Sceny uwalniają się z pandemii
by Jacek CieślakDyrektorzy teatrów cieszą się z zielonego światła, ale muszą wyjaśnić wiele sprzeczności w przepisach. Na dobre ruszą w sierpniu i we wrześniu.
Zasada jest prosta: może być zapełniona połowa widowni, zaś widzowie w maseczkach. - 16 czerwca ruszamy z przedstawieniami na dwóch małych scenach – powiedział Jan Englert, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego. – Oczywiście poza zasadniczą decyzją, są też sprzeczne wytyczne wielu instytucji, które nie znają teatralnych realiów i tym jako urzędnik państwowy będę się zajmował. Po urlopach aktorzy wrócą w połowie sierpnia. Pierwszą premierę na dużej scenie damy na początku września i będzie to „Matka Joanna od Aniołów”.
Reżyseruje Wojciech Faruga, a w roli tytułowej zobaczymy Małgorzatę Kożuchowską.
- To dobra decyzja dla tych którzy chcą grać, ponieważ utrzymują się w części ze sprzedaży biletów. Nareszcie dostają instrument, by organizować spektakle i płacić aktorom, którzy są najbardziej poszkodowaną przez pandemię grupą środowiska teatralnego - mówi Jacek
Głomb, dyrektor Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy, wiceprezes Unii Polskich Teatrów. - Jednocześnie wciąż mamy wiele niewiadomych, w tym krytykowane przez środowisko "rekomendacje MKiDN w sprawie otwarcia teatrów". Najlepsza byłaby jednolita decyzja Głównego Instytutu Sanitarnego, ponieważ teraz będziemy musieli wszystko uzgadniać z lokalnymi inspektorami, z którymi trudno się skontaktować, także dlatego, że załatwiają wiele ważnych spraw, dotyczących życia i zdrowia, ważniejszych niż działalność teatrów. W czerwcu na pewno już nie zagramy, ponieważ przyspieszyłem przerwę sezonowa w tym roku i od 1 czerwca będziemy na urlopach. Zresztą czerwiec to nie jest dobry termin dla teatrów nawet w zwykłym czasie, szczególnie na prowincji, przy zamkniętych szkołach. Rozważamy otwarcie teatru w połowie sierpnia widowiskiem plenerowym "Człowiek na moście" na dziedzińcu legnickiego zamku. Tak lepiej oswajać teatr z widzami po wymuszonej pandemicznej przerwie.
Już 6 czerwca odbędzie się premiera na kameralnej scenie gdyńskiego Teatru Miejskiego.
- Zapraszamy na spektakl „Nastazja wychodzi za mąż”, do której przygotowania zaczęliśmy jeszcze w lutym – mówi reżyser, dyrektor Krzysztof Babicki. – Niestety, nie będzie mogła działać wakacyjna Scena Letnia na plaży w Orłowie, ponieważ nie ma tam kanalizacji, zaś toi-toie w obecnej sytuacji nie wchodzą w grę. Staramy się o nowe miejsce w plenerze, a na pewno będziemy grać w naszej sali w lipcu i sierpniu „Trzech muszkieterów” oraz komedie.
Wakacyjny tryb pracy od lat jest już normą dla gdańskiego Wybrzeża, które w czerwcu i wrześniu ma urlop. - Próby zaczniemy od 15 czerwca i mamy nadzieję, że reżim sanitarny będzie słabł – mówi dyrektor Adam Orzechowski. – Naszą premierą będzie „Życie intymne Jarosława” Kuby Kowalskiego, oparte na listach Iwaszkiewicza oraz poświęconych mu książkach biograficznych. Festiwal Szekspirowski został odwołany, ale zagramy w Teatrze Szekspirowskim „Kumoszki z Windsoru” i „Jak wam się podoba”. Mamy nadzieję, że będzie działała plenerowa scena w Pruszczu Gdańskim.
- Stawialiśmy na to, że będziemy mogli ruszyć na przełomie czerwca i lipca w ostrzejszym reżimie, dlatego przygotowaliśmy przeniesienie na dużą salę „Once” dla 300 widzów. Teraz będzie możliwy powrót „Aidy” Eltona Johna i Tima Rice’a. Ponieważ połowa naszej widowni to pięćset miejsc - nie zarobimy, ale będziemy mogli pracować po kosztach, co jest ważne dla aktorów, którzy nie zarabiali. Teraz naszym zadaniem jest takie przygotowanie teatru, by grać pod hasłem „Jesteście bezpieczni”. To będzie wydarzenie, ponieważ Cameron Macintosh zapowiedział, że nie otworzy musicalowych scen na West Endzie i Broadwayu do stycznia 2020 roku.
- 6 czerwca czekam na szczegółowe rozporządzenia dla instytucji i wyznaczenie konkretnego reżimu sanitarnego, a jeśli spełnimy warunki, w końcu czerwca odbędzie się premiera „Nad Niemnem” w reżyserii Jędrzeja Piaskowskiego, którą planowaliśmy na koniec marca – powiedziała Dorota Ignatjew, dyrektor Teatru im. Osterwy w Lublinie.
- Nie ma gotowej formuły, ile czasu potrzeba, by tancerze wrócili do pełnej formy – mówi Robert Bondara, szef zespołu baletowego Teatru Wielkiego w Poznaniu. – Wiele zależy od organizmu każdego tancerza, ale potrwa to dłużej niż po zwyczajnych wakacjach. To dla nas ogromne wyzwanie, bo będą obowiązywać nadal obostrzenia sanitarne. Na razie są one bardzo ogólnikowe, konkrety zależą od wojewódzkiego inspektora sanitarnego. Musimy wprowadzić rotacyjny system ćwiczeń, by na sali przebywało mniej osób. Specyfika naszej sztuki bardzo silnie wiąże się z kontaktami tancerzy między sobą podczas prób i spektakli. Trudno pozbawiać taniec bliskości, wiele by na tym stracił.