Protesty w Hongkongu. Policja użyła gazu pieprzowego
by arbPolicja z Hongkongu użyła pocisków wypełnionych gazem pieprzowym (podrażnia oczy i nos), aby rozproszyć demonstrantów protestujących przeciwko ustawie ws. bezpieczeństwa narodowego, którą ma przyjąć parlament miasta będącego od 1997 roku częścią Chin w ramach zasady "jedno państwo - dwa systemy", która gwarantuje mieszkańcom Hongkongu swobody obywatelskie takie jak np. dostęp do niezależnych sądów.
Policja otoczyła budynek Rady Legislacyjnej Hongkongu (lokalny parlament), w którym trwa drugie czytanie ustawy o ochronie chińskiego hymnu, która zdaniem prodemokratycznych działaczy z Hongkongu również ma być elementem ingerowania Pekinu w sprawy miasta.
Na ulice Hongkongu wyszli w środę ubrani na czarno demonstranci - relacjonuje Reuters. Wiele sklepów, oddziałów banków i urzędów skończyło pracę wcześniej w związku z obawą przed spodziewanymi zamieszkami.
W Hongkongu prodemokratyczne protesty trwają od wiosny 2019 roku, kiedy to władze Hongkongu chciały przeforsować przyjęcie kontrowersyjnej ustawy o ekstradycji, z której ostatecznie się wycofały.
W niedzielę doszło do największego od momentu pojawienia się koronawirusa protestu w Hongkongu, w czasie którego policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, by rozproszyć tłum.
W niedzielę w związku z zamieszkami aresztowano co najmniej 16 osób.