https://media.wplm.pl/thumbs/ODI1L3VfMS9jY19kYzY5NC9wLzIwMjAvMDIvMTQvODI5LzQ3NC9jMjQwYzgwMDYxZTQ0MzY1OWY2NDc0ZmQyNDJjY2M4My5qcGVn.jpeg
autor: PAP/Rafał Guz

Prowokacji do maja będzie mnóstwo. Obóz Andrzeja Dudy musi uważać choćby na to, jak "przeciera oko"

by

Nie przekonały mnie tłumaczenia Joanny Lichockiej, a film, który miał świadczyć o jej niewinności, tylko podważył jej linię obrony. Dziwi mnie, że osoba, która ma przecież wielkie doświadczenie związane z pracą w mediach, nie przewidziała w jaki sposób może zostać wykorzystane jej „przecieranie oka”. Dziwi też, że dała się najwyraźniej sprowokować, a przecież nie jest nikim nowym w polityce i powinna być uodporniona na różne zaczepki.

CZYTAJ WIĘCEJ:

- Lichocka: Chciałabym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się dotknięci. Jestem zszokowana skalą ataku, uruchomionym hejtem

- Lichocka odpowiada na ataki i przekonuje, że doszło do manipulacji: „To jest łgarstwo, pojedyncza klatka wyrwana z ruchu ręki”

A prowokacji będzie więcej. Będą takie jak te, które obserwowaliśmy podczas 100. rocznicy zaślubin Polski z Bałtykiem, a także takie jak ten skandaliczny happening z Markiem Sową, podczas którego sympatycy KOD-u „modlili się” do drzewa, w które uderzyła limuzyna wioząca ówczesną premier Beatę Szydło. Będą z pewnością podejmowane także próby prowokacji w Sejmie, który jest przecież naszpikowany kamerami i fotoreporterami wszystkich mediów. Wystarczy jedna stopklatka i z „przecierania oka” w świat pójdzie przekaz o obraźliwym geście posłanki Prawa i Sprawiedliwości. Wszystko to, idzie zaś na konto prezydenta Andrzeja Dudy.

I właśnie na to obliczone są te prowokacje. Jeżeli Andrzej Duda udowodnił w Pucku, że jest odporny i potrafi zachować zimną krew, to celem stanie się ktoś inny. Choć wcale to nie wyklucza, że nie będą podejmowane kolejne próby sprowokowania prezydenta. Wszystko to, aby usłyszeć choć jedno słowo, jedno zdanie powiedziane podniesionym głosem, jeden gest, aby rozpętać burzę. I nie pomoże tutaj zbyt wiele prawda, bo żyjemy w świecie postprawdy. Joanna Lichocka mogłaby do końca życia przekonywać, że przecierała jedynie oko, a do rozpętania hejtu posłużono się stopklatką wyciętą z kontekstu, to jednak już nikogo nie przekona.

Prowokacje wymierzone w obóz Zjednoczonej Prawicy mają jeszcze jeden powód. To strategia niemal stara jak świat. Jej guru był Janusz Palikot. Chodzi o zohydzenie przeciwnika. Pokazania go w jak najgorszym świetle, a nawet, że jest taki jak my – opozycja, a jeżeli jest taki sam, to co nas różni? A jak nic, to dlaczego oni, a nie my? I choć obecną władzę odróżnia od opozycji bardzo wiele, to gdy górę biorą emocje, prawda nie koniecznie musi być na pierwszym miejscu.

Jeżeli przedstawiciele obozu Zjednoczonej Prawicy chcą udać się na spokojny wakacyjny odpoczynek wiedząc, że w Pałacu Prezydenckim przez następne lata będzie urzędować Andrzej Duda, to powinni mieć powyższe na uwadze i chociaż do maja trzymać nerwy na wody. A przede wszystkim uważać, którym palcem „przecierają oko”.