https://www.rp.pl/apps/pbcsi.dll/storyimage/RP/20200527/EKO/305279964/AR/0/AR-305279964.jpg?imageversion=Artykul&lastModified=20200527082757
Rzecznik MŚP Adam AbramowiczFot. materiały prasowe

Rzecznik MŚP: Trzeba odmrażać kolejne branże

by

Po pandemii trzeba wrócić do propozycji zmian mających ułatwić i odbiurokratyzować działalność gospodarczą w Polsce – mówi rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz.

Jeremi Jędrzejkowski: Czy w związku z sytuacją wywołaną koronawirusem przedsiębiorcy mają więcej pytań i próśb o pomoc do rzecznika MŚP? Czego one dotyczą najczęściej?

Adam Abramowicz: Liczba osób składających wnioski interwencyjne ciągle rośnie. W tej chwili kontaktują się z nami przede wszystkim ci przedsiębiorcy, którzy mają wątpliwości w sprawie interpretacji zapisów kolejnych wersji tarcz antykryzysowych, spotykają się z opóźnieniami w wypłatach postojowego bądź mikropożyczek oraz tacy, którzy nie mogą przebrnąć przez system składania wniosków na subwencję z Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR).

A jak to wygląda w szczegółach?

W niektórych częściach kraju ZUS z opóźnieniem wypłaca świadczenie postojowe, z kolei część powiatowych urzędów pracy ma problem z przygotowaniem umów o mikropożyczkę. Co ciekawe, w innych urzędach uporano się z tym bardzo szybko.

Kolejne problemy są z subwencjami z PFR. Tutaj odpowiedzi na wniosek, który został przez system przyjęty, przychodzą szybko, a pieniądze są na koncie przedsiębiorcy w ciągu dwóch-trzech dni. Jednak około 25 procent przedsiębiorców ma kłopoty, bo wnioski są odrzucane.

Większość z tej grupy po wyjaśnieniu niezgodności w ZUS czy US przechodzi kolejną weryfikację pozytywnie. Ale są i tacy, którzy na przykład mając zaświadczenia o niezaleganiu ze składkami, z ZUS otrzymują po raz szósty czy siódmy komunikat, że właśnie z powodu niezgodności salda w ZUS wniosek nie może być przyjęty. Po wyjaśnieniach okazuje się, że przedsiębiorca ze składkami nie zalega, a na koncie ma… nadpłatę, którą system identyfikuje jako niezgodność salda.

Zaprojektowano algorytm, który sprawił, że pieniądze do przedsiębiorców trafiają błyskawicznie, ale niestety system nie widzi jednostkowych przypadków, które odbiegają od wzorca, ale spełniają warunki do uzyskania subwencji. Przy takiej skali pomocy takie niedokładności są zapewne nie do uniknięcia, co nie zmienia faktu, że kosztują sporo nerwów wielu prowadzących działalność gospodarczą. Dlatego zwróciłem się do PFR, aby wprowadził system reklamacji oparty na człowieku, a nie na maszynie, i taki system właśnie zaczął działać.

Kto się zgłasza z prośbami o pomoc?

Z drobnymi wyjątkami nie ma branż, których koronawirus nie dotyka. Najbardziej poszkodowane są te, które zostały zamknięte w połowie marca rozporządzeniem premiera i one najdłużej będą wracać do normalnego funkcjonowania. Dlatego ważne jest, aby jak najszybciej odblokowywać kolejne branże.

W tej chwili działamy na rzecz tego, by wytyczne Głównego Inspektoratu Sanitarnego były do zaakceptowania dla kin i teatrów, siłowni, basenów i saun, solariów, salonów tatuażu czy szeroko pojętej działalności weselnej. Chcemy, by możliwie jak najszybciej wróciły one do pracy, z zachowaniem rygorów bezpieczeństwa. W działania te jest bardzo zaangażowane także Ministerstwo Rozwoju (MR). W czworokącie GIS, MR, rzecznik MŚP, branże, uzyskaliśmy szeroki konsensus w tej sprawie. Optymalną datą odmrożenia byłby 1 czerwca. I mamy nadzieję, że tak właśnie się stanie.

W jaką branżę pandemia uderzyła szczególnie?

Jak wspomniałem, mało który przedsiębiorca może powiedzieć, że żadnych problemów nie ma. Gdybym miał wskazać branżę, która może ten rok całkowicie spisać na straty, to jest to branża turystyczna, w tej części, która dotyczy podróży zagranicznych – biura podróży, piloci wycieczek. Nawet jeśli przywrócony zostanie ruch lotniczy i znikną ograniczenia dotyczące transportu, to długie miesiące zajmie w tym segmencie powrót do stanu przed epidemii. Wiele biur turystycznych może już powrotu prosperity nie doczekać, zwłaszcza że coraz więcej ludzi unika pośredników w planowaniu wakacji i rezerwuje sobie transport i noclegi na własną rękę.

Zapewne turystyka także bardzo poważnie się zmieni. Jest to zapewne jakaś szansa dla krajowych usługodawców z tej branży. Głównym klientem w polskich górach czy nad Bałtykiem w dalszym ciągu są nasi rodacy, więc przy braku zagranicznej konkurencji istnieje szansa na to, że branża na brak pracy narzekać nie będzie. Rząd chce wesprzeć tę branżę bonem turystycznym. Uważamy, że taki bon, nawet jeżeli będzie miał niższą wartość od obecnie deklarowanej, powinni otrzymać wszyscy Polacy płacący podatki.

A jakie są nastroje wśród przedsiębiorców, którzy się z wami kontaktują?

Stopniowe odmrożenie gospodarki pozwala na pewne promyki optymizmu wśród przedsiębiorców, zwłaszcza tych, którzy otrzymali wsparcie rządowe. Niepokój budzi jednak niepewność jutra – nie wszystkie branże znają termin swojego odmrożenia, inne nie wiedzą, do kiedy będą musiały działać na zwolnionych obrotach. Nad wszystkim ciąży jeszcze widmo powtórnego zamknięcia, o którym nieraz mówią rządzący.

Kluczowe dla nastrojów będą następne miesiące – jeżeli rygory będą systematycznie znoszone, gospodarka szybko wróci na dawne tory. Po okresie pandemii trzeba będzie wrócić do zmian, które nasze środowisko proponowało, aby ułatwić i odbiurokratyzować działalność gospodarczą w Polsce. Teraz nie ma już wyjścia – bez takich działań powrót na ścieżkę szybkiego rozwoju będzie utrudniony.

Adam Abramowicz jest rzecznikiem małych i średnich przedsiębiorców od 2018 roku. Prowadził własną działalność gospodarczą. Był prezesem Sieci Detalistów Nasze Sklepy, której celem była ochrona małych i średnich firm. Poseł na Sejm V, VI, VII i VIII kadencji. Ukończył Politechnikę Lubelską.