https://pliki.portalsamorzadowy.pl/i/10/82/93/108293_r0_940.jpg
jan Olbrycht ( fot. facebook)

Jan Olbrycht: Samorząd musi mieć zapisane ustawowo kompetencje niezależne od funduszy

by

Już czwartą kadencję jest posłem do Parlamentu Europejskiego, ale zanim zaczął regularnie bywać w Brukseli był marszałkiem województwa śląskiego i burmistrzem Cieszyna. Tym ostatnim został właśnie w pierwszych wyborach samorządowych przeprowadzonych 27 maja 1990 r. Jak Jan Olbrycht wspomina tę pamiętna datę, jak widzi współczesny samorząd?


- Te pierwsze lata były trochę - w rozumieniu amerykańskim – pionierskie, to było przecieranie szlaku. Prawdę mówiąc, nikt z nas nie wiedział wtedy jak wygląda samorząd. Francuzi między rokiem 1989 a wyborami samorządowymi przeprowadzali masowe szkolenia dla ludzi, którzy mieli być w przyszłości burmistrzami wójtami. Dla nas to był czas odkrywania nowych rozwiązań i trochę szliśmy w ciemno, ale z ogromnym zapałem i przekonaniem, że zmieniamy rzeczywistość w sposób namacalny – mówi Olbrycht w czasie debaty "30 lat samorządów – czy święto spowoduje refleksję? ", która odbywa się w ramach EEC Online.

O tych, którzy tworzyli odrodzony samorząd terytorialny mówi: idealiści.

- Wielu z nas przyszło z uczelni, zostawiło swoje miejsca pracy po to, żeby budować zupełnie nową rzeczywistość. To była w większości grupa działaczy bardzo spontanicznych i szczerych. Tak naprawdę – jeżeli można użyć takiego określenia – nas to bawiło, że zmieniamy rzeczywistość, że budujemy coś, co jest zupełnie inne, że jesteśmy częścią – jak się okazało najważniejszą częścią - zmian procesu w Polsce. Idea była taka: odbudowujemy podmiotowość, chcemy żeby uwierzyli, że są we własnych społecznościach, we własnych gminach gospodarzami, i że ktoś ich naprawdę reprezentuje i mogą mieć do niego zaufanie. To nami kierowało. W gruncie rzeczy nie było wtedy mowy o wejściu do Unii Europejskiej, o funduszach unijnych, o pieniądzach. Chodziło o przywracanie naszemu krajowi normalności. Dzisiaj to wydaje się bardzo idealistyczne czy wręcz pompatyczne, ale taka była prawda, tacy byliśmy – mówi poseł.

Pytany o najtrudniejsze kwestie – organizacyjne, prawne, społeczne, jakim przyszło stawić czoła pierwszym włodarzom – wymienia ich kilka.

- Pierwsza sprawa, to to, co było kwintesencją reformy samorządowej. Otóż, przy przywracaniu podmiotowości, gminy i miasta uzyskały osobowość prawną, czyli stały się podmiotem, który posiadał własność. Słynne działania legislacyjne polegające na komunalizacji mienia, czyli na przenoszeniu własności mienia na gminę - to było najtrudniejsze. Trzeba było to wszystko inwentaryzować, policzyć i to było bardzo skomplikowane. Czas pokazał, że również w drugim etapie to było bardzo trudne. Po drugie trzeba było przejąć część usług publicznych przez samorząd i trzeba było obliczyć, ile taka usługa kosztuje. Mieliśmy bardzo ograniczone ilości pieniędzy – mówi Olbrycht.

Z punktu widzenia społecznego, socjologicznego, największym wyzwaniem było z kolei budowanie obrazu włodarza, żeby jak mówi poseł – „żeby on był gospodarzem, a nie nowym sekretarzem partii, dyrektorem czy kierownikiem"

- Co zrobić, żeby ludzie z upływem zaczęli mówić „nasz burmistrz, nasz wójt”. To jedna z największych rzeczy - w jaki sposób zbudować obraz takiego kogoś po wielu latach zupełnie innego ustroju. Myślę, że dla wielu z nas było to jedno z najtrudniejszych wyzwań – przyznaje Olbrycht.

Pytany o współczesny samorząd podkreśla, że jako część władzy publicznej musi on mieć bardzo stabilną sytuację.

- To jest bardzo podstawowa sprawa. Samorząd musi mieć zapisane ustawowo kompetencje, które nie będą zależeć od funduszy. Dzisiaj jest tak, że ponieważ fundusze w dużym stopniu płyną do samorządu województw, więc jakby siłą rzeczy samorządu województwa tym się zajmują. Ale jeżeli Polska będzie, jeśli pieniędzy z jakiś powodów będzie więcej lub mniej, to pytanie brzmi: jakie wtedy będą kompetencje samorządu województw i czy nie będzie tak, że malejąca ilość pieniędzy europejskich, a rosnąć ilość pieniędzy polskich nie osłabi samorządu? To będzie zależało w dużym stopniu od tego, kto kieruje Polską w sensie politycznym. Dlatego też powinien być ustabilizowany, powinien mieć bardzo dobrą pozycję ustawową, wyraźnie wskazane zadania - żeby to nie podlegało zmianom politycznym. Dla mnie najważniejsze jest, żeby te samorząd - na bazie dobrych doświadczeń – miał bardzo silne umocowanie legislacyjne, by miał jasno wyznaczony cele na 5-10-15 lat, które w żaden sposób nie podlegają decyzjom związanym ze zmianami politycznymi.