Z obozu rywala – Miedź Legnica
by Kamil BlochW pierwszym spotkaniu po ponad dwumiesięcznej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa rywalem Legii Warszawa będzie Miedź Legnica. Stawką meczu będzie awans do półfinału Pucharu Polski.
Legniczanie jeszcze w poprzednich rozgrywkach rywalizowali z Legią w ekstraklasie. W obu meczach lepiej spisali się „Wojskowi”, którzy na wyjeździe pokonali rywala 4:1, natomiast w Warszawie wygrali 2:0. Dla Miedzi Legnica tamten sezon zakończył się ostatecznie spadkiem i pożegnaniem z najwyższą klasą rozgrywkową. Ogółem obie drużyny w oficjalnych spotkaniach mierzyły się ze sobą trzykrotnie. Oprócz dwóch pojedynków z poprzedniego sezonu zagrały jeszcze we wrześniu 2014 roku. W meczu Pucharu Polski ponownie lepsza była Legia, która pokonała rywala z Dolnego Śląska aż 4:0.
Od początku obecnych rozgrywek legniczanie na poziomie I ligi radzą sobie dobrze. Po rozegraniu 22. kolejek zajmują 6. miejsce w tabeli z bilansem 10 zwycięstw, 4 remisów i 8 porażek. Zespół z Legnicy traci dziewięć punktów do miejsca premiowanego bezpośrednim awansem do PKO Ekstraklasy, lecz znajduje się na lokacie dającej awans do meczów barażowych. Do końca sezonu pozostało jeszcze 12 kolejek. Miedź do ligowej rywalizacji wróci 2 czerwca. Tego dnia rozegra domowe spotkanie ze Stalą Mielec, bezpośrednim rywalem do awansu do ekstraklasy.
Zaufanie do trenera Nowaka
Od 1 lipca 2017 roku na ławce trenerskiej Miedzi zasiada Dominik Nowak, co czyni go najdłużej pracującym szkoleniowcem w historii klubu. W czasie dotychczasowych 1060 dni swojej kadencji Nowak poprowadził zespół w 103. meczach, w których notował średnio 1,56 punktu. Urodzony w Łodzi trener wcześniej prowadził m.in. Górnika Polkowice, Flotę Świnoujście, Motor Lublin i Wigry Suwałki, jednak to na Dolnym Śląsku znalazł miejsce, w którym został na dłużej.
Nowak w pierwszym sezonie pracy w Miedzi wprowadził ją do ekstraklasy, co było pierwszym takim sukcesem w historii klubu. Rok później zagrał z Miedzią w półfinale Pucharu Polski, powtarzając przy tym osiągnięcie prowadzonych przez siebie Wigier, które do najlepszej czwórki awansowały w sezonie 2016/17. Mimo szybkiego pożegnania się z najwyższą klasą rozgrywkową trener utrzymał swoje stanowisko, co nie jest częstą praktyką w polskich klubach. W trzecim sezonie pracy na Dolnym Śląsku szkoleniowiec utrzymuje swoją średnią punktową w lidze, a dodatkowo awansował z drużyną do ćwierćfinału krajowego pucharu.
Droga Miedzi do ćwierćfinału PP
Rywalizację w obecnym sezonie Pucharu Polski legniczanie rozpoczęli od pojedynku z drugą drużyną Zagłębia Lubin. Miedź przegrywała z niżej notowanym rywalem już 0:2, ale w końcówce spotkania zdołała odrobić straty. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, ale piłkarze Miedzi skuteczniejsi byli w serii rzutów karnych i dzięki temu awansowali do 1/16 finału.
Tam los skojarzył ich z ligowym rywalem, GKS-em Jastrzębie. Spotkanie rozegrano na stadionie im. Orła Białego i było to pierwsze pucharowe starcie Miedzi na własnym obiekcie od 9 sierpnia 2017 roku. Kibice, którzy pojawili się na legnickim stadionie nie mogli narzekać na brak dramaturgii. Do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebna była bowiem dogrywka. Po strzale Dawida Korta w 108. minucie piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki, co zapewniło Miedziance kolejny awans.
