Brexit: przedsiębiorcy mogą spać spokojnie
Dla przedsiębiorców sposób rozstania się Wielkiej Brytanii z Unią Europejską jest najlepszy z możliwych. Początek procesu nie będzie bowiem wiązał się z zasadniczymi zmianami. Unijni decydenci muszą jednak dobrze wykorzystać rok 2020, by wynegocjować i podpisać umowę o wolnym handlu. Negocjacje rozpoczną się już w lutym.
- Przynajmniej do końca roku nie powinno być większych zmian we współpracy gospodarczej z Wielką Brytanią
- Co będzie dalej - to zależy od przyszłej umowy handlowej
- Eksperci spodziewają się jednak, że po "pełnym" brexicie trudniej będzie działać polskim firmom na brytyjskim rynku, mogą się też pojawić rozmaite gospodarcze "turbulencje"
Na obecnym etapie nie da się przesądzić, jak będą wyglądały relacje Unii Europejskiej z Wielką Brytanią po 1 stycznia 2021 roku. Wówczas bowiem nastąpi realny brexit, chyba że Wielka Brytania skorzysta z opcji jednorazowego przedłużenia okresu przejściowego. Na razie deklaruje, że nie ma takiego zamiaru.
Nie będzie ceł i kontroli granicznych
Wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej na podstawie Umowy Wyjścia wiąże się z rozpoczęciem obowiązywania od 1 lutego 2020 roku tak zwanego okresu przejściowego. Okres ten trwać będzie do końca grudnia 2020 roku i ma zapewnić kontynuację w niezmienionej formie obecnych relacji pomiędzy Unią Europejską a Wielką Brytanią.
Dla polskich przedsiębiorców i obywateli oznacza to, że do końca 2020 r. nie będzie ceł i dodatkowych regulacji w handlu, nie pojawi się dodatkowa kontrola na granicach, nadal dowód osobisty będzie honorowanym dokumentem podróży. Nie pojawi się także konieczność dostosowania eksportowanych towarów do innych standardów i posiadania dodatkowych, niewymaganych dotychczas certyfikatów.
Natomiast od 1 stycznia 2021 r. warunki współpracy gospodarczej zależeć będą od treści przyszłej umowy o wolnym handlu pomiędzy Wielką Brytanią a UE.
Więcej formalności
Czas na wypracowanie nowych porozumień Unia Europejska i Wielka Brytania mają do końca tego roku.
– To szansa na zachowanie dotychczas istniejących łańcuchów dostaw oraz wszelkich innych relacji gospodarczych – inwestycji, czy sytuacji spółek działających poza ojczystymi granicami – wyjaśnia ekspert Pracodawców RP Piotr Wołejko.
Jeżeli jednak nie dojdzie do unijno-brytyjskiego porozumienia, obie strony będą prowadzić wymianę handlową w oparciu o zasady Światowej Organizacji Handlu (WTO).
– W takim przypadku władze celne państw członkowskich UE będą stosować unijne przepisy dotyczące eksportu i importu towarów z Wielkiej Brytanii zgodnie z zasadami, które dotyczą obecnie krajów trzecich, czyli niebędących członkami Unii, z którymi ta nie zawarła umów handlowych – dodaje Wołejko.
Według Pracodawców RP, niezależnie od wyników negocjacji handlowych, prawdopodobnie zostaną wprowadzone kontrole na granicy między UE a Zjednoczonym Królestwem. Przedsiębiorcy będą mieć m.in. obowiązek dopełnienia standardowych formalności celnych. Dla osób, które dotychczas tego nie robiły, oznacza to np. konieczność zarejestrowania się w usłudze Krajowej Administracji Skarbowej „e-Klient”, składania zgłoszeń i deklaracji celnych oraz regulowania należności celnych i podatkowych (VAT i akcyza).
Regulacje będą korzystne
Rewolucji nie będzie też w odniesieniu do podatku dochodowego – mamy podpisaną z Wielką Brytanią umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania, która przewiduje podobne regulacje jak te wynikające z dyrektyw UE. Choć brexit może w jakimś stopniu skomplikować wymianę handlową i dołożyć przedsiębiorcom obowiązków – głównie wynikających z obowiązków celnych, to trudno w tej chwili mówić o poważniejszych problemach, które paraliżowałyby działalność przedsiębiorstw.
