Markiewicz: I prezesem SN nie może być osoba w jakikolwiek sposób powiązana z polityką
by Polsat News- Trudne pytanie - powiedział Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", zapytany w "Wydarzeniach i Opiniach", czy Małgorzata Manowska to dobry sędzia, czy sędzia, który nie gwarantuje niezależności Sądowi Najwyższemu. Przytoczył sondaż, w którym Polacy stwierdzili, że "I prezesem SN nie może być osoba w jakikolwiek sposób powiązana z polityką".
Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim przyznał, że nie może kwestionować dorobku naukowego prof. Małgorzaty Manowskiej, którą prezydent Andrzej Duda powołał w poniedziałek na stanowisko I prezesa Sądu Najwyższego.
- To nie chodzi o to, żeby kwestionować, czy chwalić dorobek naukowy pani sędzi. Ważne jest to, czy ma przymioty, które rzeczywiście pozwalają Polkom i Polakom spać spokojnie, że została powołana na urząd I prezesa SN - powiedział sędzia Markiewicz.
ZOBACZ: Nowa I Prezes Sądu Najwyższego. Kim jest Małgorzata Manowska?
Przypomniał, że w sondażu przeprowadzonym na zlecenie Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", Polacy "zdecydowanie powiedzieli o dwóch rzeczach". - I prezesem SN nie może być osoba w jakikolwiek sposób powiązana z polityką - mówił sędzia Markiewicz. - Po drugie, co naturalne, Polacy powiedzieli też o tym, że to powinna być osoba, która cieszy się poparciem większości sędziów SN i w ogóle większości sędziów. Niestety obydwa kryteria zawodzą w przypadku pani prof. Manowskiej - dodał.
Porównanie wyboru I prezesa SN do wyboru kapitana drużyny piłkarskiej
Prof. Markiewicz przyznał, że konstytucja nie nakazuje prezydentowi wybrać kandydata, który otrzymał największą liczbę głosów. - Konstytucja za to wskazuje w sposób jasny, że pan prezydent ma powołać (I prezesa SN) z pośród osób przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego. Tu jest cały problem tej sprawy - stwierdził prezes "Iustitii". Zastanawiał się, czy prof. Manowska została powołana na wniosek Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN.
Wybór Małgorzaty Manowskiej porównał do wyboru kapitana drużyny piłkarskiej. Zgranej od lat ekipy, do której dołączyło 5 zawodników, z czego 4 jest wykluczonych za doping i w ogóle nie może grać. - Kapitan ma być wybrany przez trenera, spośród osób wskazanych przez piłkarzy. Piłkarze wskazują świetnego kandydata, ale grupka osób, która nie może grać, bo jest zdyskwalifikowana, wskazują też swojego kandydata. Zostaje wybrana osoba, która nie cieszy się poparciem zawodników, którzy grają na boisku, którzy strzelają bramki, którzy są szanowani przez kibiców - opisywał sędzia Markiewicz.
"Nie było procedury wyboru i głosowania nad kandydaturami"
Dziennikarz przypomniał wybory Bronisława Komorowskiego, który również powoływał sędziów, którzy nie uzyskali większości głosów. - Ja nie mówię, że nie może powołać. Ja tylko mówię o tym, że musi to być osoba przedstawiona przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN - przypomniał sędzia Markiewicz. Stwierdził, że "nie było procedury wyboru i głosowania nad kandydaturami", bo nie została ona przyjęta przez wszystkich sędziów SN.
Prezydent Andrzej Duda w niedzielę, w przeddzień powołania I prezesa SN, podkreślał, że weźmie pod uwagę doświadczenie sędziowskie pięciorga zaproponowanych na ten urząd kandydatów, a także ich postawę - czy prezentowali, zwłaszcza w ostatnim czasie, otwarcie swe poglądy polityczne. Podkreślił, że każdy z nich jest równy i może spośród nich wybrać całkowicie swobodnie prezesa SN.
Prezydent: państwo sędziowie oczywiście mogą mieć swoje zdanie
Zaapelował, by uszanować jego swobodę decyzji. - A państwo sędziowie oczywiście mogą mieć swoje zdanie - dodał.
ZOBACZ: "Istotna będzie postawa kandydatów". Duda o wyborze I prezesa SN
W sobotę Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wybrało pięcioro kandydatów na I prezesa SN. Są to: Włodzimierz Wróbel (50 głosów), Małgorzata Manowska (25 głosów), Tomasz Demendecki (14 głosów), Leszek Bosek (4 głosy) oraz Joanna Misztal-Konecka (2 głosy). Kandydatury te trafiły już do Kancelarii Prezydenta.
Po zakończeniu obrad grupa 50 z 95 sędziów uczestniczących w głosowaniu zgromadziła się w holu sądu, a w ich imieniu oświadczenie w sprawie wyboru kandydatów wygłosił b. rzecznik SN, sędzia Michał Laskowski.
Sędziowie przestrzegali m.in., że ze względu na skalę uchybień, do których - w ich ocenie - doszło podczas wyboru kandydatów na I prezesa SN, pozycja przyszłego I prezesa "może być podważana i słaba". "W Dzień Wymiaru Sprawiedliwości zwróciliśmy się do prezydenta z pismem, w którym szczegółowo opisane zostały opisane uchybienia. Liczymy na głęboki namysł pana prezydenta nad tym, czy powołanie I prezesa SN w tych warunkach przyczyni się do stanu praworządności w Polsce i umocni zaufanie do Sądu Najwyższego" - napisali w oświadczeniu.
WIDEO - Piontkowski: w szkołach ryzyko zakażenia zdecydowanie mniejsze niż w sklepach