W walce o najlepszą ósemkę krajowych rozgrywek legniczanie zmierzyli się ze Stomilem Olsztyn. Kolejne spotkanie z rywalem występującym na tym samym poziomie rozgrywkowym znów nie zakończyło się w regulaminowym czasie gry. Obie drużyny w poprzednich rundach wygrywały po dogrywce lub rzutach karnych, więc ich bezpośrednie starcie nie mogło zakończyć się inaczej. Miedź długo przegrywała, ale w doliczonym czasie gry udało im się wyrównać i doprowadzić do dogrywki. W niej gole nie padły, więc o awansie musiała zadecydować seria jedenastek. Podobnie jak cały mecz była ona bardzo wyrównana, ale ostatecznie to Miedź przeszła dalej.
Jeśli Miedź pokona we wtorek Legię to powtórzy osiągnięcie z poprzedniego sezonu PP. Rok temu podopieczni trenera Nowaka dotarli do najlepszej czwórki. W meczu o awans do finału na PGE Narodowym legniczanie przegrali w Białymstoku z Jagiellonią. Największy sukces w rozgrywkach pucharowych Miedzianka osiągnęła jednak w 1992 roku. Zespół z Dolnego Śląska zdobył to trofeum po zwycięstwie w serii rzutów karnych w finałowym meczu z faworyzowanym Górnikiem Zabrze.
- Wydaje mi się, że będzie to żywe spotkanie, od początku. Legia, jak miałem okazję ją obserwować jeszcze przed niespodziewanym dla wszystkich przerwaniem rozgrywek, była zespołem, który narzucał swój styl grania. Jednocześnie, jeżeli chcemy nawiązać rywalizację, to musimy wprowadzić stabilność. Nie możemy być zespołem, który będzie się tylko bronił, ale będzie w stanie przejmować inicjatywę w pewnych momentach na boisku. Spodziewamy się agresywnej Legii, którą - szczególnie po stracie piłki - wyróżniała szybkość, próba odbioru, doskoki dopressingowe. Z tym będzie trzeba się zmierzyć. Nie podejrzewam, żeby Legia przyjechała do Legnicy i się broniła. To nie jest jej styl. Legia ma swoją tożsamość, wiemy, że będzie atakowała. Z drugiej strony, my też chcemy mieć dalej swoje DNA, nawet grając z takim klubem. Musimy starać się stosować na boisku arytmię, przeciwko takiemu rywalowi - mówił w rozmowie z nami trener Nowak.
Raport medyczny
Drużyna z Legnicy do treningów indywidualnych wróciła na początku maja. Pierwsze zajęcia grupowe przeprowadzili z kolei 8 maja. - Jesteśmy zadowoleni po badaniach przeprowadzonych pod względem wydolnościowym i wytrzymałościowym. Nie ma natomiast co ukrywać: dopiero wracamy do dyspozycji, dobrej współpracy, odpowiednich formacji. Brakowało typowego kontaktu w rywalizacji piłkarskiej, kontaktu z piłką. Do tego wracamy. Tak jak mówiłem, na tym etapie cieszymy się z przygotowania fizycznego. Wdrożyliśmy treningi grupowe z zadowoleniem: widać, że jest dobrze. Oczywiście musimy pracować teraz nad tym, aby wrócić do optymalnej formy - dodał trener Nowak.
Wszyscy piłkarze Miedzi, którzy narzekali na urazy bądź przechodzili rehabilitację po kontuzjach, trenują już na pełnych obrotach i są brani pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz otwierający piłkarskie rozgrywki w Polsce po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Ze względu na kartkowe pauzy osłabiona będzie jednak defensywa zielono-niebiesko-czerwonych. Z Legią na pewno nie zagrają najskuteczniejszy strzelec Miedzi w obecnych rozgrywkach PP Damian Byrtek oraz Adrian Purzycki.
