Prof. Małgorzata Manowska I prezes SN. Pierwsze komentarze do decyzji prezydenta
Andrzej Duda zdecydował o powołaniu Małgorzaty Manowskiej na Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, a Michała Laskowskiego na Prezesa SN kierującego pracą Izby Karnej - poinformował dziś rzecznik prezydent Błażej Spychalski. Od razu pojawiły się komentarze do tej decyzji - jedni gratulują, inni zarzucają prezydentowi naruszenie konstytucji.
by MediaSąd Najwyższy wybrał w sobotę pięcioro kandydatów na I prezesa, którzy zostali przedstawieni prezydentowi. Najlepszy wynik w głosowaniu uzyskał sędzia Włodzimierz Wróbel z Izby Karnej. Na drugim miejscu znalazła się Małgorzata Manowska i to ona została wskazana przez prezydenta do objęcia funkcji I prezesa SN. Wróbla poparło 50 sędziów, Manowską - 25.
Gratulacje zarówno I prezes Małgorzacie Manowskiej, jak i nowego prezesowi Izby Karnej Michałowi Laskowskiemu złożył sędzia Michał Łochowski, członek Izby Kontroli Nadzwyczajnej, jednej z dwóch nowych izb SN, utworzonych po zmianach PiS w wymiarze sprawiedliwości.
"Dziękujemy wszystkim, którzy przez ostatnie lata wspierali nas w walce o reformę wymiaru sprawiedliwości i SN. Brawo za konsekwencje Zbigniew Ziobro" - napisał na Twitterze europoseł Patryk Jaki.
"Kolejne rażące naruszenie Konstytucji przez PAD. Ustawa zasadnicza wymaga, aby I Prezesem SN była osoba przedstawiona przez Zgromadzenie Ogólne, a więc większość sędziów. Prof. Manowska nie miała takiego poparcia i są wątpliwości, czy w ogóle jest sędzią" - stwierdził z kolei prof. Marcin Matczak.
Prof. Rączka: ten wybór był wadliwy
Wadliwa procedura wyboru i poważne wątpliwości co do statusu nowej I prezes SN - takie zastrzeżenia wobec decyzji prezydenta podnosi w rozmowie z Onetem prof. Krzysztof Rączka, sędzia Izby Pracy Sądu Najwyższego.
- Cała procedura wyłaniania kandydatów od początku do końca była nie w pełni zgodna z prawem - mówi.
- Jako Zgromadzenia Ogólne zostaliśmy pozbawieni kompetencji i możliwości ustalenia porządku i procedury obrad. Żaden z naszych wniosków nie został poddany pod głosowanie, odrzucano je często w sposób skandaliczny - wyjaśnia. - A już szczytem i "ukoronowaniem" tych nieprawidłowości było to, co w dniu głosowania zrobił pan Aleksander Stępkowski, który przewodniczył Zgromadzeniu - podkreśla sędzia Rączka.
Prof. Zoll: prezydent liczył się z interesem partii, a nie z dobrem państwa
Do decyzji o wyborze prof. Manowskiej na antenie TVN24 odniósł się prof. Andrzej Zoll. - Oceniam ten wybór bardzo negatywnie. Błędy były nie tylko w procedurze. Ta decyzja nie ma podstawy prawnej. Nie mamy kandydatów wskazanych przez Zgromadzenie Ogólne, ponieważ nie podjęło ono uchwały. Przewodniczący sam "przekazał" kandydatów - mówił Zoll.
- Zrobiono to samo co w TK przy wyborze obecnej prezes Trybunału. Bardziej odpowiedzialny jest tu prezydent, ale przewodniczący też naruszył konstytucję. Prezydent liczył się tu z interesem partii, a nie z dobrem państwa i bardzo mu to zaszkodzi - stwierdził.
Rozmówca TVN24 wypowiedział się też o sędzim Włodzimierzu Wróblu. - To w każdym względzie prawy człowiek i nadawał się wyjątkowo na stanowisko, na które kandydował. Poza RPO nie widzę dziś urzędu, który byłby niezależny od partii rządzącej - mówił.
Gasiuk-Pihowicz: Manowska to ćwierćprezes
"Kryterium doboru kadr ze strony PiS-u jest jedno: chodzi o ludzi podległych, którzy będą realizować zlecenia rządzącej partii. Widzieliśmy to w TK, teraz widzimy w SN - tak wybór Małgorzaty Manowskiej na I prezes SN przez prezydenta Andrzeja Dudę skomentował w rozmowie z "Rzeczpospolitą" rzecznik klubu PO, Jan Grabiec.
- Pani Manowska nie została wskazana przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN - Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN wskazało tylko jednego kandydata, sędziego (Włodzimierza) Wróbla. Sędzia Manowska ma reprezentować interesy PiS - ocenił.
W podobnym tonie wypowiedziała się na antenie TVN24 Kamila Gasiuk-Pihowicz. - To nielegalna próba powołania prezesa SN. Doszło do złamania wielu przepisów - stwierdziła. Dodała, że prof. Manowska "jest jednym z sędziów wybranych przez zakwestionowaną KRS". Jak twierdzi posłanka, Manowska to “osoba, pod której nosem doszło do największego wycieku danych osobowych sędziów i prokuratorów”. - To ćwierćprezes, wybrany w ćwierćlegalnej procedurze przez ćwierćprezydenta - podsumowała.