Ewa Bem wspomina śmierć córki. „Udawałam, że żyję”
Ewa Bem wspominała zmarłą córkę. W wywiadzie dla Radia Jazz wokalistka mówiła także o swoim życiu zawodowym. – Dla tych wszystkich, którzy tego oczekują i chcieliby zobaczyć mnie jeszcze na scenie czy wysłuchać czegoś nowego co zrobię, mogę tylko powiedzieć jedno, że jakieś światełko w jakimś tunelu leciutko się zapaliło – stwierdziła.
– Prawie do końca choroby Pameli, która trwała ponad dwa lata, udzielałam się, wyjeżdżałam na koncerty. W momencie, kiedy Pamelka odeszła, ja odeszłam razem z nią. (…) Udawałam, że żyję, nie było mnie – powiedziała Ewa Bem w wywiadzie dla Radia Jazz i dodała, że „nie miała w ogóle zainteresowania sprawami” zawodowymi. – Czekałam, kiedy Pamelka sama da mi to hasło – powiedziała. Pamela Bem-Niedziałek zmarła po ciężkiej chorobie we wrześniu 2017 roku. Miała 39 lat, osierociła dwójkę dzieci.
„Jakieś światełko w jakimś tunelu leciutko się zapaliło”
W dalszej części audycji Ewa Bem poinformowała, jak obecnie wygląda jej nastawienie do spraw zawodowych. Artystka zaznaczyła, że do niedawna jakikolwiek powrót na scenę był „poza jej myśleniem”. – W tej chwili już tak nie jest. Zaczynam powoli odczuwać chęć pobycia na scenie, zaśpiewania czegoś i posłuchania muzyków, jak inspirują (…). Potrzebuję wiecznej inspiracji i kocham muzyków. Lubię też im dawać własną przestrzeń. Dla tych wszystkich, którzy tego oczekują i chcieliby zobaczyć mnie jeszcze na scenie czy wysłuchać czegoś nowego co zrobię, mogę tylko powiedzieć jedno – że jakieś światełko w jakimś tunelu leciutko się zapaliło – przekazała wokalistka.