Skandal we Francji! Dawniej Paryż wart był mszy, teraz wystarczą… nieprzyzwoite taśmy [VIDEO]
by BDUjawnienie seks-taśm spowodowało wycofanie się kandydata partii prezydenckiej Benjamina Griveaux z wyborów na mera Paryża. Dla króla Henryka IV Paryż wart był mszy, w republice takie sprawy załatwia się „hakami”.
Kandydat prezydenckiej partii La République en Marche (LREM) na mera Paryża, Benjamin Griveaux to m.in. były rzecznik rządu. Jest żonaty z adwokat Julią Minkowski, z którą ma troje dzieci. Jego kandydatura nie wzbudzała entuzjazmu w szeregach samej partii. Kiedy wydawało się, że w końcu będzie właściwym konkurentem dla obecnej mer, socjalistki Hidalgo i reprezentującej centrowych Republikanów Rachidy Dati,w internecie pojawiły się 13 lutego filmiki z nagraniami sytuacji intymnych, po których Griveaux wycofał swoją kandydaturę.
Filmiki wyszły prawdopodobnie z szeregów jego partii LREM. Nie była to pierwsza próba odstrzelenia Benjamina Griveaux. Jeszcze 18 lipca 2019 roku w mediach pojawiły się taśmy z nagraniami jego prywatnych dyskusji, w których obrażał swoich konkurentów. Było o tym, kto kogo trzyma „za jaja”, „kretynach” i „synu dziwki”.
Wychowanek DSK
Język i seksualna jurność 42-letniego polityka specjalnie nie dziwią. Polityczne nauki pobierał on wszak u słynnego sutenera, socjalisty kawiorowego i b. prezesa MFW Dominique’a Straussa-Kahna. Jego karierze też zaszkodziły skandale seksualne.
Paradoksem jest, że teraz wszyscy politycy wyrażają współczucie dla Griveaux i zgodnym chórem mówią o „naruszeniu jego prywatności życia”. W odróżnieniu od tradycji anglo-saksońskiej, nad Sekwaną życie polityczne i prywatne jest rozdzielone. Ta zasada zczęła się jednak psuć od wielu lat. Najpierw wyszła na jaw nieślubna córka Mitteranda, później było pokazywanie prywatnego życia Sarkozyego z Carlą Bruni, a dalej jeszcze, wymykający się na skuterze do kochanki prezydent Hollande.
Prywatność przestała być medialnym tabu, w czym udział miał rozwój internetu i prasy kolorowej. Z drugiej strony zasada rozdzielenia sfery publicznej od prywatnego życia trwa w najlepsze, co ma charakter pewnej schizofrenii. Polityka załatwia się „seks-taśmami”, po czym wyraża się ubolewanie.
Trzeźwe głosy mówiące o tym, że to w końcu zawinił jednak i sam kandydat, we Francji należą do rzadkości.
Ślad rosyjski
Za wyciekiem taś stoją niewątpliwie politycy. Oficjalnie chwali się ich udostępnieniem rosyjski „artysta” Piotr Pawlenski, któremu Francja przyznała azyl trzy lata temu. Znany ze spektakularnych występów Piotr Pawlenski został skazany w styczniu 2019 r. za happening, w czasie którego podpalił drzwi paryskiego oddziału Banku Francji.
Pawlenski twierdzi, że taśmy mają odsłonić obłudę Benjamina Griveaux, który głosił „wartości rodzinne”, a sam się do nich nie stosował. W rzeczywistości taśmy musiała dostarczyć któraś z partyjnych koterii LREM lub kontrkandydaci z innych partii.
Na pytanie kto na tum skorzystał? – trzeba podpowiedzieć, że teraz partia LREM szuka nowego kandydata… Griveaux był od początku politykiem bliskim Macronowi. Teraz padają nazwiska kilku alternatywnych kandydatów. Są to m.in. sekretarz stanu ds. równości płci Marlène Schiappa, czy Delphine Bürkli, mer 9. dzielnicy Paryża.