Pechowe urazy Novikovasa i Rosołka
by Marcin SzymczykNigdy nie ma dobrego momentu na kontuzję. Jednak okres, w którym urazów doznali Arvydas Novikovas i Maciej Rosołek jest szczególnie irytujący dla zawodnika. Najpierw blisko dwa miesiące siedzenia w domu, treningów indywidualnych i oczekiwania na pozwolenie powrotu do zajęć. Potem trzy tygodnie ciężkiej pracy na treningach. I pech na chwilę przed pierwszym meczem.
Zarówno Arvydas Novikovas jak i Maciej Rosołek dobrze wyglądali na treningach i wydawało się, że trener Aleksandar Vuković obu piłkarzom będzie chciał dać większą szansę po wznowieniu rozgrywek. Niestety, obaj nie będą mogli pokazać się na boisku przez kolejne trzy-cztery tygodnie.
Litwin naderwał mięsień łydki. Jest w nim złość sportowa, bo chciałby wszystkim pokazać, na co go stać. Będzie z tym jednak musiał poczekać. „Novik” ma pecha, bo gdy w Warszawie dochodzi do dobrej dyspozycji, to wtedy ma kłopoty ze zdrowiem. Zawodnik jednak się nie załamuje i będzie chciał po rehabilitacji i wyleczeniu kontuzji dojść do swojej optymalnej dyspozycji.
Rosołek ma problemy z więzadłem w stopie i również będzie musiał pauzować przez minimum trzy tygodnie. On podobnie jak Novikovas nie załamuje jednak rąk. Jest świadomy, że takie rzeczy w sporcie się zdarzają, ale jak się wyleczy i będzie sumiennie pracować, to okazja do gry z pewnością się nadarzy.
Obu zawodnikom życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i na ligowe boiska.