Chorzy na białaczkę zamiast wizyty w ambulatorium muszą spędzić w szpitalu 3 dni?
by Gazeta Wyborcza/Rynek ZdrowiaJeszcze pół roku temu do przetoczenia krwi choremu na białaczkę, wystarczały dwa krótkie pobyty w ambulatorium. Zmiana przepisów przez resort zdrowia zmusiła takich pacjentów do tego, aby położyli się w szpitalnym łóżku na trzy dni.
NFZ chce zmienić zasady finansowania chemioterapii w zakresie nowotworów przewodu pokarmowego, których wlewy trwają 48 godzin. Dzięki specjalnym infuzorom, stale podającym cytostatyk, pacjenci będą mogli przyjmować chemię w domu, zamiast spędzać trzy dni w szpitalu. Dokładnie odwrotnie wobec chorych na białaczkę postąpił resort zdrowia. Wprowadzone w połowie ubiegłego roku zmiany w przepisach zastąpiły krótkie procedury ambulatoryjne, pobytami w szpitalu - wskazuje Gazeta Wyborcza.
To, że postępowanie wobec chorych na białaczkę wymusiła zmiana przepisów, potwierdza Szpital Uniwersytecki w Krakowie. Jak wyjaśnia Maria Włodkowska, rzeczniczka prasowa SU, okres hospitalizacji pacjentów leczonych krwią i jej składnikami wynika bezpośrednio z rozporządzenia z dnia 8 lipca 2019 r.
W rozporządzeniu czytamy: "Lekarz odpowiedzialny za przetoczenie lub wyznaczona przez niego pielęgniarka lub położna oraz lekarz przejmujący opiekę nad pacjentem są odpowiedzialni za obserwację pacjenta podczas przetoczenia oraz przez 24 godziny od zakończenia przetoczenia. Lekarz może podjąć decyzję o krótszej obserwacji pacjenta, jednak nie może być ona krótsza niż 12 godzin''.
W styczniu tego roku NFZ zorientował się, że zmiany poszły w złym kierunku. Prezes Funduszu wprowadził dodatkowe przepisy umożliwiające rozliczenie krótszych hospitalizacji. Wycena przetoczenia krwi, produktów krwiopochodnych, w tym immunoglobulin to obecnie 270 zł i nie posiada limitu dni hospitalizacji.
Więcej: krakow.wyborcza.pl