Kluczowy dla przedsiębiorców, którzy handlują z Wielką Brytanią, będzie numer EORI, czyli tzw. certyfikat celny. To warunek konieczny dla dokonywania zgłoszeń celnych. Wewnątrz Unii Europejskiej numer EORI nie jest potrzebny.
– Należy się spodziewać, że kwestie gospodarcze, prawne i prawno-podatkowe zostaną w okresie przejściowym uregulowane w sposób korzystny dla przedsiębiorstw, gdyż jest to w interesie obu stron. Zwłaszcza że Wielka Brytania jest ważnym partnerem gospodarczym Polski – przewiduje Piotr Wołejko.
Trzeci ważny partner
Wielka Brytania to dla Polski trzeci – po Niemczech i Czechach – największy partner pod względem eksportu. Główne grupy towarowe w wymianie handlowej to wyroby przemysłu elektromaszynowego (42 proc.), artykuły rolno-spożywcze (20 proc.) oraz wyroby przemysłu chemicznego (11 proc.). Z danych GUS wynika też, że w 2018 r. Wielka Brytania była trzecim najważniejszym odbiorcą usług z Polski, z udziałem 7,5 proc. Pod względem importu usług, Wielka Brytania zajmuje 2. miejsce z udziałem 8,2 proc. Z kolei polski eksport do tego kraju stanowił w 2018 r. 7,7 proc. naszego eksportu do państw UE.
Import z Wielkiej Brytanii to 4,2 proc. importu z państw UE, a obroty między Polska a Wielką Brytanią to 6,2 proc. polskich obrotów handlowych z państwami UE. Według NBP skumulowane brytyjskie inwestycje w Polsce wyniosły na koniec 2018 r. 7,89 mld euro, co stanowiło 4 proc. łącznej wartości kapitału zainwestowanego w naszym kraju, który sięgnął 199,8 mld euro.
Trochę pesymizmu
Nieco mniej optymistycznie w przyszłość patrzą eksperci Banku Gospodarstwa Krajowego.
– Po brexicie możemy spodziewać się mocnego ograniczenia polskiego eksportu do Wielkiej Brytanii, do której trafia ok. 8 proc. naszych towarów i usług – wskazują. Wymianę handlową mogą ograniczać m.in. kontrole celne, sanitarne i fitosanitarne. Jak podaje BGK, powołując się na niedawne analizy, zgodnie z opublikowaną przez Brytyjczyków taryfą polski eksport do Wielkiej Brytanii mógłby zmniejszyć się o ok. 3,2 proc. Polski Instytut Ekonomiczny ocenia natomiast – cytując wyliczenia londyńskiego National Institute of Economic and Social Research – że w przypadku Brexitu z umową import Wielkiej Brytanii obniży się o 11 proc.
Według ekspertów wyjście Wielkiej Brytanii ze wspólnoty będzie miało duży wpływ na biznes, banki i część ich klientów. Chodzi m.in. o możliwe ograniczenie eksportu, problem z rozstrzyganiem sporów przez sądy czy kontynuowaniem długoterminowych umów kredytowych, które zostały zawarte przed dniem brexitu. Eksperci BGK zwracają też uwagę na „możliwe turbulencje” przy planowaniu unijnego budżetu.
– Obecnie Wielka Brytania odpowiada za 10 proc. wpłat do wspólnej kasy. Po wyjściu ze wspólnoty wszystkie fundusze pomocowe będą niższe, więc wpłynie to negatywnie na polski sektor publiczny i przedsiębiorstwa, które korzystały do tej pory z unijnych środków – ocenia BGK.
Czas do końca roku
Jeśli na koniec 2020 roku nie dojdzie do porozumienia Brukseli z Londynem, wówczas nastąpi tzw. twardy brexit. Te konsekwencje to przede wszystkim oparcie relacji gospodarczych Unii Europejskiej z Wielką Brytanią na zasadach Światowej Organizacji Handlu, co oznacza m.in. wprowadzenie ceł i kontroli celnych (jak obecnie dla krajów spoza Unii Europejskiej), zmiany w zasadach rozliczania VAT, podatku akcyzowego, konieczność dostosowania przedsiębiorców i eksporterów do brytyjskich regulacji, ograniczenia dla firm transportowych itd.
Te i wiele innych utrudnień mogą stanowić nowe realia wymiany handlowej na linii Unia Europejska – Wielka Brytania już od 1 stycznia 2021 roku. Możliwe jest także wynegocjowanie umowy dotyczącej tylko części obszarów wzajemnych relacji i pozostawienie pozostałych obszarów bez umowy.
PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/DoS, md