Głowiłem się, dla kogo właściwie jest Surface Go 2. Znam już odpowiedź
by Łukasz KotkowskiPrzez kilka tygodni szukałem odpowiedzi na pytanie, dla kogo właściwie jest Surface Go 2. Dziś znam odpowiedź.
Gdy myślę o Surface Go 2 i jego konkurencji z tej samej półki cenowej, myślę o motoryzacyjnej analogii. Za niecałe 100 tys. zł można kupić bazową wersję Audi A1, z silniczkiem 1.0 95 KM i 5-biegową skrzynią biegów, która nawet klimatyzacji automatycznej nie ma w standardzie. Jest za to autem świetnie wykonanym, jak na klasę premium przystało.
Za tyle samo możemy też Skodę Octavię Combi, która jest jakieś 3 razy większa w środku od Audi A1, ma silnik 1.5 150 KM i automatyczną skrzynię biegów, a do tego jest świetnie wyposażona. Jest za to tak smutna w środku (przynajmniej w poprzedniej generacji), że radość życia odpływa po otworzeniu drzwi, a do tego plastiki zaczynają trzeszczeć po pierwszych 10 tys. km.
Zdecydowanie więcej klientów sięga po Skodę Octavię, ale przecież wcale niemało kupuje też Audi A1. I to nie w najuboższej wersji wyposażenia, choć za te same pieniądze można mieć auta większe i szybsze.
Tak samo jest z Surface Go 2.
Gdy spojrzymy na cenę urządzenia i jego specyfikację, można tylko popukać się w głowę. Bazowa wersja, kosztująca 1999 zł, ma raptem 4 GB RAM-u, dysk eMMC 64 GB i procesor Intel Pentium 4425Y.
Albo może pomińmy ten wariant wymownym milczeniem, nikt nie powinien na niego patrzeć. Pierwszym wartym uwagi modelem jest wersja z tym samym procesorem Intel Pentium 4425Y, ale z 8 GB RAM i 128 GB SSD. Doliczmy do tego klawiaturę (którą niestety musimy kupić osobno) i nawet po zniżce patrzymy na co najmniej 3000 zł. Drogo, prawda?
Prawda. Za tyle samo możemy bez trudu kupić duży, 15-calowy laptop z bardzo szybkim procesorem Intel Core i5, czasem trafi się nawet laptop z dedykowaną grafiką, na którym pogramy w gry!
Tyle tylko że… pod każdym innym względem większość laptopów z tego segmentu to po prostu szrot. Relatywnie szybkie podzespoły zamykane są w obudowach, które trzeszczą gdy się je weźmie do ręki, z ekranami o marnej kolorystyce, fatalnym czasie pracy na jednym ładowaniu, a także kamerce, mikrofonach i głośnikach tak niskiej jakości, że rozmowy na Skypie z najbliższymi przestają być przyjemne.
W przypadku nowego tabletu/komputera Microsoftu jest dokładnie na odwrót. Fakt, może nawet w testowanej przeze mnie najwyższej konfiguracji nie jest on zbyt szybki – Intel Core M3 wespół z 8 GB RAM i 128 GB miejsca na dane to w żadnym wypadku nie jest demon prędkości. Podzespoły zamknięte są jednak w opakowaniu tak dopieszczonym, że żaden – podkreślam, ŻADEN – laptop poniżej 3000 zł nawet nie ma podejścia.
Pomówmy o tym, czym Surface Go 2 nie jest
Jak wspominałem wyżej; nie jest to demon prędkości. Nawet w najmocniejszej konfiguracji ten komputer absolutnie nie nadaje się do jakichkolwiek poważniejszych zadań. Szczytem jego możliwości są wielostronicowe tabelki w Excelu, względnie uruchomienie na kilka minut Minecrafta lub innej prostej gry ze Sklepu Microsoft. Drobne przycięcia zdarzają mu się nawet podczas korzystania z przeglądarki Microsoft Edge w nowej wersji.
Dla czystej zabawy spróbowałem też raz uruchomić nowy, teoretycznie szybszy program Adobe Lightroom i obrobić jedno zdjęcie o rozdzielczości 20 Mpix.
Samo otworzenie aplikacji trwało 30 sekund. Praca nad plikiem była zaś praktycznie niemożliwa, tak bardzo „szarpał” program przy korzystaniu z suwaków, nie mówiąc o tym, że po paru minutach nagrzał się do niebezpiecznego poziomu.
