Poza smaczkami politycznymi w Sejmie także ważne zmiany. Polacy odzyskają swoje pieniądze z OFE!
by Edyta HołdyńskaMożna powiedzieć, że to historyczna chwila. Oto Polacy odzyskają swoje pieniądze przez lata odkładane do reklamowanych jako pewnik złotej jesieni życia pod palmami Otwartych Funduszy Emerytalnych. Po tym, jak rząd Donalda Tuska postanowił odebrać połowę pieniędzy i przesunąć je do ZUS, zaufanie do rządu w kwestii emerytur dramatycznie spadło. Ten ruch jest krokiem w kierunku jego odzyskania.
Sejm uchwalił w czwartek wraz z poprawkami PiS ustawę o przeniesieniu środków z OFE na Indywidualne Konta Emerytalne. Zgodnie z ustawą, ok. 154 mld zł, które obecnie znajdują się w funduszach zostanie przekazanych na IKE. Środki będą dziedziczone.
CZYTAJ WIĘCEJ: Sejm za przeniesieniem środków z OFE do IKE. Teraz ustawą zajmie się Senat
Z tytułu przekształcenia OFE w IKE wnoszona będzie opłata odpowiadająca wartości 15 proc. aktywów netto OFE.
Polakom trudno jest w to wszystko wierzyć. Porównują zarówno Pracownicze Plany Kapitałowe, jak i wczorajszy ruch Sejmu do kradzieży pieniędzy z OFE. Trudno jest się temu dziwić, bo poprzednie rządy konsekwentnie zapracowały na utratę Polaków do całego systemu emerytalnego w Polsce. I do ZUS, w którym wiecznie jest dziura, i do OFE, do którego najpierw nas namawiano mamiąc wczasami pod palmami, a potem zabrano połowę pieniędzy i przekierowano do ZUS.
I to dlatego mamy w Polsce tak mało krajowych oszczędności. A to polski kapitał jest bardzo istotny, kiedy chcemy pomyśleć o konsekwentnym wzmacnianiu polskiej gospodarki. Jak oszczędzać na emeryturę? Dziura w ZUS jest, była i najpewniej tak szybko się nie załata. Najlepiej jest oszczędzać na własną rękę.
OFE i PPK mają zupełnie inne konstrukcje. W przypadku OFE była odrębna składka emerytalna tylko podzielona na część trafiającą do ZUS i OFE. Były dyskusje, czy środki są publiczne i prywatne. W przypadku PPK mamy do czynienia z prywatnymi pieniędzmi, które z pensji będziemy odkładać na przyszłe, dodatkowe świadczenie na starość.
Polski Fundusz Rozwoju tłumaczy, że środki będą prywatne, nie rządowe. Wyjaśnia też, że pracodawca, przy przykładowej pensji 4 tys. zł i naszych oszczędnościach w wysokości 2 proc., czyli 80 zł, do naszej emerytury drugie 80 zł dołoży pracodawca. Zasadniczo więc 2 proc. naszej pensji przejdzie na nasze oddzielne konto emerytalne (nie do ZUS), ale pracodawca dopłaci nam drugie tyle.
Oszczędności de facto na własną rękę zapewniają także Indywidualne Konta Emerytalne, na które przekazane zostaną pozostałe pieniądze z OFE. Jeśli nie wierzymy politykom, można się na to nie zgodzić. Ci, którzy nie zgodzą się na przekazanie środków z OFE na IKE będą mogli złożyć deklarację o przekazanie pieniędzy do ZUS. Można także założyć takie konto indywidualnie, praktycznie w każdym banku i zlecić przelewanie części wypłaty co miesiąc.
Polska stoi jeszcze przed wyzwaniem, jakim będzie konkretna reforma emerytalna. Ale te kroki są ważne dla pewności i zaufania do rządowych decyzji, zwłaszcza w tej kwestii. Podobnie jak wypłata 13. emerytur, która zapewnia dodatkowe źródło dochodów seniorom. Dziwić się można tylko, że opozycja tak łatwo bombarduje każdy z pomysłów PiS w tej kwestii narażając się właśnie na pogłębianie utraty zaufania do rządzących. I porządną niechęć ze strony tej grupy społecznej. Czy Senat zbombarduje i ten pomysł z przekazaniem środków do IKE? Tu już nie o politykę chodzi, a o państwo.