Latkowski w "Onet Opinie": nie bez powodu Borys Szyc był pokazany w filmie
- Jeśli dziwi kogoś, że próbuję się zaprzyjaźnić, żeby otrzymać informację, to odpowiadam: to normalne w pracy dziennikarza śledczego - mówił Sylwester Latkowski w rozmowie z Bartoszem Węglarczykiem w programie “Onet Opinie”. Odnosząc się do sporu z Borysem Szycem, zaznaczył, że “nie bez powodu Szyc jest pokazany w filmie”. - Nie wszyscy byli zaprzyjaźnieni z pedofilem - dodał.
- - Jeśli zależy ci na dobru dzieci, to opowiedz, co widziałeś, weź swój telefon - zaapelował Sylwester Latkowski na antenie “Onet Opinii” do Borysa Szyca
- - Chciałbym, żeby Szyc ujawnił prywatną korespondencję z tamtego czasu, z rozmów z Marcinem Turczyńskim, jak wglądała rozmowa na łódce. Aby zechciał pokazać, jak rozmawiał też z “Krystkiem”, jakie zdjęcia sobie pokazywali i wymieniali - mówił
- - Ten klub stworzył pewien system, który wykorzystywał znane postacie. (...) Tam są konkretne osoby, które konkretnie używały tego miejsca do zaspokajania swoich potrzeb - powiedział dziennikarz
Onet Opinie - Bartosz Węglarczyk: Sylwester Latkowski (25.05)
Latkowski tłumaczył, że w kontaktach z aktorem starał się, by Borys Szyc odniósł się do konkretnych nagrań. - Nie zaprezentowałem tych nagrań - podkreślił jednocześnie.
- To nie chodzi o to, że było się tam raz, chodzi o to, że pływało się łódką z pedofilem. Jeśli zależy ci na dobru dzieci, to opowiedz, co widziałeś, weź swój telefon - zaapelował Sylwester Latkowski na antenie “Onet Opinii” do Borysa Szyca. - Chciałbym, żeby Szyc ujawnił prywatną korespondencję z tamtego czasu, z rozmów z Marcinem Turczyńskim, jak wglądała rozmowa na łódce. Aby zechciał pokazać, jak rozmawiał też z “Krystkiem”, jakie zdjęcia sobie pokazywali i wymieniali - mówił.
Sylwester Latkowski był także zapytany o to, który z zarzutów wobec jego filmu najbardziej go boli. - Kłamliwy. (...) Zarzut, który usłyszałem, że w tym filmie nic nie ma i że bazuje na czymś, co było. To chcę przypomnieć, jak było - powiedział Latkowski i przypomniał spotkanie z dziennikarzem Onetu Mikołajem Podolskim, który opisywał sprawę "Krystka" i który powiedział mu, że prokurator przekonuje go, że winny jest tylko "Krystek". Sylwester Latkowski po tej rozmowie udał się do Trójmiasta. Dodał, że w przygotowaniu filmu korzystał ze swojego śledztwa dziennikarskiego.
- Razem z Michałem Majewskim wyszliśmy i robiliśmy konsekwentnie tę sprawę. W tym czasie będąc przekupywani, zastraszani i mając tę atmosferę celebrytów i innych, którzy wpływali na nas przeciwko nam - zaznaczył Latkowski.
Według Sylwestra Latkowskiego wokół całej sprawy "Zatoki Sztuki" ma być cicho i sprawa ma zakończyć się na "Krystku". - Duże pieniądze, materiały kompromitujące, które zarejestrowali ludzie związani z "Zatoką Sztuki". Układ, który tworzą wzajemne zależności. To nie jest normalne, że po zdjęciach dobija się do wydawczyni tygodnika "Wprost" znany adwokat poprzez innych adwokatów i zastrasza. To nie jest normalne - stwierdził Latkowski zapytany o powody, dla których wobec całej sprawy ma być cicho.
- Ten klub stworzył pewien system, który wykorzystywał znane postacie. (...) Tam są konkretne osoby, które konkretnie używały tego miejsca do zaspokajania swoich potrzeb - powiedział dziennikarz.
Sylwester Latkowski atakuje Borysa Szyca
Przypomnijmy, że w ostatnim filmie Sylwestra Latkowskiego nie pojawiły się żadne zarzuty wobec znanych postaci życia publicznego. Zostały pokazane tylko ich zdjęcia z Zatoki Sztuki - miejsca, w którym rozgrywała się afera pedofilska. Ten sopocki klub przez lata odwiedzały jednak dziesiątki tysięcy ludzi, a sama obecność w nim o niczym nie świadczy.
Po emisji filmu Latkowski bezpośrednio zaatakował kilka znanych postaci, m.in. aktora Borysa Szyca.
- Chciałbym zacząć od apelu do Borysa Szyca. Borys, może czas nie tłumaczyć się, tak jak mi się tłumaczyłeś - że byłeś pijany wtedy, ćpałeś, mało pamiętasz... Czas, żebyś powiedział opinii publicznej, czego byłeś świadkiem, co robiłeś, czego nie robiłeś - apelował na antenie TVP po premierze filmu "Nic się nie stało" Latkowski. Nie tłumaczył jednak, o co dokładnie chodzi. Wymieniał za to nazwiska kolejnych osób, m.in. Radosława Majdana (on także zapowiedział już pozew).
Zarówno Szyc, jak i Kuba Wojewódzki, po emisji filmu spotkali się z falą hejtu. Aktor opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie reprezentującej go kancelarii prawniczej Firek Fabijanowski.
"Informujemy, że wszelkie informacje ukazujące się w ostatnim czasie w mediach stanowią tylko i wyłącznie insynuację nieopartą jakimikolwiek dowodami i dalekie są od standardów etyki i rzetelności dziennikarskiej" - czytamy w piśmie.
W dalszym ciągu kancelaria poinformowała, że w przypadku naruszania dóbr osobistych Szyca oraz jego najbliższych, podjęte zostaną kroki prawne.
"Jakiekolwiek bezprawne działania polegające na naruszaniu dóbr osobistych p. Borysa Szyca i jego najbliższych oraz stosowane w stosunku do nich groźby karalne i inne sprzeczne z prawem zachowania spotkają się z natychmiastowym podjęciem wszelkich kroków prawnych" - czytamy w oświadczeniu kancelarii Firek Fabijanowski.