Wszystko wskazuje, że na tej właśnie osi rozstrzygną się wybory prezydenckie: kandydat prawdziwy kontra pełna kreacja
by Michał KarnowskiCzy oni mają ludzi aż za tak niemądrych? Dlaczego to wszystko jest takie sztuczne, tak bardzo (koślawo) reżyserowane? Zadawałem sobie te pytania w czasie ostatniego weekendu, obserwując kolejny spektakl, show, żeby nie powiedzieć cyrk, ruszającej kampanii prezydenckiej.
W czasie sobotniego „Salonu Dziennikarskiego” na podobną uwagę Wiktora Świetlika odpowiedział Piotr Semka:
Dla was to sztuczne, nielogiczne, ale tu nie o was chodzi, a o tych, których uwiodą emocjami, swoją „uroczą historią”.
Też prawda.
Jednak nie zmienia to faktu, że zarówno platformerska debata Kidawa kontra Jaśkowiak jak i niedzielne otwarcie sezonu przez Szymona Hołownię powiększyło jeszcze wrażenie, że jak na razie w tych wyborach prezydenckich poważny kandydat jest jeden - Andrzej Duda.
Ten polityk nie musi udawać, wymyślać siebie na nowo, mówić to, co mu napiszą - nie musi zatem także czytać każdej wypowiedzi z kartki. Nie musi szukać w sondażach odpowiedzi, czy jest lewicowy czy prawicowy, bo ma prawdziwą osobowość. Bo jest prawdziwy.
Stoi za nim prawie pięć lat kadencji w której zasadnicza obietnica podjęcia gruntownych reform naszego państwa i zwiększenia bezpieczeństwa została dotrzymana.
Po drugiej stronie jest rażąca sztuczność, reżyseria, fałsz (patrz wyżej na rysunek Andrzeja Krauzego), ale i zasoby medialnych i finansowych oligarchów.
Wszystko wskazuje, że na tej właśnie osi rozstrzygną się wybory prezydenckie: kandydat prawdziwy kontra pełna kreacja.
Co wygra? W jakiejś mierze zależy to od każdego z nas.