https://media.wplm.pl/thumbs/ODI1L3VfMS9jY19lYzk0ZS9wLzIwMTkvMTIvMDkvOTYwLzYyMy81MWRlNDQzMTE5ZGQ0ODU0YTQ3NmU3YzZmMjE4MGYyYi5qcGVn.jpeg
autor: Pixabay

Zataczał się i przewracał na Jarmarku Bożonarodzeniowym. Pijany szop pracz zastrzelony w Erfurcie

by

Szop pracz stał się sensacją Jarmarku Bożonarodzeniowego w Erfurcie. Jak informują naoczni świadkowie, zataczał się i przewracał - prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu. Zwierzę przypłaciło jednak wyprawę na jarmark życiem. Odstrzelił je łowczy miejski.

Szop pracz znajduje się na unijnej liście gatunków inwazyjnych. Zgodnie z rozporządzeniem UE jego rozprzestrzenianie się powinno być ograniczone. Stąd odstrzał

— oznajmił w poniedziałek rzecznik władz Erfurtu Daniel Baumbach. Do zdarzenia doszło w sobotę.

„Szopy pracze stanowią zagrożenie dla rodzimych gatunków węży, czy ptaków. Mogą też przenosić niebezpieczne choroby”

Jeszcze w niedzielę jednak straż pożarna, która zajęła się niecodziennym gościem z jarmarku twierdziła, że trafi on do schroniska dla zwierząt.

Po tym, jak wiadomość o odstrzale trafiła do mediów, strażacy w Erfurice odbierali telefony z wyzwiskami. Również w mediach społecznościowych toczyły się ostre dyskusje.

Niemieccy ekolodzy tymczasem od dawna opowiadają się za stanowczym ograniczeniem populacji szopa pracza - również przez myśliwych. Zdają sobie jednocześnie sprawę, że „jest to syzyfowa praca” - jak mówi rzecznik Związku Ochrony Przyrody (NABU) Juergen Ehrhardt.

Na wschodzie Niemiec i w Hesji szopy pracze stały się prawdziwą plagą. Nie mają one tam naturalnych wrogów i nie są wybredne jeśli chodzi o jadłospis: wyjadają zarówno jajka z ptasich gniazd, jak i hamburgery ze śmietników. Są zagrożeniem dla wielu rodzimych gatunków. Ptaki prowadzące naziemny tryb życia nie mają z nimi szans. Jednak szopy potrafią doskonale pływać i wspinać się przez co nawet żurawie i orły nie mogą czuć się bezpiecznie.

W 1934 roku dwie pary szopów praczy sprowadzone z USA zostały wypuszczone na wolność w okolicach Kassel w Hesji. Miały urozmaicić miejscową faunę. Dziesięć lat później 50 osobników uciekło z farmy zwierząt futerkowych, którą trafiła bomba w okolicach Berlina. Obecnie ich populacja jest szacowana na około 1,5 mln. W sezonie łowieckim 2017/2018 myśliwi nad Renem odstrzelili 170 tys. szopów.

PAP