Pierwszy wywiad Bruno Fernandesa dla MUTV: To spełnienie marzeń
by matheoBruno Fernandes udzielił swojego pierwszego wywiadu klubowej telewizji MUTV w roli zawodnika Manchesteru United. Portugalczyk przyznaje, że nie może doczekać się gry w ekipie Czerwonych Diabłów.
Fernandes podpisał z Manchesterem United kontrakt do czerwca 2025 roku. Umowa zawiera opcję przedłużenia jej o dodatkowy sezon.
Witamy w Manchesterze United. Jakie to uczucie podpisać kontrakt z klubem?
– Czuję się bardzo dobrze i cieszę się, że jestem tutaj. To dla mnie zaszczyt, że mogę reprezentować ten klub. To spełnienie marzeń.
Czy zawsze marzyłeś o tym, aby grać w Premier League?
– Tak, to było moje marzenie, aby tutaj grać. Na szczęście dla mnie moim marzeniem jest także gra dla Manchesteru United.
Dołączasz do młodego składu, sam masz tylko 25 lat. Jak bardzo jesteś podekscytowany tym, że będziesz rozwijał się z tym młodym zespołem i miejmy nadzieję osiągniesz coś wyjątkowego z nimi?
– Jestem naprawdę podekscytowany. Chcę pomagać każdemu i uczyć się od doświadczonych zawodników.
Spotkałeś już po raz pierwszy Ole Gunnara Solskjaera. Jak było?
– To było dobre spotkanie. Ma swoją historię w tym klubie i naprawdę cieszę się, że będę u niego trenował.
Fani Manchesteru United są naprawdę podekscytowani, że podpisałeś kontrakt i chcą cię zobaczyć w akcji. Jak bardzo nie możesz doczekać się gry przed naszą publicznością?
– Jestem naprawdę podekscytowany. Chcę zagrać i zrobić to tak szybko jak to tylko możliwe. Chcę spisywać się najlepiej jak potrafię.
Jak opisałbyś swój styl gry kibicom Manchesteru United, którzy być może nie widzieli twojej gry? Słyszeliśmy, że niektórzy trenerzy porównywali cię do Rui Costy…
– Jest ogromna różnica w porównaniu do Costy. On miał naprawdę wspaniałą karierę. Ja chcę być lepszy. Nie jest to łatwe, ale to moje marzenie, aby być lepszym każdego dnia. Mam nadzieję, że fanom Manchesteru United będzie się podobała moja gra.
To wielki krok także dla twojej rodziny. Jak bardzo są podekscytowani?
– Są podekscytowani. Wiedzą, że to spełnienie marzeń i podzielają moją pasję. Liczę na to, że będą naprawdę szczęśliwi.
Jak często oglądałeś angielską piłkę i jakie masz wspomnienia z Premier League z dzieciństwa?
– Widziałem wiele spotkań w Portugalii, bo pokazują dużo meczów angielskiej ekstraklasy. Bardziej śledziłem Manchester United, kiedy Cristiano Ronaldo tutaj grał. Jest wielkim piłkarzem i postrzegam go jako mojego idola. Chcę być w takiej formie jaką pokazał Cristiano.
Oczywiście, że nie unikniesz porównań do Cristiano. Czy pamiętasz jego transfer do Manchesteru United i jak bardzo byłeś tym podekscytowany?
– Tak, pamiętam. Sporting rozgrywał mecz towarzyski z Manchesterem United, a on zagrał naprawdę dobrze, co robił zawsze. Fani byli podekscytowani. Teraz ja chcę pisać moją własną historię, inną od Cristiano, bo to najlepszy piłkarz na świecie. Od 15 lat jest na szczycie, a to bardzo trudne. Chcę dawać z siebie wszystko, aby zapisać swoje imię w historii Manchesteru United.
Czy Cristiano rozmawiał z tobą na temat Manchesteru United?
– Tak, rozmawiałem na temat Manchesteru United z Cristiano. Mówił same dobre rzeczy. Tutaj zaczął spełniać swoje marzenia i stał się naprawdę dobrym zawodnikiem. Myślę, że cieszy się z mojego transferu. Rozmawiałem z Ole i on także pytał Cristiano o mnie. Powiedział o mnie miłe rzeczy, co mnie cieszy. Cristiano gra ze mną w reprezentacji Portugalii i zna mnie. Jest dobrą osobą i chcę iść w jego ślady.
W ostatnich latach grałeś także u boku Naniego, kiedy ten wrócił do Sportingu. Czy to było świetne doświadczenie móc grać obok kolejnej legendy portugalskiej piłki?
– Oczywiście. Miałem szansę grać z wielkimi zawodnikami, którzy dokonali wielkich rzeczy w Premier League i innych ligach. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem się od nich uczyć. Nani nie jest wyjątkiem. Grałem z nim, był moim kapitanem w Sportingu. Sporo się od niego nauczyłem. Wysłał mi wiadomość kilka dni temu i powiedział, że cieszy się z mojego transferu.
Twój kolega z reprezentacji, Bernardo Silva, również mieszka w Manchesterze. Kontaktowałeś się z nim od momentu podpisania kontraktu?
– Tak, wysłał mi wiadomość i napisał, że miałem szczęście, że nie grałem przeciwko niemu w środę! Odpisałem, że to on miał szczęście, bo gdybym grał, to by tego pożałował!
