Michał Laskowski o decyzji prezydenta: nie jest przesądzone, że tę funkcję przyjmę
- Jestem lekko oszołomiony. Decyzję prezydenta odbieram jako próbę jakiegoś "klajstrowania", równoważenia sytuacji w SN - tak powołanie na prezesa Izby Karnej ocenia sędzia Michał Laskowski. W rozmowie z Onetem zastrzega, że nie jest pewne, że tę funkcję przyjmie. - Z decyzjami poczekam do spotkania z kolegami z sądu - mówi. Andrzej Duda powołał dziś także prof. Małgorzatę Manowską na stanowisko I prezes SN.
by Magdalena Gałczyńska- Nowa I prezes SN Małgorzata Manowska podczas Zgromadzenia Ogólnego sędziów SN uzyskała drugi wynik - 25 głosów. Zwycięzca głosowania, prof. Włodzimierz Wróbel miał ich dwa razy więcej. Prezydent zdecydował się jednak na powołanie prof. Manowskiej
- Andrzej Duda równocześnie wyznaczył sędziego Laskowskiego z grupy "starych" sędziów SN na prezesa Izby Karnej
- - Nie jest przesądzone, że tę funkcję przyjmę - mówi Onetowi sędzia Laskowski
- Wybór nowej I prezes komentuje krótko: musimy zrobić wszystko, by SN nie podzielił losu Trybunału Konstytucyjnego
- Jestem bardzo zaskoczony, ja nie miałem i nie mam żadnych powiązań i układów z opcją rządzącą i raczej to było widać - tak decyzję o powołaniu go na prezesa Izby Karnej Sądu Najwyższego ocenia sędzia Michał Laskowski, były rzecznik tego sądu.
- Ja nie zamierzam zmieniać poglądów, będę realizował to, o czym wcześniej mówiłem - podkreśla sędzia, który stanowczo opowiadał się przeciwko próbom zyskania politycznej kontroli nad SN.
- Być może decyzja o powołaniu mnie na prezesa Izby Karnej wyjdzie na dobre SN. Są w końcu jeszcze dwaj "starzy" prezesi Izb - sędzia Zawistowski w Izbie Cywilnej i sędzia Iwulski w Izbie Pracy. To ma znaczenie choćby na posiedzeniach kolegium SN - zaznacza sędzia Laskowski.
Jednocześnie wprost deklaruje, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy powierzoną mu przez prezydenta funkcję przyjmie. - Na razie jestem lekko oszołomiony. Z decyzjami poczekam do spotkania z kolegami z sądu, na razie nie będę składać żadnych oświadczeń - mówi.
Nowa I Prezes SN. "Nie jestem zaskoczony, zapowiadałem to"
W ocenie sędziego Laskowskiego wybór prezydenta, który na funkcję I prezes wskazał Małgorzatę Manowską - byłą wiceminister sprawiedliwości w pierwszym rządzie PiS w 2007 r., obecnie z woli Zbigniewa Ziobry szefową Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury - nie jest żadnym zaskoczeniem. - Ja to już dawno zapowiadałem, właśnie z rozmowie z państwem - przypomina.
- Mówiłem zarówno o mocnych stronach nowej pani prezes, jak o tym, co może być przedmiotem zarzutu - podkreśla sędzia Laskowski.
- Co do tej drugiej kwestii, bez wątpienia problemem są powiązania pani Manowskiej z ministrem sprawiedliwości, fakt, że pełniła funkcję polityczną w rządzie oraz to, że szefuje szkole, która podlega Ministerstwu Sprawiedliwości - wylicza.
- Poczekajmy jednak, co będzie się dalej działo. Ja widzę wszystkie wady proceduralne, do jakich doszło podczas tego wyboru kandydatów na I prezesa. Najpoważniejszą jest brak uchwały Zgromadzenia - podkreśla. - Taka uchwała jest potwierdzeniem przez Zgromadzenie, że wybory odbyły się w sposób prawidłowy, że nie było zastrzeżeń co do jego przebiegu. Brak tej uchwały sprawia, że nie możemy niczego takiego stwierdzić - mówi sędzia Laskowski.
Zaznacza, że ma jedną nadzieję dotyczącą przyszłości SN pod nowym kierownictwem. - Musimy zrobić wszystko, by ustrzec SN od losu, jaki spotkał Trybunał Konstytucyjny. Aby nasz sąd nie stał się kolejnym bastionem do zdobycia. Organem, który wypełnia wolę polityczną.
Prof. Krystian Markiewicz: przez ostatnie lata była walka z sędziami, nikt nie myślał o cyfryzacji