Pomoc dla Lufthansy idzie do Brukseli. Stawka to 9 mld euro
by Danuta WalewskaPomoc publiczna dla Lufthansy została tak skonstruowana, aby mogła zostać szybko zatwierdzona przez Komisję Europejską. Niemiecki rząd zagwarantował już największemu niemieckiemu przewoźnikowi 9 mld euro.
Dzisiejsza wartość rynkowa Lufthansy, wynikające z kursu akcji przewoźnika, to 4 mld euro. Ze strony rządu niemieckiego warunkiem udzielenia tego wsparcia jest przejęcie przez państwo łącznie 25 proc. akcji przewoźnika, oczywiście z opcją ich późniejszej sprzedaży. Na razie jeszcze nie jest wiadomo, kiedy ostatecznie miałoby to nastąpić. Wiadomo jednak, że nie wcześniej, niż za 2 lata. Ale to właśnie co do tego zapisu w umowie sankcjonującej pomoc Komisja Europejska ma wątpliwości.
Wiadomo również, że co do finansowego wsparcia największego europejskiego przewoźnika, konkurencja w tym przede wszystkim Ryanair, będą robić wszystko, by pomoc dla Lufthansy utrudnić. Prezes irlandzkiego przewoźnika, Michael O'Leary niejednokrotnie i nie przebierając w słowach krytykował Niemców. Między innymi porównywał konsolidację na rynku europejskim, gdzie Lufthansa jest głównym graczem do „pijanego wujka na weselu spijającego resztki z pustych kieliszków".
Od ostatniego tygodnia, kiedy to ustalone zostały warunki udzielenia pomocy wiadomo już było, że to państwo, po raz kolejny stanie się największym pojedynczym akcjonariuszem. Jak duża będzie Lufthansa po kryzysie? Tego nie wiadomo, a prezes całej Grupy LH, Carsten Spohr ostrzega, że całe światowe lotnictwo czekają teraz lata dekoniunktury.
Wiadomo jednak, że zgodnie z umową Lufthansa będzie miała trzy lata na spłacenia zadłużenia wobec państwa. To znacznie szybciej niż miał nadzieję zarząd. Carsten Spohr wcześniej mówił o miliardzie euro spłaty rocznie.
Zgodnie z dyrektywami unijnymi czas na wyjście państwa z akcjonariatu firm, które skorzystały z pomocy publicznej nie może być dłuższy, niż 6 lat. Wiadomo również, że akceptując pieniądze państwa Carsten Spohr i cały zarząd będą się musieli pożegnać na jakiś czas z jakimikolwiek bonusami, nawet gdyby linia miała wybitne wyniki finansowe. Zabronione jest również, aby przed spłatą jakakolwiek firma korzystająca z pomocy publicznej przejmowała więcej niż 10 proc. udziałów w innym podmiocie.
Ryanair już szykuje się do protestów. Wcześniej Irlandczycy zakwestionowali wsparcie rządu francuskiego i holenderskiego, uznając, że w ten sposób została zakłócona konkurencja i ich linia będzie musiała operować z „obydwoma rękami zawiązanymi na plecach". Oprócz Air France KLM i Lufthansy pomoc, bądź przyrzeczenie pomocy otrzymały już m.in. SAS, Norwegian, easyJet, Swiss, Brussels Airlines, TAP, Finnair, oraz sam Ryanair. Wiadomo również, o czym kilkakrotnie wspominał minister aktywów państwowych, Jacek Sasin, że taką pomoc otrzyma także polski LOT.
Komisja Europejska, jak na razie nie komentuje tej sytuacji, informując jedynie, że jest w stałym kontakcie z władzami poszczególnych krajów, a regulatorzy mają jednocześnie pełną świadomość z wyjątkowo trudnej sytuacji w jakiej znalazła się europejska branża lotnicza z powodu pandemii Covid-19.
Z drugiej jednak strony KE nie ukrywa, że patrzy z zaniepokojeniem na wielkość wsparcia finansowego, jakie Niemcy udostępnili swoim firmom. Jest to już ponad połowa z 1,95 biliona euro jakie wszystkie unijne kraje wydały na pomoc państwa w walce z wpływem pandemii Covid-19 na unijną gospodarkę.