List do redakcji. "Obecny Kościół nie jest domem Boga dla takich, jak ja"
"Jak można być w Kościele, gdy w konfesjonale słyszysz słowa, że jesteś bezrozumne bydle, że i tak wcześniej czy później popełnisz samobójstwo, bo dla takich synów diabła nie ma przebaczenia, gdy piszę maila do biskupa z prośbą o opiekę duchową i zero odzewu?" - pyta w liście do Onetu pan Stanisław, ofiara księdza pedofila.
Wiele naszych tekstów powstaje dzięki Waszym listom. Zwracacie w nich uwagę na problemy, którymi warto się zająć i przedstawić je opinii publicznej. Gorąco zachęcamy do nadsyłania listów pod adres listydoredakcji@redakcjaonet.pl.
"Jestem ofiarą ks. Makulskiego pokazanego w pierwszym filmie braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu". Jestem jedną z całej rzeszy chłopaków, których uwielbiał Makulski. Chciałbym, byście opublikowali mój list, który skierowałem po premierze filmu do arcybiskupa Polaka i do dziś nie dostałem na niego odpowiedzi. List jest bardzo emocjonalny, bo pisany przez osobę, która wierzy w Boga i jest krzykiem rozpaczy i bezsilności" - zwrócił się do nas jeden z naszych czytelników.
Zaznaczył tym samym, że musimy zachować jego dane personalne do wiadomości redakcji, ponieważ "musi chronić swoją rodzinę przed zemstą takich ludzi i ludzi, którzy są wyznawcami i obrońcami ks. Makulskiego.
"Postanowiłem napisać do Ekscelencji, by dać świadectwo prawdzie, jaka jest Kościołowi w Polsce bardzo niewygodna i wciąż zamiatana pod dywan. Od sławetnego filmu braci Sekielskich minęło już trochę czasu, a ja coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jesteście wężouści w tej sprawie. Dlaczego tak mówię, bo non stop łapię Was na nieszczerości i obłudzie traktujecie nas jako zło konieczne, a obojętne lekceważenie aż bije od Was" - zaczyna się list.
Zobacz także
- Prof. Stanisław Obirek: polski Kościół to skamielina, która musi umrzeć
- Wszystkie kłamstwa Marka Lisińskiego, byłego szefa Fundacji Nie Lękajcie Się
- Ks. Isakowicz-Zaleski dla Onetu: oczekuję, że niektórzy polscy biskupi zrezygnują
Dalej pan Stanisław zdradza, że sam jest ofiarą księdza pedofila.
"Jestem jedną z wielu ofiar ks. Makulskiego MIC i choć dopełniłem całej procedury i sprawa ponoć jest w Rzymie, wkurza mnie Wasze podejście w stosunku do zadośćuczynienia ofiarom tych grzechów wołających o pomstę do nieba. A już do furii mnie doprowadza Wasze tłumaczenie, że to sprawcy powinni płacić, a nie Kościół [...] Kłamiecie ludziom w oczy w mediach, że współczujecie ofiarom; stek bzdur nie macie pojęcia bladego pojęcia, jak cierpimy i jaki to koszmar, który będziemy dźwigać aż do śmierci. Jesteśmy żywymi trupami za życia skazani na grób samotności i wykluczenia społecznego, jak trędowaci, których wypędza się z Kościoła, bo są wyrzutem sumienia i niewygodną prawdą" - czytamy dalej.
Jak zauważa autor list, najgorsze w tym wszystkim jest to, że Kościół nie rozumie, że ofiary księży mają "rozszarpaną duszę, rozdarte serce i traumę, która czyni nas inwalidami psychicznymi niezdolnym w pełni się rozwinąć i zakwitnąć talentami, jakimi nas Bóg obdarzył".
