Sears po pół roku przyznaje się do błędu i zmienia logo
by Gustaw GrochowskiW maju 2019 sieć sklepów Sears zaprezentowała rebranding, który odbił się szerokim echem między innymi z racji sporego podobieństwa do logo serwisu Airbnb. Dziś amerykańska sieć pokazała nowy znak.
Sears to sieć domów towarowych założona przez Richarda Warrena Searsa i Alvah Curtis Roebuck w 1893 r. Reaktywowana przez tego pierwszego i nowego partnera Juliusa Rosenwalda w 1906 roku. Sears, podobnie jak wiele sieci detalicznych ma spore problemy. W 2018 roku niegdysiejszy gigant ogłosił nawet upadłość.
Do 2010 roku firmę reprezentował charakterystyczny granatowy logotyp, z obrysem w literach. Dziesięć lat temu zastąpił go dość nijaki znak – nazwa firmy, pisana małymi literami za pomocą odmiany light jakiegoś helveticopodobnego kroju. Znakowi brakowało dwóch podstawowych cech, którymi powinno cechować się dobre logo – rozpoznawalności i zapamiętywalności.
sears ogłasza rebranding i… kolejna porażka
W maju 2019 roku Sears zapowiedział rebranding. Firma zaprezentowała odświeżone logo, w którym widniał delikatnie pogrubiony logotyp i sygnet. Zdaniem firmy miał być on połączeniem domu i serca przy akompaniamencie pętli symbolizującej nieskończoność. Internauci bardzo szybko dostrzegli w ikonie dodanej do logo Sears znacznego podobieństwa do znaku Airbnb. Co ciekawe serwis pośredniczący w wynajmie krótkoterminowym ma znak łudząco podobny do logo firmy Azuma Drive-in z Japonii.
Podobieństwo do znaku Airbnb to nie jedyny problem Sears. Zaprezentowane w maju logo było po prostu słabe. Typografia jeszcze bardziej niż w logo Airbnb nie pasowała do sygnetu, a sama ikona nie miała nic wspólnego z wizerunkiem sieci sklepów. Marketingowy bełkot o “pierścieniach, które podobnie jak pień drzewa, wykazują długowieczność, promieniują i rosną, by objąć nasz szeroki asortyment produktów i usług” nie wystarczył, aby ukryć miałkość tego znaku. Logo Sears w mojej opinii zasłużenie lądowało we wszelakich rankingach na najgorszy rebranding roku.
Zmiana zaprezentowana na początku lutego jest swoistym przyznaniem się do winy. Firma zmienia kształt sygnetu tak, by nie przypominał on logo Airbnb. Problem w tym, że domu on także nie przypomina. Nowe logo jest jeszcze gorsze od poprzedniego i wydaje się, że gaszenie pożaru nie do końca się udało. Szkoda, że po raz kolejny firma nie zdecydowała się na zatrudnienie profesjonalistów i wykonała znak własnymi siłami, których być może było wystarczająco, ale zabrakło umiejętności.
Poprzedni znak był jednym z najgorszych w 2019 roku. Ten nowy ma szansę na podobne zawojowanie 2020, aż strach pomyśleć co Sears wymyśli w 2021 roku. O ile do tego czasu w ogóle będzie jeszcze istnieć.