Nie jest to też odpowiedni produkt dla domorosłych artystów. Owszem, obsługuje on pióro Surface Pen, ale jego dokładność w zastosowaniach rysunkowych do najlepszych nie należy. Świetnie pokazał to Brad Colbow w swojej recenzji „dla artystów”. Poszarpane krawędzie, spora paralaksa i powolna praca programów do rysowania – to grzechy główne tego tabletu w zastosowaniu artystycznym.
Wbrew temu, co myślałem pisząc pierwsze wrażenia, nie jest to także rywal dla iPada. A przynajmniej – nie bezpośrednio. Owszem, obydwa urządzenia są do siebie pod wieloma względami podobne: obydwa to tablety premium ze świetnymi ekranami i obudowami. Do obydwu możemy podłączyć klawiaturę i piórko. Obydwa kosztują nawet podobną sumę pieniędzy, gdy przyrównamy wersje z tą samą ilością miejsca na dane.
Jednak ktoś, kto planuje kupić iPada, pewnie nawet nie spojrzy na Surface’a Go 2 i vice versa. iPad bezsprzecznie lepiej nadaje się do zastosowań stricte, nazwijmy to, konsumenckich. Jest na niego więcej aplikacji, działa szybciej, płynniej, a iPad OS jest nieporównywalnie lepiej dostosowany do obsługi dotykiem. Dostosowanie Windowsa 10 do obsługi w 100 proc. dotykiem wciąż woła o pomstę do nieba, nawet jeśli chodzi o tak błahą kwestię, jak klawiatura ekranowa.
Surface Go 2 ma ogromną przewagę nad iPadem w tym segmencie – jest komputerem. Napędzaną Windowsem 10 maszyną, która potrafi z grubsza to samo, co znacznie większe maszyny i obsługuje z grubsza te same programy. A jest to szczególnie istotne w tych obszarach, gdzie Surface Go 2 sprzedaje się najlepiej (o tym za chwilę).
Surface Go 2 nie jest też niestety najdłużej pracującym na jednym ładowaniu komputerem na świecie. Z deklarowanych 10 godzin udawało mi się wyciskać maksymalnie 7. Mój egzemplarz testowy to wersja z modemem LTE i gdy korzystałem z tej funkcjonalności, czas pracy spadał do maksymalnie 6 godzin. W praktyce jednak ten relatywnie krótki czas pracy okazał się nie być tak problematyczny, jak sądziłem, że będzie.
A to prowadzi mnie do tego, czym Surface Go 2 jest. I dla kogo został stworzony.
Surface Go 2 wiele rzeczy robi dobrze, a kilka – fenomenalnie
Przede wszystkim, o czym wspominałem we wstępie, jakością wykonania zmiata z parkietu dowolnego konkurenta w tej cenie. Żaden plastikowy czy nawet aluminiowy laptop nie ma startu do magnezowej konstrukcji Surface’a Go 2. To produkt premium i czuć to z każdym dotykiem.
Obudowa jest idealnie sztywna i fantastycznie spasowana, a o wbudowanej podstawce mógłbym napisać hymn.
Uwielbiam to rozwiązanie od czasu pierwszego Surface’a Pro, który wpadł mi w ręce i nie mniej uwielbiam je tutaj. To ogromna przewaga nad chociażby iPadem, że w każdej chwili mogę tablet postawić gdzie zechcę i używać bez trzymania go w dłoniach. Przydaje się to zarówno gdy chcemy popracować przy biurku lub w podróży, jak również gdy chcemy oglądać serial krojąc warzywa do obiadu.
Na garść pochwał zasługuje też ekran. Po pierwsze, pół cala robi wielką różnicę, także jeśli chodzi o ekrany. Pierwszy Surface Go miał ekran 10-calowy, okolony grubymi ramkami. Surface Go 2 ma ekran o przekątnej 10,5”, ze znacznie smuklejszymi ramkami, co od razu nadaje mu bardziej nowoczesnego wyglądu.
Po drugie, rozdzielczość 1920 x 1280 px może nie powalać na papierze, ale w praktyce na tej przekątnej daje zagęszczenie pikseli na poziomie 220 PPI, więc obrazek jest ostry i po prostu przepiękny. Kolory, kontrasty, kąty widzenia – do ekranu Surface’a Go 2 nie sposób się przyczepić. Co najwyżej mógłbym chcieć odrobinę więcej jasności. Tak czy inaczej: w tym aspekcie również nie znajdziemy godnego rywala w segmencie do 3000 zł.
Po trzecie, wyświetlacz ma proporcje 3:2, czyli najlepsze proporcje jakie można zastosować w laptopie. Nawet przy tak malutkim wyświetlaczu czuć korzyści z posiadania większej ilości miejsca w pionie, a też chwytając tablet w dłoń w orientacji pionowej trzyma się go o wiele wygodniej, niż tablet o proporcjach ekranu 16:9.
