Ochroniarz i kuloodporny samochód. Wojewódzki boi się o życie?
Jak donosi "Super Express" Kuba Wojewódzki porusza się po mieście w otoczeniu ochroniarza i za pomocą kuloodpornego auta. Jak zakłada dziennik, może to być skutek oskarżeń formułowanych pod adresem celebryty przez Sylwestra Latkowskiego.
Tydzień temu na antenie TVP1 odbyła się premiera filmu dokumentalnego "Nic się nie stało". Po emisji produkcji, głos zabrał jej twórca dziennikarz Sylwester Latkowski. W emocjonalnym wejściu na żywo zaapelował do celebrytów i władzy. – Borys (Szyc - przyp. red.) chcę, żebyś powiedział opinii publicznej, czego byłeś świadkiem. Może czas doprowadzić do sytuacji takiej, żebyś powiedział, co widziałeś, czego byłeś świadkiem. Nie tłumacz się, że byłeś pijany, naćpany (...) Mam taki sam apel do Majdana, do Wojewódzkiego. Do tych dziewczyn, które tam było widać (...) Myślę, że pierwszą osobą, która może zacząć mówić jest Bieniuk. Zobacz, co oni ci zrobili – apelował Latkowski podczas dyskusji po premierze dokumentu. Jak wskazał, poprosił o możliwość wypowiedzi na żywo, tak aby jego słowa nie zostały ocenzurowane.
Niedługo po emisji filmu głos zabrał jeden z wywołanych w tym apelu. W emocjonalnym wpisie zamieszczonym na Facebooku Jakub Wojewódzki zapowiedział pozew przeciwko Latkowskiemu i telewizji publicznej. "Drogi Sylwestrze" – zwrócił się do dziennikarza. "Od lat obserwuje twoje mroczne zafascynowanie moją osobą. Już w 2003 roku w swoim filmie Nakręceni czyli szoł biznes po Polsku, próbowałeś udowodnić, że zarówno ja jak i program Idol to ściema, układ i nieczysta gra. Potem było już tylko gorzej. Boję się, że znowu wpadłeś w złe towarzystwo sponsorujące twe posępne fantazje, które już nie raz zaprowadziły cię do problemów z prawem, konieczności ucieczki z kraju aż w końcu do więzienia" – napisał.
Jak donosi dzisiejszy "Super Express", Wojewódzki "najwyraźniej zaczął bać się o swoje życie".
"Gwiazdor zatrudnił profesjonalną ochronę. Wczoraj do redakcji radia, w którym pracuje, Kuba podjechał opancerzonym, kuloodpornym autem w obstawie mężczyzny, który nie odstępował go na krok. Ochroniarz nie tylko przywiózł go do pracy, otworzył i zamknął za nim drzwi auta, ale też wszedł za nim do budynku radia" – czytamy w dzienniku.