"Hoss" znów w areszcie. Na wolności był zaledwie cztery dni
Arkadiusz Ł. ps. Hoss opuścił areszt w piątek. Wpłacono łącznie 500 tys. zł poręczenia majątkowego. Poznański sąd uznał, że środki pochodzą z legalnego źródła. W środę mężczyzna wrócił jednak do aresztu.
We wtorek Sąd Apelacyjny w Poznaniu rozpatrzył zażalenie prokuratury w jego sprawie i zdecydował, że Arkadiusz Ł. nie może oczekiwać na wyrok poza murami więzienia.
Jak podaje TVN24, sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie mężczyzny. "Hoss" musiał tym samym wrócić za kratki po zaledwie czterech dniach wolności – z aresztu został wypuszczony w zeszły piątek, na mocy decyzji innego sądu. Śledczy podkreślają, że ws. "króla mafii wnuczkowej" toczą się dwa odrębne postępowania. We wtorek po południu ze swoim adwokatem stawił się przed bramą poznańskiego aresztu. Strażnicy więzienni nie chcieli go wpuścić, bo żadna decyzja z sądu do nich nie dotarła. Z odsieczą przyszli policjanci, którzy o decyzji sądu już wiedzieli – relacjonuje "Wyborcza Poznań". Ostatecznie w środę po godzinie 10 rzecznik wielkopolskiej policji przekazał, że przed godziną 10 mężczyzna został przewieziony do aresztu. "Hoss" jest oskarżony o wyłudzenie metodą "na wnuczka" 1,6 mln zł.
– Nie wiem, dlaczego to robią ze mną. Ja naprawdę jestem człowiekiem niewinnym. Jestem po dwóch zawałach, trzeci mi grozi. Jeżeli tak sędzia chce, to stawiam się. Zostawiam rodzinę, cieszyłem się tym, że byłem z nimi na zewnątrz. Stawiałem się wcześniej na dozór policyjny – powiedział "Hoss" dziennikarzom.
25 marca poznański Sąd Okręgowy wydał list gończy za Arkadiuszem Ł. po tym, jak policja poinformowała, iż nie zastała go pod wskazanym adresem, gdzie miał przebywać. "Hoss" został zatrzymany 10 kwietnia w Warszawie przez poznańskich policjantów z Zespołu Poszukiwań Celowych, czyli tzw. Łowców Głów.