A skoro o trzymaniu Surface’a Go 2 w dłoni mowa, to chyba moją ulubioną czynnością podczas testów było czytanie na nim artykułów z sieci i książek. Tablet waży 553 g (w wersji z LTE) i wbrew pozorom wcale nie jest trudno go utrzymać jedną ręką.
Kolejną z ulubionych czynności wykonywanych na Surface Go 2 było wieczorne oglądanie seriali z żoną. Nie mamy telewizora, seriale oglądamy na laptopie w łóżku. Niby w takim scenariuszu powinienem „brać do łóżka” 16-calowego MacBooka Pro, ale jednak wielka i ciężka maszyna na kolanach to żadna przyjemność. Surface Go 2 za to bez trudu mieścił się na posłaniu; wystarczyło rozłożyć podstawkę i można było się cieszyć pięknym obrazkiem i dźwiękiem, bo głośniki Surface’a Go 2 również zasługują na słowa uznania. Są niestety dość ciche – cichsze od wielu smartfonów! – ale za to nadrabiają szczegółowością i jakością dźwięku.
I w końcu dochodzimy do bodajże największej zalety Surface’a Go 2, a jednocześnie powodu, dla którego tak dobrze trafia w zapotrzebowanie dwóch bardzo konkretnych grup docelowych.
Ten sprzęt został stworzony do wideokonferencji i lekcji online.
Jeśli szukacie komputera w cenie 2500-3000 zł, który ma służyć głównie do nauki w szkole i wideokonferencji, nie szukajcie dalej. Surface Go 2, nawet w wersji z procesorem Intel Pentium Gold 4425Y, to najlepszy komputer do takich zastosowań jaki można kupić w tej cenie.
Kombinacja kamerki i mikrofonów wyprzedza o kilka długości nie tylko inne laptopy w tym segmencie, ale też wiele laptopów o wiele droższych. Ba, wyprzedza nawet kosztującego kilkanaście tysięcy zł. MacBooka Pro 16, na którym piszę te słowa…
Microsoft zastosował nad ekranem kamerkę o rozdzielczości 5 Mpix, nagrywającą w Full HD (większość kamerek w laptopach nagrywa w 720p). Do tego z tyłu znajdziemy jeszcze jedną kamerkę, 8 Mpix, która idealnie sprawdzi się do skanowania dokumentów.
Przednia kamerka jest także – jak na produkt Microsoftu przystało – połączona z sensorem podczerwieni, dzięki któremu odblokujemy komputer skanem twarzy. Windows Hello działa doskonale; gdy tylko otworzymy klawiaturę lub wciśniemy przycisk blokady ekranu, jesteśmy momentalnie logowani do systemu. Bez przestojów i bez irytującego wpisywania haseł czy PIN-ów.
Świetny układ optyczny uzupełniają też dwa kapitalne mikrofony, dzięki którym słychać nas głośno i wyraźnie podczas rozmowy. Tutaj naprawdę nie można powiedzieć złego słowa.
To wszystko sprawia, że Surface Go 2 jest sprzętem dla dwóch bardzo konkretnych grup: podróżujących pracowników biznesowych oraz… uczniów i nauczycieli.
Dla tych pierwszych Surface Go 2 jest oczywiście komputerem nr 2. Malutkim towarzyszem, którego mogą zabrać ze sobą w podróż. Który jest tak lekki, że nawet jeśli się nie przyda, to można go mieć zawsze przy sobie i zawsze być gotowym do wykonania jakiegoś niezbyt wymagającego zadania czy połączenia się z zespołem poprzez Microsoft Teams.
Dla tych drugich Surface Go 2 z powodzeniem może służyć jako główny komputer do lekcji. Albo drugi komputer w domu, służący dzieciom do nauki, a rodzicom jako komputer wyjazdowy.
Tutaj wychodzą też największe różnie, a nawet zalety względem iPada. Choćby to, że na Surface Go 2 możemy używać kilku profili użytkownika, czego nie można zrobić na iPadzie.
Dziś, kiedy lekcje odbywają się zdalnie, coraz więcej uczniów korzysta ze szkolnego adresu, przypisanego do konta Microsoft. Mają dostęp do swojego pakietu Office i swojej chmury OneDrive. Na iPadzie nie ma możliwości szybkiego przełączania się między takimi kontami, istnieje zaś ona w Surface Go 2.
