Mt 2,13-23: Jezus – Syn Boży „wezwany z Egiptu”
by ks. mgr lic. Krystian Malec Ⓒ ⓅTekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia:
13 Gdy oni odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić». 14 On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; 15 tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego.
16 Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał [oprawców] do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców. 17 Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza:
18 Krzyk usłyszano w Rama,
płacz i jęk wielki.
Rachel opłakuje swe dzieci
i nie chce utulić się w żalu,
bo ich już nie ma.
19 A gdy Herod umarł, oto Józefowi w Egipcie ukazał się anioł Pański we śnie, 20 i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i idź do ziemi Izraela, bo już umarli ci, którzy czyhali na życie Dziecięcia». 21 On więc wstał, wziął Dziecię i Jego Matkę i wrócił do ziemi Izraela. 22 Lecz gdy posłyszał, że w Judei panuje Archelaos w miejsce ojca swego, Heroda, bał się tam iść. Otrzymawszy zaś we śnie nakaz, udał się w strony Galilei. 23 Przybył do miasta, zwanego Nazaret, i tam osiadł. Tak miało się spełnić słowo Proroków: Nazwany będzie Nazarejczykiem.
Krytyka literacka:
- Kontekst i kompozycja:
- Pierwsze cztery rozdziały Ewangelii wg św. Mateusza stanowią wprowadzenie do całego dzieła. Opisują przyjście Syna Bożego na świat i kreślą kontekst Jego misji.
- Rozdziały 1–2 skupiają się na dzieciństwie naszego Zbawiciela. Inauguruje je genealogia (1,1-17), po której następuje opis narodzin (1,18-25) oraz pokłon Mędrców ze Wschodu (2,1-12). Uwieńczeniem tych rozdziałów jest sekcja 2,13-23, w której można wydzielić trzy mniejsze perykopy: 2,13-15 – opis ucieczki Świętej Rodziny do Egiptu; 2,16-18 – rzeź niemowląt betlejemskich; 2,19-23 – powrót Jezusa, Maryi i Józefa do Nazaretu.
- Podobnie jak w przypadku wierszy 1,18–2,12, fragment 2,13-23 stawia w centrum wydarzeń św. Józefa, podczas gdy Ewangelista Łukasz eksponuje rolę Maryi.
- Ewangelista Mateusz połączył fragment 2,13-23 z wierszami wcześniejszymi poprzez użycie takich terminów jak: „anioł Pański”, „we śnie”, ukazać się”, „wziąć”.
- Każdą z trzech mniejszych scen zakończono cytatem ze ST, tak aby nadać im głębsze znaczenie teologiczne: 2,13-15 – Oz 11,1; 2,16-18 – Jr 31,15; 2,19-23 – Iz 11,1(?)
- Gatunek literacki:
- Kudasiewicz nazywa tę perykopę ewangelią dzieciństwa opartą przede wszystkim na świadectwie Matki Jezusa. Ewangelista stosuje w niej metodę znaną z midraszy haggadycznych, w których odwoływano się do tekstów ST-u. Wynika z tego, że wydarzenia opisane w 2,13-23 należy odczytywać w pierwszym rzędzie w świetle tekstów starotestamentalnych. Dzięki temu czytelnik będzie w stanie lepiej zrozumieć, kim jest Jezus Chrystus i jaki jest teologiczny (nadprzyrodzony) sens jego ucieczki do Egiptu.
- Św. Mateusz, pisząc swoją ewangelię pragnął pokazać powiązanie życia Jezusa z losami narodu wybranego zapisanymi na kartach Biblii Hebrajskiej. W dziele dawnego celnika znajduje się wiele nawiązań do proroctw starotestamentalnych wieszczących przyjście tak oczekiwanego Mesjasza.
- Celem św. Mateusza było ukazanie podobieństw między historią Jezusa, a dziejami Mojżesza, gdyż życie każdego z nich było zagrożone ze względu na obsesję władcy na punkcie władzy.
Orędzie teologiczne:
- Ewidentne podobieństwo między perykopą 2,13-23, a dziejami Mojżesza, każe widzieć w Jezusie Tego, który wypełnia dzieje Izraela i nadaje im zbawczy sens. Tak więc Biblia wyraźnie pokazuje, że Bóg wkracza w dzieje świata, a zatem także w historię każdego z nas.
- Autor pierwszej kanonicznej ewangelii pokazuje Jezusa jako tego, który – podobnie jak Jego rodacy przed wiekami – trafia do Egiptu. Ale trzeba zaznaczyć, że Święta Rodzina nie była jedynymi Żydami przebywającymi na terenie jednego z największych mocarstw starożytnego świata. Gdy przyjrzymy się nieco bliżej historii Izraela, można zauważyć pewną ciekawą prawidłowość: członkowie narodu wybranego – oprócz czasu niewoli egipskiej zakończonej Exodusem, który opisuje ST – wielokrotnie uciekali do tego państwa, aby tam schronić się przed wrogami okupującymi ich ojczyznę (por. Wj 23,9; 2 Mch 5,8.9). Istnieją dowody na to, że niemal w każdym większym mieście Egiptu znajdowała się żydowska kolonia. Zatem Święta Rodzina mogła przez pewien czas przebywać wśród Żydów, aby potem powrócić do Palestyny. Wydaje się, że ich pobyt w tym kraju nie był zbyt długi, ale już sam fakt zamieszkiwania tam przez jakiś czas nasuwa nam na myśl ideę, którą wyraził św. Mateusz. Tak jak kiedyś Mojżesz wyprowadził Izraela z niewoli egipskiej i poprowadził go do Ziemi Obiecanej, tak teraz nowy Mojżesz, czyli Jezus wyprowadzi swój lud z niewoli grzechu i wprowadzi do nieba, do którego sam najpierw wstępuje (Mt 28,16-20).
- Jak już zaznaczono Żydzi wielokrotnie uciekali do Egiptu, aby uniknąć wrogów, tak więc Palestyny a Kraju Faraonów nie dzielił ogromny dystans. Dlaczego zatem ich wędrówka i dojście do Kanaanu za czasów Mojżesza (XIII w. przed Chr.) trwała aż 40 lat? Czytając opis wydarzeń po opuszczeniu Egiptu, raz po raz można dostrzec w Biblii, że Izraelici byli niezadowoleni z faktu wyjścia z domu niewoli. Wracali chętnie do tego miejsca we wspomnieniach i wielokrotnie – zazwyczaj w obliczu trudności – szemrali przeciw Mojżeszowi i żałowali, że poszli za nim. Można więc powiedzieć, że oni wyszli z Egiptu, ale Egipt nie wyszedł z nich. Ciągle żyli mentalnością niewolników, ludzi, gorszej kategorii. Nie umieli uwierzyć, że przejście przez pustynię jest jedynie etapem w drodze do Ziemi Obiecanej, tracili cierpliwość, narzekali, wątpili, podważali Boże decyzje i plany. Dlatego musieli aż 40 lat błądzić po pustyni, aby umarło w nich stare myślenie.
- W życiu chrześcijanina XXI w. również może przydarzyć się coś podobnego. Pomimo wyznawania wiary, można ciągle mieć gdzieś „z tyłu głowy”, że nasze grzechy, nałogi, złe relacje są zbyt wielkie, aby Bóg mógł sobie z nimi poradzić. Można nawet tęsknić do starego życia (jeśli podjęło się już decyzję o nawróceniu i trwa się w niej) sądząc, że popełniliśmy błąd i kiedyś było lepiej. Można samemu sobie wmówić, że czas dojścia do tego, co Bóg obiecał, nigdy się nie skończy i aż po kres naszych dni będziemy kluczyć po wyschniętej, pustynnej ziemi. W końcu, trwając przy takim myśleniu, można nawet zwątpić w to, czy Ziemia Obiecana i sam Bóg w ogóle istnieją. Takie podejście można nazwać mentalnością niewolników. Należy jednak pamiętać i na tym budować swoje, życie, że skoro Bóg coś obiecał, z pewnością dotrzyma słowa, gdyż jest wierny danemu słowu i swoim obietnicom. Czas pobytu na ziemi nieraz będzie wręcz naszpikowany trudnościami, jak wędrówka Izraela przez pustynię. Ale przetrwamy je, jeśli ciągle będziemy mieli przed oczami cel, a nasza wiara będzie oparta na zaufaniu, że Bóg w osobie zmartwychwstałego Jezusa – Emmanuela nas prowadzi.
- Ku pokrzepieniu warto przywołać słowa św. Pawła: A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej. (Ga 4,7)
- Prześladowanie małego Jezusa można odczytywać także jako zapowiedź późniejszego traktowania Jego uczniów (10,23-25). Dlatego chrześcijanin musi pamiętać, że nie może liczyć na „taryfę ulgową” od świata, jeśli naprawdę będzie żył jak jego Mistrz (10.17-39; 13,21; 16,24-27; 24,9-14). Jednak w tych trudnych chwilach może mieć pewność, że Bóg nie zostawi go, tak jak nie opuścił Świętej Rodziny.
- Wiersze 2,13-23 przypominają również prawdę o wolności człowieka, na którą wskazują odmienne postawy św. Józefa i Heroda. Pierwszy jest w pełni posłuszny słowom przekazywanym mu przez Anioła Pańskiego, które bezzwłocznie realizuje. Drugi zaś odrzuca Nowonarodzonego do tego stopnia, że chce Go zabić. Chrześcijanin każdego dnia podejmuje wiele decyzji, które wielokrotnie sprowadzają się do wyboru między Bogiem, a szatanem, dobrem a złem, życiem a śmiercią. Ten, kto jest zasłuchany w głos Boży, nawet w obliczu piętrzących się problemów, potrafi działać właściwie, ten zaś, który odrzuca Go staje się więźniem własnych ambicji i lęków.
Ojcowie Kościoła:
„Szukał Herod, a przez Heroda szukał diabeł. Kiedy bowiem Herod w swoim obłędzie widział już u siebie magów, oni uciekli. Chrystus, chociaż był zawinięty w pieluszki, przytulony do piersi Matki, niemogący mówić, niezdolny, by chodzić, niemniej jednak magów, którzy wcześniej byli chorążymi diabła, przemienił w najbardziej wiernych Mu wodzów. Diabeł już przeczuwał, co Chrystus mógłby uczynić, gdyby osiągnął wiek pełnoletni. Dlatego pobudził Żydów przeciw Niemu, podżegał Heroda, aby ubiec Chrystusa, gdy był On, jeszcze niemowlęciem. Spodziewał się pozbawić Jezusa poprzedzających Go oznak Jego przyszłej mocy. Przebiegły podżegacz chciał bezprawnie przywłaszczyć sobie krzyż, sztandar największego zwycięstwa, jakie Chrystus odniósł dla nas. Diabeł spostrzegł, że Chrystus wkrótce przywróciłby do życia cały świat swoim nauczaniem i cnotliwym życiem”
Piotr Chryzolog, „Zbiór kazań 150,9”
„Herod wydał rozporządzenie, aby zabito nie tylko dzieci w Betlejem, ale nawet te, które żyły w regionach leżących poza granicami miasta. Myślał, że w ten sposób wśród tak wielu zabitych zginie Ten Jeden, którego szukał. Herod kazał zabić te dzieci, które nie ukończyły drugiego roku życia. Obliczył on, że taki właśnie czas minął od wcielenia Chrystusa, biorąc pod uwagę czas, jaki magowie przeznaczyli na swoją podróż, oraz czas, jaki on przebywał na tronie. Ale pewnego razu, kiedy nastała noc, Chrystusa zabrano z Betlejem.
Nie jest możliwe, by narodzenie Chrystusa było przyczyną zabójstw dzieci. Jednak ujawnienie dzieciobójstwa Heroda stało się początkiem długiego łańcucha niegodziwości. Nawet ci, którzy ukrzyżowali Chrystusa, nie byli tak niegodziwi w momencie, w którym Go aresztowali. Stali się raczej niegodziwcami wówczas, kiedy podjęli myśl o zabiciu. Jednakże ze względu na Chrystusa dzieci otrzymają wielką nagrodę stosownie do ich męczeństwa”.
Teodor z Mopsuestii, „Fragmenty do Ewangelii Mateusza 9,1-28”
Kultura i sztuka
Życie i nauczanie Kościoła:
„Po ofiarowaniu w świątyni ewangelista Łukasz zapisuje: „A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta — Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (Łk 2,39-40).
Jednakże według zapisu Mateuszowego, przed tym powrotem do Galilei należy umieścić także bardzo ważne wydarzenie, w którym raz jeszcze Boża Opatrzność odwołuje się do Józefa. Czytamy: „Gdy oni (tj. Mędrcy) odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: «Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić»” (Mt 2,13). Herod przy okazji przybycia Mędrców ze Wschodu dowiedział się o narodzeniu „króla żydowskiego” (Mt 2,2). Kiedy zaś Mędrcy odjechali, „kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch w Betlejem i całej okolicy” (por. Mt 2,16). W ten sposób zabijając wszystkich, chciał zgładzić owego nowo narodzonego „króla żydowskiego”, o którym dowiedział się podczas pobytu Mędrców na swoim dworze. Jednakże Józef, usłyszawszy we śnie ostrzeżenie, „wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego” (Mt 2,14-15; por. Oz 11,1).
Tak więc droga powrotna Jezusa z Betlejem do Nazaretu prowadziła przez Egipt. Jak Izrael wszedł na szlak wyjścia „z domu niewoli”, które to wyjście zapoczątkowało Stare Przymierze, tak i Józef, powiernik i współpracownik opatrznościowej tajemnicy Bożej, strzeże również na wygnaniu Tego, który wypełnia Nowe Przymierze”.
(Redemptoris Custos, 14)
Refleksja i modlitwa:
- Miłość św. Józefa do Jezusa miała wpływ na Niego wpływ w czasie dorastania. Jaka jest/była moja relacja z ziemskim ojcem? Czy potrafię być wzorem dla moich dzieci? Czy wprowadzam je w głębię relacji z Bogiem?
- Św. Józef na kartach Pisma Świętego nie wypowiada ani jednego słowa. Jaką rolę w moim życiu odgrywa milczenie? Czy potrafię trwać w ciszy przed Bogiem? Czy uważam, że milczenie również może być modlitwą?
- Dlaczego Kościół stawia Świętą Rodzinę za wzór wszystkim rodzinom?
Lektura poszerzająca:
- Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo (Kraków 2012) 119-143
- Grzywaczewski, „Święty Józef jako opiekun Jezusa i małżonek Maryi według Orygenesa”, Vox Patrum 71 (2019) 209-232.
https://czasopisma.kul.pl/vp/article/view/3542/4703
Opracował: ks. mgr lic. Krystian Malec