https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/U2Lk9kpTURBXy9iZmJjMzEwOWY4OGJjN2NiZDEwZmRjZjM2Y2FkYTc4ZS5qcGeTlQMAH80D6M0CMpMFzQMUzQG8kwmmMWIyYTgwBoGhMAE/pacjenci-ktorzy-skonczyli-18-lat-musza-opuscic-mlodziezowe-oddzialy-psychiatryczne.jpg
Pacjenci, którzy skończyli 18 lat muszą opuścić młodzieżowe oddziały psychiatryczne , Foto: Shutterstock

Koszmar pełnoletnich pacjentów młodzieżowych oddziałów psychiatrycznych. Nagle muszą je opuścić i szukać nowych szkół oraz terapeutów

Pacjenci, którzy skończyli 18. rok życia, są właśnie wypisywani z młodzieżowych oddziałów psychiatrycznych w całej Polsce. Nagle tracą możliwość dalszej opieki w tych oddziałach i na własną rękę muszą szukać sobie nowych lekarzy, szkół i terapeutów. Dotyczy to także osób chorujących na depresję, u których pojawiały się myśli samobójcze.

by

W całej Polsce funkcjonuje kilkanaście dziecięcych i młodzieżowych oddziałów psychiatrycznych świadczących kompleksową, dzienną, opiekę terapeutyczną dla pacjentów z problemami psychicznymi.

Pacjentami takich oddziałów są m.in. osoby, u których stwierdzono zaburzenia depresyjne, zaburzenia adaptacyjne, anoreksję i wszelkie inne dolegliwości w obszarze zdrowia psychicznego.

Na oddziałach przebywają na stałe. W okresie leczenia korzystają z długofalowej terapii – indywidualnej i grupowej. Mają zapewniony kontakt z psychiatrą i co równie istotne – chodzą do przyszpitalnej szkoły. Dla nich to szansa na odzyskanie zdrowia i równocześnie ukończenie szkoły średniej.

Średnio w jednym ośrodku przebywa od 20 do 40 młodych pacjentów. Najmłodsi mają nawet po 6 lat, najstarsi – powyżej 18. Ci ostatni w trakcie pobytu w szpitalach przygotowują się do matury. Dotychczas było tak, że mogli korzystać z terapii aż do momentu jej zakończenia. Teraz wyznacznikiem będzie ich wiek – po osiągnięciu pełnoletniości będą zmuszeni opuścić oddział, nawet jeśli według lekarzy i psychologów powinni tam zostać na dłużej.

To skutek rozporządzenia NFZ z 16 stycznia 2020 r. Zakłada ono, że na oddziale nie mogą przebywać pacjenci, którzy ukończyli 18. rok życia. Według naszych ustaleń co najmniej część pacjentów już została wypisana. Teraz mają trafiać do poradni dla dorosłych.

Mowa o osobach, które przed wydaniem rozporządzenia przebywały na oddziałach i miały zaplanowaną kompleksową terapię. Nagłe przerwanie leczenia może mieć dla nich opłakane skutki.

Psychoterapia to proces, który należy zrealizować w całości. Jej nieuzasadnione zakończenie może bardzo negatywnie wpłynąć na stan pacjenta. Po drugie: osoby wypisywane z oddziałów były w trakcie przygotowań do matury. Teraz – na trzy miesiące przed egzaminem – tracą szkołę i muszą szukać nowej. To naraża ich na dodatkowy stres.

– Sytuacja jest bardzo niebezpieczna – przyznaje Onetowi psycholog pracujący na jednym z oddziałów młodzieżowych. – Ci pacjenci teraz muszą szukać sobie nie tylko szkoły, ale nowych terapeutów. Na terminy będą musieli czekać przynajmniej kilka tygodni. A są w samym środku leczenia! – tłumaczy.

– Pacjentami oddziałów psychiatrycznych jest młodzież, której kluczowym problemem jest i była trudność w adaptacji do środowiska rówieśniczego – mówi dalej. – Postawienie ich w sytuacji konieczności tylu zmian w jednym czasie, bez przygotowania jest dla wielu zadaniem niemożliwym do zrealizowania. To tak jakby osobie ze złamaną nogą kazać startować w maratonie.

