https://pliki.portalsamorzadowy.pl/i/15/41/92/154192_r0_940.jpg
Obie manifestacje były zabezpieczane przez policję, która oddzielała stojących po przeciwnych stronach ulicy demonstrantów (fot. Shutterstock)

Śląskie: Mieszkańcy przeciwko wydobyciu węgla pod Imielinem, górnicy - za

by

Mieszkańcy ok. 9-tysięcznego Imielina po raz kolejny protestowali w piątek przeciwko planowanemu przez Polską Grupę Górniczą wydobyciu węgla pod miastem. Kontrmanifestację zorganizowali związkowcy z kop. Piast-Ziemowit, którzy przekonują, że od udostępnienia nowego złoża zależy przyszłość zakładu.


Obie manifestacje były zabezpieczane przez policję, która oddzielała stojących po przeciwnych stronach ulicy demonstrantów. Górnicy, którzy pikietowali przy akompaniamencie trąbek i gwizdków, odpalili kilka petard, rzucali też grudkami ziemi. Doszło do przepychanek słownych. Protest utrudnił ruch drogowy w mieście. Mieszkańcy przechodzili przez przejście dla pieszych, co jakiś czas przepuszczając auta.

Chodzi o planowane po 2025 r. wydobycie węgla ze złoża Imielin Północ, gdzie znajduje się ok. 70 mln ton wysokiej jakości surowca. Przeciwni tym planom są mieszkańcy gminy, którzy obawiają się szkód górniczych.

W 2017 r. kopalnia, która od kilku lat rozpoznawała złoże w Imielinie, złożyła do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Katowicach wniosek o wydanie tzw. decyzji środowiskowej, aby następnie ubiegać się w resorcie środowiska o koncesję na wydobycie węgla. Decyzja została wydana w październiku 2018 r., ale została zaskarżona. W sierpniu ub. roku decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności - trwa procedura odwoławcza w tym zakresie.

W piątek przeciwni wydobyciu węgla z tego złoża mieszkańcy Imielina, skupieni w stowarzyszeniu Nasz Imielin, zorganizowali ponad 100-osobową pikietę przy wjeździe do Imielina od strony Mysłowic. "Nie niszczcie Imielina"; "Zielony Imielin - tak, czarny Imielin" - nie", "Nie dla wydobycia" - napisali na transparentach. Mieszkańcy obawiają się też, że eksploatacja może m.in. zaburzyć stosunki wodne na tym terenie.

"Nadszedł czas działania. Musimy głośno upomnieć się o nasze miasto. Nie pozwolimy, by kopalnia zniszczyła nasze domy! Nie zgadzamy się na dewastację gigantycznych rezerw wody pitnej w imię interesów spółki! Będziemy walczyć w sądzie, ale pamiętajcie, że politycy nie boją się ani prawników, ani urzędników. Boją się ludzi. Takich, którzy się buntują i demonstrują. Tylko tacy zmieniają historię. Skoro decydenci lekceważą nasze odwołania, czas zablokować drogę" - napisali w internecie organizatorzy manifestacji.

Związkowcy z kopalni Piast-Ziemowit wskazywali natomiast, że od udostępnienia nowego złoża zależy przyszłość kopalni, dającej zatrudnienie kilku tysiącom osób. "Imielin Północ - byt naszych rodzin"; "Obrona miejsc pracy jest złem? Czy powinnością człowieka?" - głosiły górnicze transparenty. W górniczej pikiecie wzięło udział ok. 200 osób.

Przedstawiciele Polskiej Grupy Górniczej zapewniają, że zamierzenia związane z planowaną eksploatacją złoża Imielin Północ są przekazywane samorządowcom, a spółka dołoży wszelkich starań, by minimalizować potencjalne szkody na powierzchni.

"W raporcie w celu ochrony powierzchni ujęto szereg działań łagodzących skutki projektowanej eksploatacji w postaci profilaktyki górniczej i budowlanej, która będzie realizowana w całym okresie przedsięwzięcia. Przyjęto zasadę polegającą na prowadzeniu eksploatacji górniczej w taki sposób, aby w rejonach zabudowanych powodowała ona co najwyżej trzecią (z pięciu - PAP) kategorię terenu górniczego, z możliwością wystąpienia lokalnie wyższej kategorii jedynie w terenach niezabudowanych" - zapewnia PGG. Pod ścisłą zabudową centrum Imielina, autostradą A4, drogą krajową S1 oraz obiektami zakładu uzdatniania wody w Imielinie mają być tzw. filary ochronne, z których nie wydobywa się węgla.

Z przeprowadzonej przez PGG inwentaryzacji wynika, że na ponad 2 tys. obiektów budowlanych będących w zasięgu wpływów eksploatacji złoża Imielin Północ, ponad 80 proc. to budowle zabezpieczone na wpływy planowanej eksploatacji. Pozostałe obiekty mają być poddane szczegółowej analizie na etapie sporządzania planu ruchu zakładu górniczego, pod kątem możliwości prowadzenia eksploatacji. W przypadku, gdy zajdzie taka konieczność, zostaną one dodatkowo zabezpieczone. Górnicza firma wskazuje przy tym, że sam fakt rozpoczęcia eksploatacji nie oznacza, że budynki ulegną uszkodzeniom.

O tym, że szkody jednak będą, przekonani są mieszkańcy i samorząd Imielina. Ich zdaniem planowane wydobycie węgla na kilku płytkich pokładach najtańszą metodą "na zawał" doprowadzi do znacznych odkształceń terenu i obniżenia jego powierzchni nawet o 6 metrów, to zaś - jak oceniają - oznacza bardzo wysokie ryzyko zniszczeń domów, które były budowane bez zabezpieczeń, ponieważ ich właściciele otrzymali od ówczesnej Kompanii Węglowej informację, że w pod Imielinem nie będzie eksploatacji węgla. Mieszkańcy argumentują ponadto, że eksploatacja na tym terenie niesie również ryzyko uszkodzenia dwóch zbiorników wodnych: podziemnego jeziora i znajdującego się nad nim zbiornika Dziećkowice.

Koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie złoża węgla w obszarze Imielin Północ udzielił w 2011 r. ówczesnej Kompanii Węglowej, której następczynią jest PGG, minister środowiska. W ramach koncesji wykonano pięć otworów badawczych; na tej podstawie sporządzono dokumentację geologiczną, którą resort środowiska zatwierdził w sierpniu 2016. Później Główny Instytut Górnictwa sporządził na zlecenie PGG raport środowiskowy, który był podstawą niedawnego wniosku Grupy do RDOŚ, jest w trakcie rozpatrywania. Jeżeli decyzja Dyrekcji będzie pozytywna, kolejnym etapem będzie wniosek o koncesję wydobywczą. Eksploatacja złoża miałaby rozpocząć się nie wcześniej niż w 2026 r.