Tanajno: Frasyniuk kopał, lżył i pluł na policjantów, a sąd go uniewinnił
Kandydat na prezydenta Paweł Tanajno jest inicjatorem "strajku przedsiębiorców". Polityk po jednej z manifestacji został zatrzymany przez policję. Tanajno twierdzi, że nie naruszył nietykalność funkcjonariuszy.
Podczas manifestacji w ubiegłą sobotę zatrzymanych zostało blisko czterysta osób, w tym pięć procesowo. Wobec zgromadzonych użyto gazu i siły fizycznej, co – jak wyjaśniła stołeczna policja było skutkiem agresji ze strony protestujących i czynnej napaści na funkcjonariuszy. Policja podkreślała, że zgromadzenie to, w obliczu panujących obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa, było nielegalne, nie zostało zarejestrowane przez stołeczny ratusz.
"Nie będzie przyzwolenia na atakowanie policjantów. Jeżeli ktoś wyciąga rękę na funkcjonariusza, zmusza nas do zdecydowanej reakcji. Potwierdzamy, że w związku z naruszeniem nietykalności cielesnej policjanta zatrzymany został Paweł Tanajno" – informowała kilka dni temu na Twitterze Komenda Stołeczna Policji.
Politykowi postawiono dwa zarzuty naruszenia nietykalności policjantów.
Tanajno był dzisiaj gościem Radia Zet, gdzie komentował całą sprawę. Kandydat przyznał, że żartował sobie z funkcjonariuszy. – Bo surrealizm sytuacji oddziaływał także na mnie. Idę ulicą, biegnie koło mnie czterech policjantów, więc rzeczywiście miałem impuls, że wydałem komendę: biegnijmy razem – skomentował Tanajno.
Niejako na swoje usprawiedliwienie polityk przywołał głośną sprawę Władysława Frasyniuka, którego policja musiała wynieść z jednego z protestów, który odbywał się w trakcie miesięcznicy smoleńskiej.
– W 2017 r., w trakcie miesięcznicy, pan Władysław Frasyniuk, kopał, lżył i pluł na policjantów. W 2019 r. sąd okręgowy uznał go za winnego, ale uznał znikomą szkodliwość społeczną czynu. A w marcu 2020 r. sąd apelacyjny uznał, że takie zachowanie w trakcie tak dynamicznych akcji jak demonstracje nie jest w ogóle przestępstwem i go uniewinnił – stwierdził.