- Nikt nie wie, w jakiej formie będą obydwie drużyny. Bardzo wiele zależy od świadomości zawodników, którzy przez dwa miesiące musieli trenować indywidualnie. Na boisku od razu wyjdzie czy ktoś się przykładał, czy oszukiwał. Wierzę, że będziemy świetnie przygotowani na Legię i już w pierwszym spotkaniu po wznowieniu rozgrywek dojdzie do niespodzianki - powiedział obrońca Miedzi Adam Chrzanowski dla Łączy Nas Piłka.
Legijne akcenty
Zimą do Legnicy wypożyczony został napastnik Legii Kacper Kostorz. 20-latek zdążył wystąpić w dwóch meczach ligowych w nowej drużynie. W pojedynku 22. kolejki I ligi przeciwko Chojniczance Chojnice trafił nawet do siatki rywala. Był to przy okazji ostatni mecz Miedzi rozegrany przed przerwą spowodowaną światową pandemią.
We wtorkowym spotkaniu piłkarz nie będzie mógł zagrać z powodów zapisu w kontrakcie. - Jak wiadomo ze względu na zapisy w umowie nie będę mógł wziąć udziału w meczu. Na pewno będzie to interesujące spotkanie i mam nadzieję, że będę mógł oglądać mecz z wysokości trybun, choć jeszcze nie jest to pewne. Pierwszy raz znalazłem się w takiej sytuacji i bardzo ciekawił mnie będzie przebieg tego spotkania – wytłumaczył młody napastnik w rozmowie z oficjalną stroną Miedzi.
W kadrze zespołu z Dolnego Śląska znajduje się jeszcze jeden piłkarz z przeszłością w Legii. Jest nim Łukasz Załuska, który spędził w stolicy 1,5 roku pomiędzy lipcem 2002 a styczniem 2004. Do niedawna w Legnicy grał również Henrik Ojamaa, ale Estończyk w lutym trafił do Widzewa Łódź.
Statystyki indywidualne i drużynowe
Piłkarzem, na którego defensywa „Wojskowych” będzie musiała zwrócić szczególną uwagę będzie ofensywny pomocnik Marquitos. Hiszpan w trwających rozgrywkach ma na swoim koncie łącznie 6 bramek i 6 asyst. Zbliżone statystyki ma także Jakub Łukowski. Młody zawodnik strzelił 4 gole i zanotował 5 asyst. Tych dwóch graczy odpowiada w największym stopniu za poczynania ofensywne ekipy z Dolnego Śląska.
Miedź posiada piłkę przez średnio 54,8% czasu gry w obecnym sezonie. Legniczanie oddają w tym czasie średnio 15 strzałów na mecz, z których 6 to uderzenia celne. W każdym spotkaniu podopieczni trenera Nowaka wykonują również średnio 5 rzutów rożnych, notują 40 przechwytów, faulują rywali 16 razy, a sami są faulowani 17 razy na spotkanie.
Średnia wieku całego zespołu wynosi 28,4 lat co sprawia, że Miedź jest trzecią najbardziej doświadczoną drużyną I Ligi. Na tak wysoką średnią ma wpływ obecność w zespole takich zawodników jak 37-letni Załuska, 34-letni kapitan zespołu Grzegorz Bartczak czy 37-letni skrzydłowy Wojciech Łobodziński, który został niedawno przywrócony do kadry pierwszego zespołu przez trenera Nowaka.
Przed spotkaniem piłkarze obu drużyn przeszli kompleksowe testy na obecność koronawirusa. Jak wynika z oświadczenie PZPN nie ma żadnych przeciwskazań do przeprowadzenia meczu. Żaden z przedstawicieli Miedzi i Legii nie ma problemów zdrowotnych związanych z koronawirusem. Początek spotkania zaplanowany jest na wtorek o godzinie 20:10. Relację tekstową z tego spotkania tradycyjnie przeprowadzi serwis Legia.Net.
Przypuszczalny skład Miedzi na spotkanie z Legią: Załuska - Zieliński, Bartczak, Musa, Pikk - Marquitos, Soljić - Kort, Santana, Łukowski - Makuch