Zwraca też uwagę, że dla osób chorujących psychicznie tak radykalna zmiana w ich życiu „z pewnością wywoła kolejny kryzys”. – Najbardziej martwi mnie to, że ci pacjenci nie mogli się do takiej sytuacji przygotować. Nikt nie wiedział, że NFZ wyda takie rozporządzenia. Z punktu widzenia psychoterapeutycznego muszę uznać to rozporządzenie za nieetyczne. Mamy do czynienia z przepisem, który może narazić pacjentów na olbrzymie problemy – dodaje psycholog.

Czy wskutek rozporządzenia NFZ u młodych pacjentów może nastąpić nawrót bądź nasilenie myśli samobójczych? – Tak. Zdecydowanie trzeba brać takie niebezpieczeństwo pod uwagę – mówi nam.

Rozmawiamy z panią psycholog pracującą na oddziale w innej części Polski. – Chaos jest ogromny. To rozporządzenie jest złe, fatalne. Nie wiemy, jak można było w ten sposób postąpić z pacjentami. Staramy się zrozumieć, co dobrego ma wyniknąć z tego rozporządzenia, ale nic nie przychodzi nam do głowy – opowiada.

Rozczarowania nie kryje też dr Agnieszka Dąbrowska, psychiatra dziecięca. – Mówimy o sytuacji, gdy pacjent z dnia na dzień zostaje pozbawiony szkoły, nauczycieli i terapii. To niestety może wywołać gwałtowne pogorszenie jego stanu psychicznego. Zgadzam się, że należy brać także pod uwagę ryzyko wystąpienia myśli samobójczych – alarmuje lekarka.

Jak mówi, po rozporządzeniu NFZ byli już podopieczni ośrodków psychiatrycznych „zostają sami”. – Osoby odpowiedzialne za taki stan rzeczy muszą zdawać sobie sprawę, że biorą odpowiedzialność za pacjentów, których nagle odrywa się od terapii tylko z powodu przekroczenia 18-ego roku życia – tłumaczy dr Dąbrowska.

– To tak, jakby pacjentom chorującym na nowotwory nagle przestawano podawać leki – „bo skończyli 18 lat”. To jest bardzo niebezpieczna decyzja – puentuje.

Konsekwencje mogą być szersze. Młodych pacjentów, którzy nie dokończą planowanej terapii, będzie przybywać – kolejne osoby będą przecież osiągać pełnoletniość i co za tym idzie, opuszczać oddziały.

Nie wiadomo też, czy w ogóle warto korzystać z pomocy oddziałów w sytuacji, gdy pacjent ma skończone 17 lat i sześć miesięcy. Nawet jeśli będzie wymagał rocznej terapii, będzie mógł z niej skorzystać tylko do 18. urodzin.

Sprawdziliśmy sytuacje na niektórych oddziałach w Polsce. Wnioski nie są optymistyczne. Niektórzy pełnoletni pacjenci już musieli opuścić szpitale. Są też miejsca, gdzie – wbrew przepisom – pacjentów nie wypisano. Te placówki martwią się, że za "przetrzymywanie" pełnoletnich podopiecznych będą musieli ponieść konsekwencje.

NFZ zdaje się nie dostrzegać problemu. "Z perspektywy uprawnień pacjenta nic nie uległo zmianie" – poinformowało nas biuro prasowe Funduszu. "Świadczeniodawcom uproszczono procedurę rozliczania świadczeń udzielonych osobom powyżej 18 r.ż. kontynuującym naukę, ponieważ zniesiono obowiązek uzyskiwania zgody płatnika na ich rozliczanie" – słyszymy.

Dopytujemy o konkretne sytuacje, które mają miejsce na oddziałach w całej Polsce. Przedstawiciele NFZ twierdzą, że są tymi sytuacjami zaskoczeni.

Holland o reportażu "Miłość w czasach zarazy": nie mogłam spać