List do redakcji. Pedofilia w Kościele. Ofiara ks. Makulskiego prosi o pomoc
"Pozbawieni męskiej tożsamości, bez perspektyw, pozbawieni cnoty skazani w większości na bycie homoseksualistami z przymusu, bo na taką drogę nas pchnięto niszcząc psychiczna matrycę męskości. Jesteśmy wg słów Jezusa niezdolni do małżeństwa, bo takimi uczynili nas ludzie i to ludzie Kościoła. Jesteśmy odmieńcami, stworami, które nie mają swojej tożsamości, prześladowani i napiętnowani przez bezdusznie niemiłosiernych wiernych, którzy nas kamienują językiem pogardy" - uważa ofiara ks. Makulskiego.
"Powie Ekscelencja, że jest we mnie dużo gniewu i żalu, tak jest, ale pożera mnie gorliwość o dom Twój Panie, bo jestem Kościołem, jestem świątynią Ducha Świętego, którą splugawiono i zrobili to słudzy kapłani Pana, bo Kościół to nie budynki, to żywe mistyczne ciało Chrystusa sprofanowane przez Jego własne sługi. A Wy wciąż mówicie, że nie macie grzechu, więc wasz grzech wołający o pomstę do nieba trwa nadal w oczach Pana" - napisał pan Stanisław.
Zobacz także
- Matka ofiary ks. H.: biskup Napierała wiedział o pedofilii, zgłaszałam mu ją wielokrotnie
- "Zabawa w chowanego". Bohaterowie filmu Sekielskich: z tym, co nas spotkało, walczymy do końca życia
- "Milczeć dla dobra wszystkich". Co się wydarzyło w katedrze w Kaliszu?
"Przy życiu trzyma mnie słowo Boga, który powiedział: do Mnie należy pomsta. Bóg odda mi sprawiedliwość, mam już 49 lat i świadomość, że jestem jak uschnięty pąk, który nigdy nie zakwitnie, że rana, która nigdy się nie zagoi, której czas nie zatrze, lek nie uśmierzy pozostaje tylko trwanie i oswojenie się z grobem traumy, która jest nie do zatarcia. Zrozumiałem, że mam krzyczeć na całe gardło nie przestawać, bo gdy ja zamilknę kamienie, wołać będą [...] Wierzę, że na sądzie ostatecznym powstaniemy przeciwko Wam i potępimy Was, bo odmówiliście nam miłosierdzia i zadośćuczynienia, karmiąc nas kłamstwem i obojętnością" - czytamy dalej w liście wysłanym również do prymasa Polaka.
Pan Stanisław pisze dalej, że "ilekroć chciał być w Kościele, dostawał pięścią w twarz".
"Bo jak można być w Kościele, gdy w konfesjonale słyszysz słowa, że jesteś bezrozumne bydle, że i tak wcześniej czy później popełnisz samobójstwo, bo dla takich synów diabła nie ma przebaczenia, gdy piszę maila do biskupa z prośbą o opiekę duchową i zero odzewu. Coraz bardziej utwierdzacie mnie w przekonaniu, że mam trzymać się od Kościoła jak najdalej, bo dla takich jak ja odmieńców nie ma miejsca" - zaznacza.
"Wierzę tylko, że Bóg jest inny nie taki bezduszny jak Jego niemiłosierne sługi i zrozumie mnie, a jeżeli nie to nie mam się czym przejmować, pozostaje mi tylko przeżyć moje życie, które mi jeszcze został najlepiej, jak potrafię. Dziękuję, że dzięki Wam czuję się, jak skopany pies nie oczekuję od Was niczego, bo wiem, że będą to tylko udawane pozory" - dodaje.
"Ale w tym Kościele są też prawi kapłani jak obecny prowincjał marianów, który okazał mi empatię i serce. I choć dla niego samego jest to trudne, stara się mnie wspierać pomimo hejtu ze strony obrońców Makulskiego. Dzięki niemu powoli odzyskuję wiarę w dobro w Kościele" - podkreśla na koniec ofiara księdza pedofila.
Bohater filmu "Zabawa w chowanego": żal mi biskupa Janiaka, nie mam z nim o czym rozmawiać
(sp)