https://legia.net/uploads/base/v/r/vrdoljak_ivica.jpg

Ivica Vrdoljak: Dawno nie widziałem tak solidnej Legii

by

- Wraca ekstraklasa. Najmocniej obawiam się kontuzji, które będą zagrożeniem dla każdej drużyny. Uważam, że w tym roku może być ich naprawdę wiele. Po restarcie ligi ogromną rolę będą odgrywać trenerzy przygotowania fizycznego, masażyści, a pewnie też i lekarze. Potrzebna będzie bardzo dobra komunikacja między zawodnikami i sztabem, wzajemne zaufanie. Zawodnicy muszą na bieżąco informować, na jakim poziomie zmęczenia się znajdują. Wszyscy muszą być ostrożni - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" były kapitan Legii Warszawa, Ivica Vrdoljak.

- Nie mam wątpliwości, że łatwiej będzie przetrwać dużym klubom, które mają szeroką kadrę i mogą dać odpocząć niektórym graczom. Legia ma największą kadrę w Polsce, zobaczymy, czy Aleksandar Vuković będzie dużo zmieniał. Po tak długiej przerwie, kiedy piłkarze zupełnie inaczej trenowali, na pewno zobaczymy różnicę w grze. Każdy będzie grał o wynik, zapomni o tworzeniu widowiska. Piłkarze potrzebują spokoju i czasu, by wrócić na dawny poziom. Lepiej żeby piłka wracała w takim wydaniu niż w ogóle.

Kiedy rok temu Legia straciła tytuł, powiedział pan, że nie wierzy, by przy Łazienkowskiej przeprowadzono rewolucję z głową, bo na taką nie ma pieniędzy. Jak dziś ocenia pan to, co się przez ten czas wydarzyło w klubie?

- Tak jak przewidywałem, nie zainwestowano dużych pieniędzy, ale zdarzyła się jedna dobra rzecz. Aleksandar Vuković dostał zaufanie zarządu, święty spokój i szansę, by po swojemu poukładać tę drużynę. Rok temu mówiłem też, że nawet jeśli Vuko nie awansuje do fazy grupowej europejskich pucharów, to i tak powinien zostać, że trzeba wreszcie dać dłużej popracować trenerowi. Aby zawodnicy zrozumieli filozofię szkoleniowca, potrzebny jest czas. Widać, że w ostatnich miesiącach już ją pojmują, Legia radzi sobie najlepiej w lidze. Ten zespół naprawdę dobrze wygląda, choć weryfikacją będą dopiero europejskie puchary. One tak naprawdę się liczą. Uważam, że Legia jest na dobrej drodze, by się do nich dostać, choć z pewnością trzeba ten zespół latem wzmocnić. Pytanie, czy będą na to środki, czy pandemia nie wstrzyma takich ruchów.

Na których pozycjach potrzebne są wzmocnienia?

- Zbliża się magiczny transfer Michała Karbownika, który ustabilizuje sytuację finansową. Ale jego też trzeba zastąpić. Na pewno przyda się jeszcze jeden napastnik. Mój były trener Miroslav Blažević, który w 1998 roku doprowadził reprezentację Chorwacji do trzeciego miejsca podczas mundialu we Francji, zawsze powtarzał, że w każdym oknie transferowym potrzebuje zawodnika do ataku. Zgadzam się, a w przypadku Legii jest to szczególnie istotne, bo nie ma egzekutora, który gwarantowałby 20 bramek w sezonie. A w takich klubach musi być atakujący tej klasy. Może też brakuje jej zawodnika na skrzydło? Ja lubię technicznych skrzydłowych, którzy schodzą do środka, jak kiedyś Guilherme. Solidny jest środek pola. Andre Martins i Domagoj Antolić dobrze współpracują, szczególnie Chorwat prezentuje w tym sezonie bardzo wysoką formę. Jest w Legii jak Sergio Busquets. Ma duży procent celnych podań, daje ogromną pewność. Ogólnie dawno nie oglądałem tak poukładanej Legii. Nawet w czasach trenera Henninga Berga, kiedy dyscyplina taktyczna była ogromna, też nie była tak solidna.

Zapis całej rozmowy z Ivicą Vrdoljakiem można przeczytać w poniedziałkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego".