"Krok w dobrym kierunku, ale mocno spóźniony". Rzecznik SN o ujawnieniu list poparcia KRS
Ujawnienie list poparcia Krajowej Rady Sądownictwa to krok w dobrym kierunku, ale mocno spóźniony - powiedział w piątek rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski. Jego zdaniem nie niweluje to jednak wszystkich zastrzeżeń w stosunku KRS.
W piątek po południu na stronie Sejmu opublikowano zgłoszenia sędziów-kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa i listy sędziów, którzy udzielili im poparcia. Jak zaznaczyło Centrum Informacyjne Sejmu, w związku z wyrokiem WSA "odpadła przeszkoda prawna" dla udostępnienia tych list.
Sędzia Laskowski, odnosząc się do decyzji Kancelarii Sejmu, powiedział, że "niezrozumiałe są powody, dla których tak długo wahano się z publikacją". - Te listy powinny być dawno temu opublikowane. Nie byłoby pola do domysłów i podejrzeń. Dobrze, że one zostały opublikowane, lepiej późno niż wcale - wskazał rzecznik SN.
Publikacja nie niweluje wszystkich zastrzeżeń
Jednak jego zdaniem nie niweluje to wszystkich zastrzeżeń w stosunku do KRS. - Listy poparcia to był jeden tylko element tych zastrzeżeń. Zarówno w wyroku TSUE i także w uzasadnieniu wyroku trzech izb SN przedstawiono cały szereg uwag, co do sposobu działania KRS i tego, jacy ludzie i z jakimi powiązaniami tam trafili - mówił sędzia Laskowski.
ZOBACZ: Ustawy sądowe weszły w życie. Nowe obowiązki dla sędziów i prokuratorów
Sędzia podkreślił, że jest to krok w dobrym kierunku. - Mocno spóźniony, ale niezałatwiający całości problemu, czyli zastrzeżeń, co do tego ze KRS nie jest organem w pełni niezależnym - dodał.
Kancelaria Sejmu poinformowała w piątek, że w związku z wyrokiem WSA i przepisami Prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, "odpadła przeszkoda prawna dla udostępnienia informacji publicznej zawartej w wykazach sędziów, którzy udzielili poparcia kandydatom do Krajowej Rady Sądownictwa". Na stronie Sejmu opublikowano wykaz wszystkich 18 sędziów, którzy kandydowali do KRS, z których Sejm wybrał 15 członków Rady.
Lista poparcia do KRS wzbudzała od początku kontrowersje
Sprawa udostępnienia wykazu sędziów, którzy udzielili poparcia sędziom-kandydatom do KRS wzbudzała od początku kontrowersje m.in. wśród części sędziów i wśród polityków. Do Kancelarii Sejmu były składane wnioski m.in. polityków i organizacji społecznych o udostępnienie informacji o imionach, nazwiskach i miejscach orzekania sędziów, którzy poparli zgłoszenia kandydatów do KRS. Szef Kancelarii Sejmu odmawiał udostępnienia tych danych.
ZOBACZ: Polska przekazała do TSUE odpowiedź. "Wniosek KE o środki tymczasowe jest niedopuszczalny"
O udostępnienie załączników do zgłoszeń kandydatów na członków KRS wystąpiła m.in. posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz. Gdy Kancelaria Sejmu odmówiła, posłanka zaskarżyła tę decyzję do WSA. Sprawa ostatecznie trafiła do NSA, który pod koniec czerwca ub. roku orzekł, że Kancelaria Sejmu powinna udostępnić wykazy osób popierających kandydatów do KRS. Listy te jednak nie zostały ujawnione na skutek postanowienia prezesa UODO z 30 lipca, które zobowiązało Kancelarię Sejmu do powstrzymania się od upublicznienia tych wykazów. Wskazano, że postanowienie ma charakter tymczasowy i zakazuje udostępniania danych do czasu wydania przez prezesa UODO decyzji kończącej postępowanie w sprawie.
WIDEO - "Nie wszyscy są zadowoleni". Prezydent o sporach i obniżonych emeryturach