrócił proporcje? Kard. Sarah: Kościół nie musi już usprawiedliwiać się przed światem, ponieważ świat się zawalił
by Ciekawa opinia„Wirus obnażył podstępną chorobę, która toczyła Kościół: wydawało mu się bowiem, że jest „z tego świata”. Chciał legitymizacji według jego kryteriów. Ale to, co się wydarzyło, zmieniło diametralnie perspektywę.” - napisał kard. Robert Sarah na portalu wszystkoconajwazniejsze.pl.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Dziś leczenie chorych i grzebanie zmarłych nie wymaga zaangażowania całej rzeszy miłosiernych i heroicznych chrześcijan. Czy zatem społeczeństwo może się obejść bez Kościoła?
— pytał prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
Wirus obnażył podstępną chorobę, która toczyła Kościół: wydawało mu się bowiem, że jest „z tego świata”. Chciał legitymizacji według jego kryteriów. Ale to, co się wydarzyło, zmieniło diametralnie perspektywę
— zauważył.
Kościół nie musi już usprawiedliwiać się przed światem
Dodał, że „Kościół nie musi już usprawiedliwiać się przed światem, ponieważ świat się zawalił”.
Literalnie rozpłynął się pod wpływem wirusa. Triumfująca nowoczesność zawaliła się w obliczu śmierci. Jeśli nie odkryje na nowo Bożej mądrości, czyli Jezusa Chrystusa, czeka ją unicestwienie
— podkreślał.
Wirus pokazał, że świat mimo zapewnień o pełnej kontroli bezpieczeństwa wciąż jest paraliżowany strachem przed śmiercią. Świat może rozwiązać kryzys sanitarny. Poradzi sobie zapewne również z kryzysem ekonomicznym. Ale nigdy nie pojmie tajemnicy śmierci. Bo tylko wiara daje odpowiedź
— skonstatował.
Laickie państwo zamilkło
A państwo, schowane za laickością, która co do zasady ignoruje nadzieję, zamilkło. Jedynym rozwiązaniem było dla niego odsuwanie w czasie za wszelką cenę śmierci fizycznej, nawet jeśli oznaczałoby to skazywanie ludzi na śmierć moralną. A jedyną odpowiedzią możliwą była wiara: towarzyszenie starszym osobom w obliczu prawdopodobnej śmierci, w godności i przede wszystkim w nadziei na życie wieczne
— przekonywał.
Epidemia uderzyła w najczulsze miejsce
Epidemia uderzyła społeczeństwa zachodnie w najczulsze miejsce. Zostały one bowiem urządzone tak, by negować śmierć, ukrywać ją, udawać, że jej nie ma. A ona wróciła na scenę głównym wejściem!
— nie ukrywał kard. Sarah.
Kto z nas nie widział tych gigantycznych kostnic w Bergamo, Madrycie czy Paryżu? Kto z nas nie widział tych trumien przewożonych wojskowymi ciężarówkami? Oto obrazy społeczeństwa, które obiecywało jeszcze niedawno nastanie ery człowieka „rozszerzonego”, wiecznego i nieśmiertelnego: człowieka-boga na ziemi
— wskazywał, zwracając uwagę, że „tylko Kościół może nadać sens tym dziesiątkom tysięcy zgonów, tym wszystkim ludziom, którzy odchodzili w samotności i byli pośpiesznie grzebani”.
Jezus pokonał śmierć
Rolą Kościoła jest głoszenie, że Jezus pokonał śmierć poprzez swoje zmartwychwstanie. To sedno kościelnego przesłania. Kamień węgielny naszej wiary
— przypomniał hierarcha.
Wirus pokazał również, że wiara nie jest kwestią osobistego przeświadczenia. To kwestia cywilizacji
— zaznaczył, dodając, że „społeczeństwo, które nie niesie przesłania nadziei na życie wieczne, nie może przetrwać”.
Jest ono skazane na iluzoryczny mit postępu, który również zresztą upadł
— zauważył.
aw/wszystkoconajwazniejsze.pl
W związku z problemami z dystrybucją drukowanej wersji tygodnika „Sieci” (zamykane punkty sprzedaży, ograniczona mobilność społeczna) zwracamy się do państwa z uprzejmą prośbą o wsparcie i zakup prenumeraty elektronicznej - teraz w wyjątkowo korzystnej cenie! Z góry dziękujemy!