Jackowski: W Pucku było jeszcze gorzej niż pokazywały to media. Kidawa-Błońska powinna przeprosić
by DoRzeczy.pl– Z tego, co wiem, to w Pucku doszło do wydarzeń znacznie bardziej bulwersujących niż te, które zostały pokazane przez media. A wiem to nie tylko od osób związanych z Prawem i Sprawiedliwością. Pani Małgorzata Kidawa-Błońska i politycy PO powinni przeprosić – mówi portalowi DoRzeczy.pl Jan Maria Jackowski, senator Prawa i Sprawiedliwości.
Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości chcą specjalnej uchwały, w związku ze skandalicznymi wydarzeniami w Pucku, gdzie obrażano prezydenta RP. Czy nie jest to jednak przesada z państwa strony?
Jan Maria Jackowski: Absolutnie nie. W Pucku doszło do rzeczy niebywałej. Po raz pierwszy w historii III RP zdarzyło się, że podczas uroczystości państwowych obrażano urzędującego prezydenta RP, a włączyli się w to przedstawiciele sztabu wyborczego konkurencyjnego wobec głowy państwa. Z tego, co wiem, to w Pucku doszło do wydarzeń znacznie bardziej bulwersujących niż te, pokazane przez media. A wiem to nie tylko od osób związanych z Prawem i Sprawiedliwością.
Ale czy odpowiedzialnością za to można obarczać akurat Małgorzatę Kidawę-Błońską, kandydatkę na prezydenta z ramienia Platformy Obywatelskiej?
Członkowie sztabu wyborczego pani Kidawy-Błońskiej jawnie wyrażali sympatię wobec tych, którzy wznosili wulgarne i brutalne okrzyki, niektórzy sami w tym zachowaniu brali udział. A pani Kidawa-Błońska po spotkaniu podeszła i życzliwie przywitała się z demonstrującymi. W moim odczuciu ewidentnie powinna przeprosić.
Ale przedstawiciele PO podnoszą – nie bez racji – że do chamskich i brutalnych zachowań w polityce dochodzi od lat. Przypominają, że atakowany i to brutalnie był pięć lat temu ówczesny prezydent Bronisław Komorowski. Na uroczystościach w rocznicę Powstania Warszawskiego też mieliśmy do czynienia z wyzwiskami i gwizdami. I opozycja zarzuca dziś Wam hipokryzję.
Wobec wszelkich zachowań chamskich, brutalnych, wulgarnego języka, zawsze nastawiony byłem krytycznie. I nie podpisałbym się pod czymś takim. Jest jednak pewna różnica między okrzykami wznoszonymi przez przypadkowych ludzi, którzy po prostu sympatyzują bądź sprzeciwiają się jakiejś grupie politycznej, a zaplanowanym atakiem na kandydującego w wyborach prezydenta. Atakiem, z którym utożsamiają się członkowie sztabu jego najpoważniejszej konkurentki. Co więcej, kandydatka na prezydenta sama nie widzi w tym żadnego problemu. Jeszcze raz powtórzę – takiego czegoś jeszcze nie było. A pani Małgorzata Kidawa-Błońska i politycy PO powinni przeprosić.