Afera Veclaim. Klienci marki Jessiki Mercedes chcą zwracać zakupione koszulki. Jak wygląda kontakt z firmą?
by DKKlienci marki Veclaim poczuli się oszukani, gdy wyszło na jaw, że koszulki dla firmy Jessiki Mercedes dostarcza Fruit of The Loom. Blogerka od początku deklarowała, że wszystkie produkty jej marki są tworzone w Polsce, a Fruit of The Loom szyje w Maroku. Dodatkowo T-shirty od tej firmy kosztują ok. 20 zł, a Mercedes swoje koszulki z nadrukami sprzedaje za min. 200 zł. W opublikowanym oświadczeniu założycielka Veclaim zadeklarowała, że istnieje możliwość zwrotu produktów. Niezadowoleni klienci próbują skontaktować się z marką.
ZOBACZ: Wściekli klienci Jessiki Mercedes pozbywają się koszulek jej marki. Za ile można je teraz kupić?
Veclaim zwroty. Jessica Mercedes tłumaczy w oświadczeniu
W opublikowanym oświadczeniu blogerka pokrętnie tłumaczyła, że afera Veclaim to wynik złej komunikacji. Zadeklarowała, że klienci mogą zwracać zakupione produkty.
Jeżeli ktoś z Was uznaje produkty VECLAIM z tej linii za niepełnowartościowe, również biorę za to odpowiedzialność i od poniedziałku przyjmiemy zwroty - zadeklarowała.
Problem polega na tym, że dyrektor kreatywna Veclaim nie poinformowała, w jaki sposób można zwrócić artykuły. Oddać produkty do butiku w Warszawie, czy przesłać na adres podany na stronie? Jedna z klientek firmy skontaktowała się z Veclaim, wysyłając wiadomość na Instagramie w sobotę 23 maja, po publikacji Jessiki Mercedes. Zapytała, czy i jak może zwrócić produkty. Do tej pory (poniedziałek, 25 maja, godz. 14) nie otrzymała odpowiedzi. Zwykle osoby obsługujące to medium odpisywały natychmiastowo.
Na stronie Veclaim dowiadujemy się, że klienci mogą dokonać zwrotu do 14 dni, a produkt ma być w stanie nienaruszonym.
Produkt, który chcesz zwrócić, należy odesłać w nienaruszonym stanie, wraz z oryginalnie przymocowanymi papierowymi metkami, oraz plombą sznurkową - czytamy na stronie.
Aby firma zaakceptowała reklamację produktu, należy najpierw przesłać zdjęcia wady. Veclaim ma 14 dni na rozpatrzenie wniosku.
Na facebookowej stronie firmy blogerki od dnia wybuchu afery nie pojawił się żaden post nawiązujący do sprawy.