Kryzys uderzy we wszystkich, ale nie każdy może liczyć na pomoc
by Anna Cieślak-WróblewskaNajwiększe pieniądze z tarcz pomocowych płyną na Mazowsze i Śląsk. Ale w największym stopniu pomoc chroni pracowników z Podkarpacia oraz Warmii i Mazur.
W sumie do przedsiębiorstw z tarczy finansowej PFR oraz z tarczy antykryzysowej na ochronę miejsc pracy (z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych) trafiło już 37,2 mld zł. O pomoc ubiegają się firmy ze wszystkich regionów w kraju, jednak widać dosyć istotne różnice w poziomie jej pozyskiwania.
Najwięksi beneficjenci
Z danych przygotowanych przez Polski Fundusz Rozwoju oraz przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że nominalnie najwięcej pieniędzy trafia na Mazowsze. W sumie (z obu źródeł pomocy) to już 6,3 mld zł. Do firm ze Śląska popłynęło już łącznie 4,6 mld zł, a z Wielkopolski – 4,3 mld zł. Najmniej dostali zaś przedsiębiorcy z województw: opolskiego, podlaskiego i lubuskiego (odpowiednio od 770 do 870 mln zł).
Czytaj także: Apel biznesu: Niech Bruksela szybko zatwierdzi pomoc dla dużych
Takie różnice można łatwo wyjaśnić liczbą mieszkańców w danym regionie oraz liczbą działających tam firm. Trudniej jednak wytłumaczyć bardzo duże różnice, jeśli chodzi o odsetek pracowników objętych pomocą. – W takim ujęciu największymi beneficjentami okazuje się woj. warmińsko-mazurskie oraz podkarpackie – analizuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Uniwersytetu Warszawskiego.
W tych regionach aż po ok. 32 proc. zatrudnionych w przedsiębiorstwach znalazło się pod osłoną tarczy finansowej i po ok. 26 proc. pod osłoną tarczy FGŚP (w FGŚP firmy mogą ubiegać się o dopłaty do wynagrodzeń przy przestoju ekonomicznym lub obniżeniu wymiaru czasu pracy).
Za to najmniejszy odsetek zatrudnionych objętych pomocą jest (z obu tarcz) na Mazowszu (ok. 15 proc. w tarczy PFR i 6 proc. w FGŚP) oraz w woj. łódzkim (odpowiednio 24 i 8 proc.). Niejednoznaczne są za to wyniki z takich regionów jak Dolny Śląsk, Śląsk i Wielkopolska. Tam spory odsetek zatrudnionych jest objęty dopłatami do płac, ale stosunkowo mało (na tle innych regionów) jest objętych tarczą finansową PFR.
Pomoc dla dużych
– Z czego mogą wynikać te różnice? – Przede wszystkim może to być efekt zróżnicowania branżowego w poszczególnych regionach. Jeśli chodzi o przemysł, to kryzys szczególnie mocno uderzył w cały sektor motoryzacyjny, produkcję mebli czy produkcję maszyn i urządzeń. Te firmy w pierwszej kolejności ogłaszały przestój swojej działalności i jako jedne z pierwszych ubiegały się o pomoc na dopłaty do wynagrodzeń – zauważa Krzysztoszek. Takich firm jest dużo na Śląsku, Dolnym Śląsku, w Wielkopolsce czy na Podkarpaciu (np. w ramach doliny lotniczej), czy nawet w woj. warmińsko-mazurskim (np. produkujących meble).
Czytaj także: Tarcza tarczy nierówna. Skąd największa pomoc
– Wpływ na te wyniki może mieć też fakt, że duże firmy do dziś nie mogą korzystać z tarczy finansowej PFR – zaznacza też Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club. – Wiele firm z Dolnego Śląska czy Śląska musiało zawiesić działalność i nie wiadomo, kiedy ją wznowi, ale nie może dostać szerszej pomocy od państwa, bo wciąż nie możemy się doczekać decyzji Komisji Europejskiej.
Rada Przedsiębiorczości, w skład której wchodzi większość organizacji biznesowych w Polsce, zwróciła się w poniedziałek z apelem do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen o szybkie działanie w tej sprawie.
Ucierpią po równo
Ekonomiści podkreślają, że duże dziś regionalne różnice w sięganiu po pomoc mogą się zmniejszyć. Bo obecny kryzys prawdopodobnie uderzy w gospodarki wszystkich regionów mniej więcej równomiernie.
– Z poprzedniego kryzysu mniej zamożne regiony wyszły w miarę obronną ręką. Tym razem wyjątków raczej nie będzie – uważa Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. – Ucierpi każda branża i większość firm w Polsce, niezależnie od tego, gdzie działają.