https://cimg.wprost.pl/_thumb/c3/46/dd83b15feb830b63ea7ed9f6f4a3.jpeg
Jasna Góra

Z Łowicza ruszyła pielgrzymka na Jasną Górę. Po 30 kilometrach zatrzymała ją policja

W poniedziałek 25 maja z Łowicza wyruszyła piesza pielgrzymka do Częstochowy. Podczas uroczystej mszy św. pielgrzymów błogosławił biskup Józef Zawitkowski. Policja nie pozwoliła jednak na tego typu zgromadzenie w czasie pandemii. Po 30 kilometrach drogi pochód został zatrzymany.

82-letni biskup senior diecezji łowickiej żegnał pielgrzymów zapewniając ich, że maszerując w czasie epidemii koronawirusa będą na ustach całego kraju. Nie mógł spodziewać się jednak, że jego słowa spełnią się tak szybko. Wyposażonych w maseczki, przyłbice i płyny dezynfekujące wiernych jeszcze tego samego dnia zatrzymała policja. Interwencja miała miejsce na terenie powiatu skierniewickiego, pod Słupią.

– Policja podjęła interwencję w związku z zawiadomieniem o przemieszczaniu się dużej grupy. Znaczna część pielgrzymujących została wylegitymowana i w mniejszych grupach, pojazdami opuszczają zgromadzenie. Na miejscu trwają czynności policji – przekazała w rozmowie z Polsat News mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy KWP w Łodzi.

Pielgrzymka z Łowicza szła do Częstochowy w intencji powstrzymania pandemii. Do przebycia miała dystans około 200 kilometrów. Na Jasnej Górze miała pojawić się 30 maja, w przeddzień uroczystości Zesłania Ducha Świętego.