Jak myślisz, jakie są różnice pomiędzy Premier League, portugalską ekstraklasą i włoską Serie A, gdzie też grałeś?
– To inna liga. W Portugalii widzicie utalentowanych zawodników, którzy pokonują kolejne szczeble akademii i przenoszą się do wielkich klubów. Kiedy grasz w Portugalii, to czekasz na wielki transfer. We Włoszech sporo się nauczyłem, bo trenerzy byli skoncentrowani na taktyce. Myślę, że gdy grałeś w Serie A, to jesteś gotowy na grę wszędzie.
Tuż przed ukończeniem 18 lat podjąłeś odważną decyzję i przeniosłeś się do Włoch. Jak bardzo ta decyzja rozwinęła cię jako człowieka?
– Sporo, bo musiałem szybciej dorosnąć i musiałem zrobić to sam. Miałem wsparcie mojej rodziny i oczywiście mojej żony. Kiedy tylko mogła, to była obok i mnie wspierała. Moja rodzina również. Rozwinąłem się jako osoba we Włoszech. Mieszkałem sam i musiałem być dorosłym człowiekiem. To był ważny krok.
Wróciłeś do Portugalii w 2017 roku do Sportingu. W ostatnich dwóch latach notowałeś niesamowite liczby, jeśli chodzi o bramki i asysty. Czemu to zawdzięczasz i jaka tajemnica stoi za tym, że zostałeś jednym z najlepszych pomocników w Europie?
– Kiedy idziesz do wielkiego klubu takiego jak Sporting, to musisz dawać z siebie wszystko i więcej każdego dnia. Musisz pracować ciężej, bo wtedy twoje statystyki się poprawiają. Grałem dla wielkiego klubu, miałem obok siebie wielkich zawodników, więc wszystko było łatwiejsze. Myślę, że wykonałem naprawdę dobrą pracę w Sportingu. Miałem trenerów, którzy mi sporo pomogli, piłkarzy, którzy mnie wspierali w dobrych i złych momentach. To jeden z powodów, przez które dziś tutaj jestem.
Nie chodzi tylko o gole, ale także o asysty. Czy ostatnie podania cieszą cię tak samo jak bramki?
– Jest tak samo. Jesteś szczęśliwy, kiedy wygrywasz i gdy twój zespół zdobywa bramkę. Myślę więc, że te dwie rzeczy są równorzędne. Oczywiście, że każdy piłkarz chce strzelać. To najważniejsza część futbolu. Zdobywanie bramek i wygrywanie meczów. Dla mnie bramki i asysty są takie same. Jeśli asystuję lub strzelam, albo robię to i to, jest fajnie. Najważniejsze jest natomiast zwycięstwo zespołu.
Jak bardzo nie możesz doczekać się wybiegnięcia na murawę Old Trafford?
– To moje marzenie. Transfer na Old Trafford i możliwość gry przed naszymi kibicami to spełnienie marzeń. Jestem naprawdę podekscytowany, że mam taką możliwość.
Będziesz zakładał koszulkę z numerem 18. Dlaczego taki numer i jakie on ma dla ciebie znaczenie?
– Jest wiele powód. To numer, który lubię. W ostatnich trzech latach występowałem z 8, bo to numer, z którym jako piłkarz grał mój ojciec. To także moje urodziny. Bardzo go lubię. Numer 18 to także urodziny, mojej żony. Innym powodem jest to, że kiedy dorastałem, to widziałem Paula Scholesa grającego z tym numerem i zakładanie tej koszulki będzie czymś, co mnie będzie cieszyć. Wiem, że wiąże się z tym spora odpowiedzialność.
Jak dokładnie powinniśmy wymawiać twoje nazwisko?
– Nie ma znaczenia jak będziecie je wypowiadać! Najważniejsze, abyście powtarzali je często na stadionie, bo to będzie oznaczać bramkę lub asystę! Nazywam się Bruno. Być może ludziom, którzy nie są z Portugalii trudno jest wymówić Fernandes. Kiedy mieszkałem we Włoszech, to nikt nie mówił tego poprawnie! Bruno jest w porządku!
To czy zagrasz w sobotnim meczu z Wolvers dopiero się okaże. Portugalczycy mocno wpływają na zespół Wilków, wliczając w to Joao Moutinho. Słyszałem, że to był jeden z twoich idoli…
– Tak, to jeden z piłkarzy, których obserwuję. Lubię jego styl gry. Kiedy byłem dzieciakiem, to miał on duży wpływ na portugalską piłkę. Śledziłem go, tak jak pozostałych idoli. Kiedy jesteś dzieciakiem, to patrzysz na innych, aby być lepszym. Chcesz być jak oni. Jeśli podpatrzysz coś u Joao, coś u Cristiano i Naniego oraz u innych zawodników, to możesz być lepszym piłkarzem.
Jakie są twoje ambicje w futbolu i co chcesz osiągnąć?
– Chcę wygrywać. Po prostu. Żyję po to, aby wygrywać i chcę to robić w każdym meczu.
Na koniec, jaką masz wiadomość do fanów United?
– Moja wiadomość jest taka, że jestem tutaj, aby pomóc drużynie. Mam nadzieję, że razem będziemy często świętować sukcesy.