Podobnie też wygląda kwestia aplikacji. Teoretycznie na iPadzie możemy zrobić to samo, co na Surface Go 2. Aplikacje Microsoftu wyglądają „niemal” tak samo. Tylko że to „niemal” może zrobić ogromną różnicę. Weźmy prosty przykład – nauczyciel pokazuje na swoim komputerze jak wykonać jakieś zadanie w PowerPoincie, a tu nagle okazuje się, że… w PowerPoincie na iPada takiej funkcji nie ma.
Surface Go 2 ma tę ogromną przewagę, że oferuje znajome środowisko, z którego korzystają wszyscy. Nie wymaga zmiany przyzwyczajeń. Pozwala pracować w taki sam sposób, jak na każdym innym komputerze.
Nie można przy tym zapomnieć o fantastycznej klawiaturze. I naprawdę – jest ona fantastyczna. Klawisze są co prawda niewielkie i wymagają przyzwyczajenia, podobnie jak malutki gładzik. Gdy jednak przywykniemy, na klawiaturze Surface Go 2 można pisać z taką samą szybkością i dokładnością, co na klawiaturze „dużego” komputera. Małe dziecięce dłonie będą miały z przyzwyczajeniem jeszcze mniej problemu.
Zresztą, edukacyjny potencjał Surface’a Go 2 wykracza poza nauczanie zdalne. Ten sprzęt ma przeogromny potencjał, by być wykorzystywanym także na zajęciach. Jest malutki i leciutki; bez problemu zmieści się w szkolnym plecaku czy torbie. Można na nim notować (także odręcznie, przy użyciu Surface Pena), można na nim czytać lektury w formatach elektronicznych, można użyć do przeprowadzenia prezentacji w szkole… długo by wymieniać.
Wszystko pięknie, ale… kto w Polsce kupi Surface Go 2?
Takie pytanie jest jak najbardziej zasadne. Na tyle zasadne, że sam zadałem je Radosławowi Sejdzie, szefowi działu szkoleń z Microsoft Polska. Radosław podzielił się ze mną bardzo ciekawą statystyką – otóż okazuje się, że pierwszy Surface Go był drugim najchętniej kupowanym produktem Surface w Polsce w 2019 r. Odpowiadał za aż 30 proc. sprzedaży! Mówimy tu o tysiącach sprzedanych urządzeń, a przecież w tym roku zapotrzebowanie na taki produkt będzie znacznie wyższe, a też sam produkt jest znacznie lepszy względem pierwszej generacji.
Dodajmy do tego fakt, o którym pisałem na początku – jeśli chodzi o jakość wykonania dodatkowe możliwości, żaden komputer w tym segmencie nie może się równać z Surface Go 2. A też prawdę mówiąc… ktoś, kto szuka komputera za 2500 zł, niekoniecznie potrzebuje potężnej specyfikacji technicznej. Sam sprzedawałem takie komputery; w 9 przypadkach na 10 na pytanie „do czego będzie służył” słyszałem te same odpowiedzi – mail, Skype, przeglądarka. Do tego nie potrzeba najnowszego Intel Core i5.
Przez kilka tygodni z Surface Go 2 moje zdanie o nim zmieniło się diametralnie.
W pierwszych wrażeniach pisałem, że nie bardzo wiem, do czego mógłby mi się przydać taki komputer. A potem zacząłem go używać codziennie i nagle się okazało, że choć mam w domu kilka innych urządzeń, to gdy musiałem coś szybko sprawdzić, szybko odpisać na wiadomość lub gdy chciałem obejrzeć odcinek anime do śniadania, sięgałem właśnie po Surface Go 2.
Najmniejszy tablet Microsoftu, choć bez dwóch zdań drogawy i nieco zbyt powolny, okazał się fantastycznym drugim komputerem. Takim, który leży sobie gdzieś w domu i po którego sięga się tylko wtedy, gdy trzeba coś szybko sprawdzić i zrobić. Takim, który można zawsze zabrać ze sobą i nawet jeśli go nie użyjemy, to nic się nie dzieje – waży tak niewiele, że nie zawadza.
Absolutnie nie polecam kupować tego urządzenia z zamysłem używania go do czegokolwiek więcej niż przeglądarka, pakiet Office i wideokonferencje. On się kompletnie nie nadaje na główny komputer dla nikogo poza uczniami i może nauczycielami, którzy z pewnością docenią możliwości Go 2 nie mniej od swoich podopiecznych.
Ale jeśli miałby być to drugi komputer, używany „z doskoku” albo przede wszystkim jako narzędzie do zdalnych lekcji dla dziecka – trudno o lepszy wybór.