Sondaż: Będzie II tura. Duda prowadzi o włos
by Zuzanna DąbrowskaPrezydent może wciąż być pewien swojej przewagi w pierwszej turze. Ale w drugiej zagraża mu trzech kandydatów, a każdy z nich ma szansę wygrać.
Tendencja w najnowszym sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" jest optymistyczna dla kandydata Koalicji Obywatelskiej. Poparcie dla urzędującego prezydenta spada (do 41 proc.), a poparcie dla Rafała Trzaskowskiego rośnie (do 26,7 proc). Co istotne, Trzaskowski zyskuje także względem swoich konkurentów z opozycji. Ginie z zasięgu wzroku zarówno Szymonowi Hołowni (10 proc. poparcia), jak i Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi (8,3 proc.).
W kolejnej grupie znaleźli się dwaj słabsi zawodnicy: Krzysztof Bosak (5 proc.) i Robert Biedroń (3 proc.). Ponad 6 proc. badanych nie wie, na kogo oddałoby głos.
Polityczne menu Trzaskowskiego
– Dysponujemy sondażami pokazującymi, że kandydat PiS przegrywa wybory w II turze. Dziś jest szansa na wygranie tych wyborów i wygra je najlepszy kandydat z opozycji. Pierwszy raz od pięciu lat obóz władzy jest w odwrocie – mówił Rafał Trzaskowski w poniedziałkowym wywiadzie dla „Rz". Na razie jednak kandydat KO nie może być pewien, że jego dobry start w notowaniach utrzyma się do dnia wyborów. Tym bardziej że ten nie został jeszcze wyznaczony. Co więcej, kampania się nawet nie zaczęła, a sam Trzaskowski i jego sztab oskarżani są przez PiS o nielegalne zbieranie podpisów pod jego kandydaturą.
Pewności więc nie ma, ale na razie okoliczności sprzyjają kandydatowi KO. Rządzący zdecydowali się zagrać na ostry podział społeczny między PO-PiS-em, co w dużej mierze przekreśla szanse innych kandydatów. Polityczna awantura wokół radiowej Trójki, mianowanie przez prezydenta Małgorzaty Manowskiej, która w 2007 roku była zastępczynią Zbigniewa Ziobry na stanowisko I prezes Sądu Najwyższego, coraz bardziej kontrowersyjne utrzymywanie zakazu zgromadzeń publicznych i groteskowe zachowanie policji wobec różnych demonstrujących swoje poglądy grup – wszystko to są elementy politycznego menu na talerzu Rafała Trzaskowskiego. A ma on do połknięcia jeszcze sporo wyborców Lewicy, rozczarowanych Robertem Biedroniem.
Nic więc dziwnego, że Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz uzyskują podobne do siebie wyniki, nie przekraczając 10 proc., a zaostrzająca się walka dwóch dużych graczy odbiera im tlen. – Uważam, że to już będzie stała tendencja – komentuje prof. Ewa Marciniak, politolog z UW. – Ani Kosiniak-Kamysz, ani Hołownia nie mają pomysłu na nowe otwarcie.
Zdaniem politolożki Trzaskowski zyskuje dzięki osobistej wyrazistości. – Ma silny wizerunek, każdy wie, że on jest w stawce. Nie tyle ważne jest co zrobi, ważne jest, że robi to właśnie on.
Prof. Marciniak podkreśla, że kandydat KO stworzył już swój wizerunek „wojownika, który wierzy we własne zwycięstwo".
Mali mogą mniej
Na razie nie udało się odbić od najniższych wskazań Robertowi Biedroniowi, który w zeszłym tygodniu ogłosił restart kampanii. Mimo wyjścia na zewnątrz i objazdu po Polsce, w tym na zagrożony koronawirusem Śląsk, Biedroń wciąż oscyluje wokół 3 proc. poparcia. Od grupy pościgowej odpadł też raczej kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak, który coraz bardziej łagodnie zaczyna się odnosić do Prawa i Sprawiedliwości, a w wywiadzie w programie #RzeczoPolityce, wręcz chwali prezydenta Andrzeja Dudę, który jego zdaniem „dobrze się prezentuje".
O ile jednak z wyników I tury kandydat KO może się cieszyć, o tyle analiza wskazań tury II, może być dla niego mocno kłopotliwa. Z całej trójki walczącej o wejście do II tury Trzaskowski ma najmniejsze szanse na pokonanie Andrzeja Dudy. Należy jednak podkreślić, że różnice między kandydatami nie są duże, a urzędujący prezydent w żadnym z trzech wskazań nie przekracza 50 proc.
– Andrzej Duda prowadzi kampanię, jakby był rok 2015, znowu obiecuje, znowu zapewnia, że jest świeżym politykiem – komentuje prof. Ewa Marciniak. – Rzeczywiście programy społeczne, na które się powołuje, jak 500+, są szeroko akceptowane, ale to jest kwestia polityki rządu, a nie Andrzeja Dudy. Prezydent nie mówi nic nowego, nie ma propozycji – dodaje prof. Ewa Marciniak.