Koronawirus. Testy na przeciwciała błędne w połowie przypadków?
by INTERIA.PLTesty na wykrycie przeciwciał koronawirusa mogą dawać błędny wynik nawet w połowie przypadków - ostrzegają amerykańskie Centra ds. Kontroli i Prewencji Chorób (CDC). O sprawie informuje CNN.
Badanie, o którym mowa ma na celu wykrycie, czy osoba poddana testowi przeszła już zakażenie koronawirusem. W sytuacji, gdy wiele osób może przechodzić chorobę bezobjawowo, testy takie mogłyby być jedyną odpowiedzią na realny stan naszego zdrowia.
Jak się jednak okazuje, aż co drugi taki test może dawać nieprawdziwy wynik.
Naukowcy alarmują
Specjaliści z CDC wskazują, że w związku z tym, testy na przeciwciała nie powinny być wyznacznikiem decyzji dotyczących "politycznych rozwiązań w dobie pandemii".
Naukowcy wymieniają m.in. decyzje o powrocie studentów/uczniów do akademików czy szkół, a także ponownym powrocie do pracy.
CDC zaleca co najmniej dwukrotne przeprowadzenie testu, by zminimalizować ryzyko błędnych wskazań.
Eksperci wskazują, że wynik fałszywie pozytywny (wskazujący, że dana osoba przeszła zakażenie) może wzbudzić przekonanie o wypracowaniu odporności na koronawirusa. Zdaniem CDC nie ma żadnych dowodów na to, że przejście zakażenia daje odporność na patogen w przyszłości. Specjaliści obawiają się jednak, że fałszywie pozytywny test może w ludziach wyzwolić nadmierny entuzjazm i przeświadczenie, że są odporni i nic im nie grozi.
"Nie można zakładać, że nawet osoby z prawdziwie dodatnimi wynikami testu na przeciwciała są chronione przed przyszłym zakażeniem" - zastrzegają eksperci.
Zdaniem especjalistów mówienie o realnym wypracowaniu odporności będzie możliwe dopiero wtedy, gdy badacze ustalą, jak długo po przejściu zakażenia człowiek pozostaje odporny na koronawirusa.